Wpis z mikrobloga

Dzień dobry ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Jak pisałem w komentarzy do poprzedniego [posta](http://www.wykop.pl/wpis/45562599/czesc-mireczki-ʖ-wczoraj-po-21-wracajac-do-domu-s/) Lucky zmarł w czasie operacji. Niestety zmęczone serce nie dało rady więcej wytrzymać. Nawet gdyby przeżył operacje, to musiałby zostać uśpiony, pęknięta cewka moczowa u tak małego kota to niestety wyrok ()
Serce pęka, kotek wazyl 850 gram, wiec miał około 2 miesięcy. Jakis #!$%@? wyrzucił 2 miesięcznego ślicznego kota przez okno jadącego samochodu, jak złym trzeba być żeby pomyśleć o takim bestialstwie, a co dopiero to zrobić.

Co do samej lecznicy, pierwsza Pani weterynarz niestety nie miała wyjątkowo personelu do operacji, wysłała mnie do innej lecznicy z gotowa diagnoza. W drugiej zrobili wszystko co mogli, żeby pomoc kitku. zostałem poinformowany o kosztach (strasznie wysokich), jednak ratowanie kitku przede wszystkim, w głowie miałem tylko happy end i myślałem o kasie na dalsze leczenie. Niestety... nie wszystko kończy się jak w bajce. Jedyna pocieszająca rzeczą jest to, ze na końcu kotek nie cierpiał ()

Co z tymi kosztami? sama operacja miała kosztować 800zl + usg i rentgen ogólny, koszty kremacji i pewnie coś jeszcze. Dalsze leczenie miało obejmować nastawienie tylnych łap (raczej operacyjnie) + specjalne karmy. Troche by się tego uzbierało, jak na niespodziewany "wydatek". Natomiast Pani która przyjmowała koteczka, zainterweniowała i ostatecznie zapłaciłem 202zl. Wielu z was oferowało pomoc finansowa, jeżeli zrobię zbiórkę. BARDZO WAM DZIĘKUJE, jednak w tych okolicznościach, nie będę takiej robił. Jeżeli możecie pomóżcie innemu kotkowi ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Poszukiwania bydlaka stanęły w martwym punkcie... najbliższe okamerowane miejsce było jakieś 700 metrów dalej, za skrzyżowaniem. Prawdopodobnie pojechał inna droga :(

Niestety w ten sposób Lucky odszedł, a jedyne co mi po nim zostanie to 7 zdjęć i kilka blizn. Nigdy wcześniej nie zżyłem się tak ze zwierzakiem ( ͡° ʖ̯ ͡°) a zwłaszcza w ciągu doby. Walom plusujacych poprzedni post, nie gniewajcie się jeżeli sobie nie życzyliście. Mireczki... dbajcie o swoje kitki :(

#pokazkota #kitku

@Krul_Janusz_I_Passat @jaceks653 @Burak_purpurowy @jihaad @Magpie @malamute @chagni @Odbilo_mi @Miriamele @KHOT @doomzday @Nikiforov @Wodolanka @FrauWolf @pdgawrosz @Bozar86 @PolishNail @peeteer @prabab @egyptianJoe @Werts1111 @Maaska @RexFortune @Qatila @czworokot @Nightcrawler1609 @Bander22 @dusigrosz69 @PatykiemPisane @Miras_wykopek @Satesu @gumiorek @XYZ574 @Viskandar @Sertralina @gladagugu
Exymus - Dzień dobry ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Jak pisałem w komentarzy do poprzedniego posta Lu...

źródło: comment_RBjmupZ2WcM6vrwgmI0cNbRxEiZwz52B.jpg

Pobierz
  • 22
  • Odpowiedz
@RexFortune: Mam straszne wyrzuty sumienia... mogłem jechać z nim od razu 40km do lecznicy całodobowej zamiast czekać do następnego dnia :( Niestety nic by to nie zmieniło.
  • Odpowiedz
@Exymus śliczny kotek :-( łapciucha mordercę bym zbił na kwaśne jabłko. Proszę nie odpuszczaj mu, znajdź śmiecia i wołaj

Ps. Ja w sierpniu miałem podobna sytuacje, ale w moim przypadku jakiś śmieć kotka potrącił. Oczywiście odjechał (mam co prawda na wideorejestratorze jest auto z tablicami ale brak zdarzenia). Malucha zabrałem do najbliższego weterynarza kilkaset metrów dalej, niestety mały rudzielec nie przeżył :'( Strasznie przykro mi się zrobiło gdy leżał już całkiem chłodny.
  • Odpowiedz
@Exymus: pomyśl, że gdyby nie Ty to umierałby długimi godzinami z bólu, obrażeń i zimna. Przynajmniej mu jakoś pomogłeś. I nie zadręczaj się myślami... może by zmieniło, a może nie. Teraz już się tego nie dowiesz. Najważniejsze, że kitku nie był sam
  • Odpowiedz
via Android
  • 5
@Exymus: czy w tej lecznicy pozbawili cie jaj?

O nie.... facet troszczyl się bezbronne zwierzę i czuje współczucie do 2 miesięcznego kota który został potwornie skrzywdzony przez jakiegoś #!$%@?.
Myśl co chcesz ale gdyby ten kot przytulalby się do Ciebie tak jak do mnie, to zrobiłbys wszystko żeby mu pomóc. Był tak zwyczajnie wdzięczny za pomoc, mimo bólu który mu towarzyszył, że każdy by się wzruszył. Kiedy brałem to na ręce
  • Odpowiedz