Wpis z mikrobloga

@rraaddeekk: wszystko kwestia dogadania, mój koleżka też dostał pytanie czy samochodu nie zawiezie kupującemu to policzył paliwo w swoim i w moim aucie w 2 strony (żeby stratny nie był jakby koleś się kupił) + dniówka dla niego i dniówka dla mnie za stracony czas + 50zl na obiad jakiś po drodze, ale jednak tamten jak cenę usłyszał to sam przyjechał xD
  • Odpowiedz
@Primusek: ale OP nie musi byc einsteitem ani doktorem psychologii zeby sie zastanawiac jak ktos odbierze Nie. Prosty trzyliterowy wyraz oznaczajacy wprost jeden z dwoch najprostszych komunikatow.
To jak ktos ma nasrane we lbie i przez swoje kwasowe filtry odbiera rzeczywistosc to juz problem odbiorcy, ze sobie idelologie dorabia do odmowy.
  • Odpowiedz
@mistermirun: prawidłowo zrobiłeś. Nawet gdybyś miał czas i chęci, to nie warto byłoby tam jechać z twojej perspektywy. Gość wyszedł z takim pomysłem tylko dlatego, że wie, że jak już ruszysz dupę te 200 km to znacznie bardziej skłonny opuścić cenę, bo się zaangażowałeś jakoś w całą akcję. Na spotkaniu by się okazało, że auto miało iść za 10k, ale "paaanie, ja tylko łosiem wzioł, no weś pan opuść". Perspektywa
  • Odpowiedz
@mistermirun: masz szczęście, że nie mieszkasz w Rosji, np. w Kaliningradzie.

"Mam pytanie, bo jestem 4500 km od Pana, czy byłaby możliwość spotkania się gdzieś w okolicach Uralu"
  • Odpowiedz