Wpis z mikrobloga

#gladiatorzyautystycznie
DZISIEJSZA ARENA: Stadion Narodowy w Warszawie.
POGODA: Nieistotne, zamknięty dach obiektu.

Przechodzimy do sedna! Witamy na dzisiejszych walkach autystycznych Gladiatorów, żeby nie przedłużać, do pierwszego pojedynku staną:
1)
Po stronie Loży Książęcej Hrabia
Po stronie Loży Platynowej Ondus Nossimus

Pojedynek wyglądał nudnie. Hrabia korzystał z manewru odwrotu nazbyt często, Nossimus szarżował lancą, ale wspaniałej jakości murawa, oraz brak konia, nie pozwalały na rozwinięcie odpowiedniej prędkości, by dogonić przeciwnika. Gdy już minął wyznaczony czas na pojedynek i rozpoczęło się końcowe odliczanie Ondus zdenerwowany ciągłymi ucieczkami Hrabiego zamierzał wyrzucić lancę, niestety poślizgnął się i lanca wyleciała mu w zupełnie innym kierunku. Tego Hrabia się nie spodziewał, przebita stopa, brak możliwości ucieczki. Pojedynek wygrywa Ondus Nossimus
2)
Po stronie Loży Książęcej Turbodenarius ze Stetinum
Po stronie Loży Platynowej Usunius Kontus

POTĘŻNEJ postury Usunius Kontus miał w planie wykończyć przeciwnika szybkim atakiem, lecz nie przewidział tego, że Turbodenarius akurat w momencie ataku zauważy 50gr leżące na murawie, nie wiadomo skąd, i akurat po nie się schyli unikając ataku. Rozsierdzony Usunius miał zawracał i już konto mieszkańca Stetinum miało stać się platynowe, gdy usłyszał krzyk i nim się odwrócił było po wszystkim. Turbodenarius, schylając się po pieniążek przypadkowo nadział się na śróddzidzie dzidy bojowej i nie był w stanie walczyć dalej. Może teraz w spokoju obstawiać kolejne walki. Pojedynek wygrywa Usunius Kontus
3)
Po stronie Loży Książęcej Spaghetto
Po stronie Loży Platynowej Bigus Dickus

Nie wiem kto Spaghetto poinformował, że makaron to dobry materiał na b--ń, ale ostatecznie przekonał go o jego pomyłce Bigus Dickus przez c szybkimi ciosami topora. Zanim woda na makaron się zagotowała, Spaghetto nie miał już obu rąk i kawałka głowy. Zdecydowane zwycięstwo. Pojedynek wygrywa Bigus Dickusprzez c
4)
Po stronie Loży Książęcej Pazdaniusz z Cracovii
Po stronie Loży Platynowej Juan Pat II Gregladiator

Pazdaniusz z Cracovii wyglądał o niebo pewniej na tej dziwacznej murawie, która została już lekko zdemolowana przez poprzednich walczących. Juan Pat II niedbale chodził po niej i machał swoim mieczem, niestety, nie docenił zasięgu przeddzidzia przeddzidzia dzidy bojowej i już na początku został lekko zraniony. Już Juan zabierał się do kontrataku, gdy nagle, nie wiadomo skąd, wyskoczył na niego i skrócił o głowę niespodziany gość – Gregladiator! Rzucił się w wir ciosów. Jeden za drugim docierały i trafiały Pazdaniusza, zapytacie, dlaczego Pazdaniusz wciąż żyje? Co on jest k* robokop? Otóż nie, Gregladiator pomylił szafki i zamiast broni ostrej wziął d---o twojej starej! Tak. Co prawda wiele ciosów w końcu uszkodziły co nieco Pazdaniusza, ale on po otrząśnięciu się z gumowej masakry wyeliminował Gregladiatora szybkim pchnięciem. Fan d---o padł nieprzytomny. Pojedynek wygrywa Pazdaniusz z Cracovii
5)
Po stronie Loży Książęcej Daenerys z rodu Targaryen, Pierwsza Tego Imienia, Daenerys, Zrodzona w Burzy, Dany, Niespalona, Wyzwolicielka z Okowów, Matka smoków, Mhysa, Królowa zza morza, Srebrna Królowa, Smocza Królowa, Księżniczka, którą obiecano, Szalona Królowa, Uzurpatorka, Królowa Andalów, Rhoynarów i Pierwszych Ludzi, Protektor Siedmiu Królestw, Khaleesi Wielkiego Morza Trawy, Pani Smoczej Skały, Królowa Meereen
Po stronie Loży Platynowej Quesar Al-Azid
Gdy wyszli na stadion to Daenerys zaczęła krzyczeć do przeciwnika kim ona to nie jest, wdzięczyła się przy tym i poprawiała niesforne kosmyki. Niestety dla niej mnogość imion nie pomogła jej tym razem, zanim wymieniła je wszystkie, niemogący już tego słuchać Quesar uciszył ją uderzeniem sztycha swojego miecza. Zwycięża
Quesar Al-Azid
6)
Po stronie Loży Książęcej Babcia Jadzia
Po stronie Loży Platynowej Jerzy Urban

Kiedy na pokiereszowanej arenie walk pojawiła się następna para to stadion umilkł. Nie wiadomo czy to dlatego, że dach się zawalił, czy też dlatego że wpadające promienie słoneczne oślepiały każdego, odbijając się od łysej glacy Jerzego i od ogromnej tarki Babci Jadzi. Na nic zdały się komunistyczno-humorystyczne wysrywy uszatego, kabel od prodidża – trauma z dzieciństwa nie dość, że zrujnowały psychikę czerwonego, to jeszcze zagoniły go wprost na ostrą część tarko-tarczy. Nie było co zbierać. Wygrywa
Babcia Jadzia

7)
Po stronie Loży Książęcej Gluteus Maximus
Po stronie Loży Platynowej A’Drabalah

Gluteus Maximus pewnie wskoczył na arenę. Zaiteresował się żeńską stroną widowni, próbująć zwrócić na siebie uwagę. Jego trener zawołał, że jeśli to wygra to podwoi jego stawkę. „Przecież nic mi nie płacisz” – odkrzyknął gladiator. W odpowiedzi usłyszał, że dostanie potrójną stawkę – to napędziło ochoty wojownikowi ruszył w bój. Pierwsze ataki stworzyły problemy wałczącemu A’Drabalahem Halabardzie – albo na odwrót – Halabardą A’Drabalahowi i już po chwili krwawił z lewej nogi, ale nie zbiło go to z tropu. Po kolejnych wymianach załapał tempo i styl przeciwnika i dwoma sprawnymi uderzeniami wyeliminował Gluteusa. Wygrywa
A’Drabalah

8)
Po stronie Loży Książęcej Inigo Montoya
Po stronie Loży Platynowej Fezzik

Bratobójcza walka. Nie ma co tu się długo rozpisywać. Fezzik został rozpracowany w mistrzowskim stylu i wysłany na kolejne ćwiczenia do swojego trenera. Zwycięża
Inigo Montoya**

9)
Po stronie Loży Książęcej Gladiator o zapachu oscypka
Po stronie Loży Platynowej Pakiet Ultraminus

Dawno dawno tymu, za siedmioma chujami, za siedmioma zekami, w okolicach Gubałówki mieszkał gladiator Tomisław Apoloniusz Curuś Bachleda Farrell, jak ten piecyk z dmuchawą. Pewnego dnia Tomisław wysedł na halę i pomyśloł: Krucafuks dość! Ile mozna w--------ć łoscypek! Ani to dobre, ani śwarne a jakie drogie j----e! No i sracka murowana, toć to gołymi łapami ługniotane. Zeby to jeszcze z krowiego mleka było; a weź tu łodróznij barana od łowiecki. Stąd ten słonawy posmak. Tfu, łohydne. Co te turysty w tym widzą. Podczas, gdy Bachleda zajadał się łoscypkiem, smród baraniego nabiału niósł się po łokolicy. Nawet po wiater j----o napletkiem hej! Bekasy nie wytsymały. Fetor przepłoszył je z terenów lęgowych. Ryby, w Morskim Łoku zdechły, a w Carnym Stawie, zdechły. Niedźwiedź Gąsienica łobudził się ze snu zimowego i łod razu poszedł pod prysznic. Lecz to nie tylko łod niego tak p----------o. Niby po kąpieli smród bełta i gówna ustąpił, ale przez to woń łoctówy stała się jeszcze bardziej nieznośna. Lecz specyficzny zapach łobudził nie tyko misia, łobudził też ządze, łobrzydliwe homoseksualne żądze. Śniezny Kockodan, przez niektórych nazywany też Pakietem Ultraminusem, dostaje smergla, gdy pocuje woń fiuta hej. Tak się składo, że łoscypek pachnie toćsamo, koniec. Bestia normalnie żywi się owocami, ale łocet budzi w niej zboczenie. Tamtej nocy zeszła z wierchu na hale wiedziona zapachem rozporka. Nieświadomy nicego Bachleda Farrell zajadoł właśnie syr. Pierwsze razy posły w dupe hej! Little Boy małpy rozdupcył Hirosimę Bachledy. Potem Pakiecior założył strapona "Big Ben" i dzwonił jajami o brodę Curusia. Koszmar małpy trwał kilka dni. Bachleda nie chciał puścić. Donosił tylko sprzęty, od których małpie robiły się wielkie łoczy. Yeti nie wytsymał, gdy Bachleda przyniósł słoik. A gdy słój pękł, a Bachleda zabronił wzywać karetkę, tylko kazał nagrywać dalej, małpa zwariowała. I grasuje po łokolicy po dziś dzień. A film ze słoikiem dostępny jest w sieci.


Wygrywa Pakiet Ultraminus

10)
Po stronie Loży Książęcej Volesus Slantus
Po stronie Loży Platynowej Juan Patto

W tej walce widać ewidentnie kto więcej chleba zjadł. SZTANDAROWE zagranie. Niestety dla trójzębu to na dwoje babka wróżyła. Gdyby trafił 15 centymetrów w prawo to Volesus by już nie żył. Niestety, nie trafił, ciężko ranił, a rozpędzony sztandar przygwoździł go do podłoża. Przeżyje, ale musi zmienić zawód. Wygrał Volesus Slantus

11)
Po stronie Loży Książęcej Aries Niger
Po stronie Loży Platynowej Boski Skarpettini

Aries Niger to potężny przeciwnik, mimo że niskiego wzrostu, lecz niestety jego potęga i siła nie były wystarczające. Młot zaplątał się w makaronowe lasso. Boski Skarpettini wykorzystał wcześniej zagotowaną wodę i makaron był gotowy szybko, al dente, tak jak lubi. Zadzidzie dzidy bojowej jest równie niebezpieczne co przeddzidze dzidy bojowej. A Lew nie sprzymierza się z kojotem. I tym oto sposobem Boski przechodzi dalej. Boski Skarpettini zwycięża.

12)
Po stronie Loży Książęcej Bigus Dikus bez c
Po stronie Loży Platynowej Patrykus Ondeson

To co Ondeson zobaczył u przeciwnika to nie była maczuga, o nie. To co zobaczył to było za wiele dla młodego człowieka. Potężne uderzenie męskiego zwisu zmiotło go praktycznie w objęcia Morfeusza, ten jak się okazało poszedł sprzedawać podejrzanie wyglądające tabletki niewyspanym informatykom, więc faktycznie Patrykus przeżył, ale przegrał. Maczuga się trochę uszkodziła po uderzeniu, ale będzie działać, do takiej lub innej rzeczy. Wygrywa Bigus Dikus bez c
13)

Po stronie Loży Książęcej Andrzej
Po stronie Loży Platynowej Maximus Spasimus

Niestety dla Maximusa Spasimusa. Niestety, bo Andrzej się zdenerwował gdy jego wóz bojowy został zarysowany przez jakieś machające miecze? I gdzie on teraz taki błotnik znajdzie? Strzał z armaty i zacny fireball wylądował na twarzy Maximusa. Wygrywa Andrzej

14)
Po stronie Loży Książęcej Patryk z lasu
Po stronie Loży Platynowej Troskliwy Ivan

To się nie mogło skończyć dobrze. Troskliwy Jan spotkał sprawcęe swojego nieszczęścia i obiekt swojej zemsty. Zaślepiony chęcią pomszczenia kolegi z ekipy zapędził się i dal zwieść pozorom długich jak włosy wierszy. Szybki tren w potylice i mamy cierpienia młodego Wertera gotowe. Wygrywa ku zaskoczeniu misia Patryk z Lasu

15)
Po stronie Loży Książęcej Adamantem
Po stronie Loży Platynowej Keksimus Maximus

Adamantem ostawił swój ulubiony szyk defensywny zwany Waj Fu Rzuf, na co Keksimus się tylko roześmiał, bo jego przeciwnik zapomniał się kurna zapisać do zbrojowni na odbiór tarczy, a pozycja obronna bez tarczy bywa utrudniona. Wygrywa Keksimus Maximus


16)

Po stronie Loży Książęcej Olimp „Ketamina” Paker
Po stronie Loży Platynowej Nacjopatus

Nacjopatus nie spodziewał się, że jego przeciwnik zechce podzielić się z nim swoim własnym toporem. Na szczęście dał radę się w porę uchylić i lecący topór dwuręczny ściął bramkę po stronie gości. „Du ju iwen lift?” usłyszał i po chwili był już przygnieciony ciężarem Pakera. Za gryf służył drugi topór. Niestety bez asekuracji nie dał rady zrzucić z siebie ciężaru i odpadł z tej walki. Wygrywa Olimp „Ketamina” Paker.

I tak oto poznaliśmy zwycięzców pierwszej rundy. Po dopełnieniu formalności i krótkiej przerwie odbędzie się kolejna runda. Losowanie par już niebawem. Stay Tuned!
Queltas - #gladiatorzyautystycznie
DZISIEJSZA ARENA: Stadion Narodowy w Warszawie.
...

źródło: comment_v9XbeKq5bTSAiniDBFxBg5LMoVSZS3Gx.jpg

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach