Wpis z mikrobloga

Alkohol nigdy nie zastąpi mi morfiny. Morfina to #!$%@? narkotyk - na podstawie własnych doświadczeń, św. pamięci kolegów z naszej ćpuńskiej paczki (prawie wszyscy już zginęli, a było nas 5, jedynie o jednym nic nie wiem od 3 lat, czasem mam wrażenie że jako jedyny przeżyłem i to chyba tylko dzięki temu, że jako jedyny zgodziłem się na pobyt w szpitalu psychiatrycznym jak nas złapali pewnego feralnego razu w tym roku, swoją drogą tego właśnie żałuję... bo przeżyłem) i opowiadań z neta stwierdzam, że morfina zawsze stara się być tym, czego ci najbardziej brakuje. W narkomańskich zwidach zawsze widziałem tę samą postać - piękną dziewczynę w białej sukni, z którą mieszkaliśmy w jednorodzinnym domu i zawsze flirtowaliśmy i pieprzyli się ze sobą. Do tej pory czuję jakby ona naprawdę istniała. Bez niej czuję się jeszcze bardziej samotny niż kiedykolwiek... jeżeli dotrwałeś do tego momentu to gratuluję żelaznych nerwów, możesz zostać psychologiem.
Nic więcej już nie mam do powiedzenia (a może napisania? dziwnie to brzmi).
#przegryw #feels #pijzwykopem #historiazdupy #debil #narkotykiniezawszespoko #narkotykizawszespoko
  • 10
@StefanWojak Szanuję, za Dead can Dance. Opio to zawsze niszczycielska rzecz. Ludzie nie biorą tego po to by się bawić, a oderwać od ciężaru życia. Dlatego tak to wyniszcza. Ile to filozofów waliło po kablach/paliło opium? Ilu artystów? Dla nich świat jest ciężki, jedni nie wiedzą mimo starań jak wyjść z tej sytuacji i ten bezsens zrozumieć, inni zbyt wrażliwi próbują to pokazać poprzez sztukę. Ludzkość się zapada.
@Wykopowiedz: Nie wiem co to są lrpie. Brałem przepisane od psychiatry : sertalinę (Asentra), fluwoksaminę (Fevarin), valium (Relanium), nawet nitrazepan i alprazolam (zapomniałem jakie to były leki, przepraszam, benzo w ogóle mi nie podchodziły, w rezultacie to najbardziej nielubiana przeze mnie grupa leków), a obecnie biorę wenlafaksynę (Effectin, i to 150 mg), jedynie ten ostatni coś może trochę pomaga ale nie w sposób, jaki chciałbym