Wpis z mikrobloga

Mirki co się #!$%@?ło to ja nawet nie. Spotkałem się z kumplem, z którym się dawno nie widziałem. No i on od jakiegoś czasu mieszka z #rozowypasek no i własnie spotkanie było u niego w domu. Chciałem umyć ręce w toalecie no i tutaj zaczyna się akcja. Obok mydelniczki leżał nóż do masła. Pytam się czy to przypadek, to ten mi mówi że jego różowa go tego nauczyła. Oni skrobią mydło nożem do masła i następnie nakładają na dłonie. Pytacie po co? No ja też zapytałem. Otóż po to, gdyż jak się "normalnie" używa mydła, to ono jest mokre i jak się je odstawi to mydelniczka brudzi mydłem, a tak jak się zeskrobie to jest spoko. Spotkaliście się kiedyś z czymś takim?

#logikarozowychpaskow #heheszki #takasytuacja
  • 60
@misja_ratunkowa kupując duże opakowania mydła w płynie w "refillach" plus jakiś dozownik na lata, to w sumie jest podobnie, bo i podstawkę pod mydło i nóż i opakowania do mydeł trzeba robić. Wg. mnie to po prostu dziwactwo, bo ktoś się brzydzi mydła a nie jakiś ekologiczny hack pozwalający pewnie zaoszczędzić 80g plastiku rocznie męcząc się nożem i pewnie syfiac tym mydłem dookoła (i tracąc więcej plastiku i zawartości produktów na środki
@BorowikSzlachetny: Nie rozumiesz idei zero-waste.
Chodzi o ograniczenie plastiku do minimum, tacy ludzie specjalnie kupują produkty w szkle czy w kartonikach, bo to właśnie jednorazowe plastiki są dzisiejszą zmorą. Jasne, że wszystko trzeba wyprodukować, ale mydelniczka i nóż służą przez pokolenia, a plastikowe opakowanie wyrzucasz od razu po opróżnieniu.

Sama kupuję twarde mydełka w kartonikach, a do zero-waste mi bardzo, bardzo daleko. Nie uwierzyłbyś, jakimi pomysłami prześcigają się ludzie oddani tej
via Wykop Mobilny (Android)
  • 62
@stulejka-z-przerzutami: Moja rodzina dużo się załatwia. Może to geny, może to nasza dieta, ale każdy robi duże kupy. Każdemu kiedyś się zdarzyło zrobić wielkie kupsko i czasami nie da się tego spuścić. Kręci się tylko w wodzie popychane przez strumień. Gdy dorastałem, moja rodzina miała nóż do kupy. Był to stary, zardzewiały nóż kuchenny, który wisiał w pralni tylko i wyłącznie po to. Normalnym było, że idąc po korytarzu słyszało się,