Wpis z mikrobloga

Finały. Zawodnicy, ku niezawodoleniu skarbnika turnieju, wybrali najdroższą z opcji i najtrudniejszą. Wymagającą dokładnych i precyzyjnych przygotować. Naflgar. Mityczny okręt wędrujący między światami, wiozący armię tych, którzy podczas Ragaroku chcą się napieprzać z bogami. Idealne miejsce na końcową walkę. Wiadomo, że nie będziemy wolać końca świata, to zaprosimy elfy z dzikiego gonu, którzy wzięli okręt w Leasing do czasu, aż Ragnarok się wejdzie i przyjdzie.

Najpotężniejsi magowie areny zebrali się, kamień słoneczny gotowy. ODPALAMY!

Wuuuusz. Łuuuuusz. Ram ciam pam. Psssss.

I nic?

.
..
...
..
.

COŚ SIĘ DZIEJE! Niebo zadrżało, skały srały. I pojawił się on. Naflgar. Na dziobie okrętu stała zakapturzona postać, u steru stał POTĘ... chwila, czy Caranthir nie powinien być wielki jak koń, a nawet bardziej? U steru stał Łysy sternik, obok krzątał się barczysty, ale niski osobnik. Co jest? Organizatorzy podbiegli do okrętu, postać z dziobu nic nie mówiąc podała im karteczkę:

„Dzbany! Statek, który opisaliście na poczatku to jest Naglfar. Naflgar to jest atrapa wyprodukowana w Chinach i użyczona kapitanowi Łysobrodemu, do zaprowadzenia porządku na Karaibach, w swoim czasie oczywiście. No ale zamówienie to zamówienie. Proszę, sternik i kapitan są do waszej dyspozycji. Możecie się napierdzielać.

Pozdrawiam,

Śp. Eredin.”


Szok, niedowierzanie i miliony pytań bez odpowiedzi? Nie czas szukać winnego literówki. Czas na walkę. Keksimus Maksimu pierwszy wskoczył na pokład i ustawil się u dziobu, w stronę rufy udał się Pakiet Ultraminus, deski skrzypiały pod jego krokiem.

Miejsce przygotowano. JAZDA!

Okręt ruszył, zawodnicy również. Skoczyli w przestrzeń. Keksimus wszedł w krótki dystans z Ultraminusem. Kek ścierał się z korbaczem. Tarcza na ramieniu pobrzękiwała od uderzeń. Pancerze chrzęściły. Okręt pędził. Celine Dion śpiewała.
Wyskoczyli z portalu prosto w wodę, dookoła była bardzo gęsta mgła. Zawodnicy ledwo widzieli na metr przed siebie. Keksimus chciał to wykorzystać i zanurkował we mgłę. „Znik” – pomyślał Ultraminu. „Zniknąłem” – pomyślał Keksimus. NAGLE atak od dołu. Chyba tylko świetnie wyszkolona podświadomość uratowała Ultraminusa przed porażką. Tarcza ledwo odbiła skrytobójczy atak. A noga kopnęła keksimusa tak mocno, że ten poleciał w pobliski masz i złamał go z trzaskiem. „ZAPŁACICIE MI ZA TO PSUBRATY!” – krzyczyał Łysobrody. „Cholerne czerwie...”.
Zignorowawszy pirata gladiatorzy ruszyli na siebie. Walka była naprawdę wyrównana, żaden z zawodników nie mógł wyprowadzić czystego ciosu. Żaden nie zdobywał przewagi. Nagle okręt wskoczył w kolejny portal. Walczący wiedzieli, że wyjście z niego może być ostre, więc przygotowali się na to i pewnie stalęli na nogach.

ZIUUUUUM! Wyszli!
DRRRRRRRRRRRRRYŃ DRRRRRRRRRRRRRRYŃ!

Jeb! Tramwaj lini 17 na ul. Świdnickiej przy skrzyżowaniu z Podwalem, razem z motorniczym przebranym za św. Mikołaja próbował wyhamować. Ale po pierwsze hamulce nie były sprawdzone chyba od czasu produkcji pojazdu, a po drugie, mało kto jest przygotowany na okręt widmo wyłaniający się ze studzienki kanalizacyjnej wprost przed twarzą. Uderzenie było potężne. Wstrząsnęło całą areną i zawodnicy zostali wręcz wyrzuceni w powietrze. Pakiet Ultraminus miał wielkie szczęście, bo kurczowo złapał się korbacza, a korbacz szczęśliwie zaczepił się w olinowanie okrętu i tak chłopak zawisł. Keksimus szczęścia nie miał i leciał wprost w sieć trakcyjną. Na szczęście milimetry od niej stracił pęd i zaczął spadać, już miał bezpiecznie lądować za wykolejonym tramwajem, gdy nagle z impetem w niego wjechał drugi tramwaj, którego motorniczy w tym czasie przeglądał memy na wykopie. Łup! Dobrze, że Keksimus miał wzmocniony pancerz i wyszkolone ciało, inaczej by zszedł na miejscu. Ale niestety, poprzednie rany spowodowały, że przytomność stracił i zgodnie z zasadami areny niestety przegrywa! Zwycięzcą finału i całego turnieju został proszę państwa! PAKIET ULTRAMINUS

GRATULUJEMY WYGRANEJ! @TynkarzCzwartejSciany

Tłumy szaleją, kotek wrocek szuka wymówek, a statek widmo z zawodnikami ucieka ze Świdnickiej, zanim zostaną im zrobione zdjęcia. I tak nikt nie uwierzy w to co się stało i pewnie wszystko pójdzie na stan torów.

#gladiatorzyautystycznie

Koniec mojej pierwszej w życiu "gry" prowadzonej przeze mnie. Proszę opisujcie, oceniajcie, co byście zmienili, co się podobało a co nie. Feedback się przyda :)
Pobierz Queltas - Finały. Zawodnicy, ku niezawodoleniu skarbnika turnieju, wybrali najdroższą...
źródło: comment_kVgE5sNsIc8yQ0oO993a1YiwAdvYD4Jp.jpg
  • 2
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@KrzemowyDuch:
Pakiet jeszcze nigdy nie widział tak wielkiej chęci życia jaką prezentował przeciwnik. Nawet po walce leżąc nieprzytomny szczerzył zęby w uśmiechu, związanym z emocją której Pakietowi nigdy nie dane było poznać. Ultraminus postanowił dać godnemu rywalowi to co miał najcenniejszego. Przykucnął przy leżącym Keksimusie i wyjął z kieszeni swojego płaszcza surowego zimnioka. Wciągnął mu go w dłoń po czym spokojnie zszedł z areny.

Jednak nie było tam zimnioka. Nie miał