Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Siadajcie male #!$%@?, opowiem Wam niezla historie o #p0lka na #emigracja ...

WAKACJE I - PROLOG
Ole poznalem przez tindera. Przyjechala do rodziny na wakacje zarobic na studia, ktore zaczynala za kilka miesiecy. Okazlo sie, ze mieszka bardzo blisko, wiec spotkalismy sie po kilku dniach wymieniania wiadomosci. Po krotkim spacerze, calkiem mila i klejaca sie rozmowe kontynuowalismy przysiadlszy na lawce. Po kilku chwilach Ola siedziala juz na mnie okrakiem dobrze calujac. Ja zgodnie ze wskazowkami pana Mariana Kowalskiego mocno zlapalem ja za dupe i zaczalem recytowac do ucha... ok, bez recytowania.

Po randce odprowadzilem ja pod dom, gdzie ukrywszy sie w ciemnym zaulku zaczelismy sie dosyc intensywnie zegnac. Wszystko zmierzalo w jednym kierunku, kiedy nasze czulosci zostaly brutalnie przerwane przez skierowane na nas reflektory samochodu powracajacej do domu cioci. Ola powiedziala, ze idzie do kosciola, wiec incydentem sie dosyc mocno wystraszyla i uciekla do srodka.

Druga randka przebiegla jeszcze sprawniej. Po formalnosciowym drinku w barze, przyszlismy tym razem do mnie nie dajac sie zaskoczyc nikomu. Szybko przeszlismy do rzeczy, a po wszystkim spacerkiem odprowadzilem ja do domu. Zanim tam jednak dotarlismy Ola nie wytrzymala i zaczela plakac...
- Co sie stalo, czemu placzesz?
- Tak jakos, wszystko jest ok.
Wiem co pomysleliscie, ja pomyslalem to samo... na Ole w Polsce czeka chlopak...
Po powrocie do domu przejrzalem jej fejsbuki, ale nie znalazlem tam nic co mogloby na to wskazywac.

To byly rowniez moje poczatki emigracji, wiec rozumielismy sie dobrze. Kto wyemigrowal w pojedynke ten wie, ze poczatki nie sa latwe. Bratnia dusza w takiej sytuacji jest jak skarb. Szybko zostalem tez zaproszony i poznalem jej rodzine. Reszta wakacji uplynela nam na przyjazni i duzej ilosci seksu.

WAKACJE II - DECYZJA
Przez caly rok utrzymywalismy kontakt, Pisalismy ze soba praktycznie codziennie. Nadeszly wakacje, a Ola znow przyjechala. Znow bylo wiadomo, ze na kilka miesiecy. Znow typowa relacja przyjazn + seks. Do tego trzeba miec jednak silna psychike, zajebiscie silna.
Zaczalem sie przywiazywac i wydawalo mi sie ze ona tez. Jedna rzecz nie dawala mi jednak spokoju - ten placz po naszym pierwszym razie. Nie mialem do niej zaufania. Byla wczesniej w moim zyciu pewna dziewczyna i dalbym sobie na nia reke uciac... i bym teraz #!$%@? nie mial reki. Nie chcialem tego znowu przezywac i choc ciagnelo mnie do niej, to czulem ze to nie jest material na zwiazek.

Podjalem decyzje. Nic z tego, nie tym razem. Nie chce znowu tego przechodzic, a ryzyko z nia jest duze. Poza tym, przeciez ona zaraz znowu wyjedzie i tak przez kolejne 4 lata? Ladna dziewczyna? Na studiach? To sie nie uda. Aha i jeszcze jedno. Duzo opowiadala mi o swojej psiapsi, ktora daje dupy na prawo i lewo. Krytykowala ja, ale to ze byla to jej najlepsza przyjaciolka dawalo mi do myslenia.

Decyzja ma jednak swoje konsekwencje. Seks juz nie byl taki sam. Nie zrozumcie mnie zle, bylo dobrze, ale zle sie z tym czulem, jakbym ja wykorzystywal. Zaczalem unikac zblizen, wychodzic od niej zanim atmosfera zrobi sie goraca. Teoretycznie moglem poczekac kilka tygodni do jej wyjazdu, ale nie chcialem jej oszukiwac. Nie chcialem czekac az jeszcze bardziej sie przywiaze. Choc nic jej nigdy nie obiecywalem, to postanowilem z nia porozmawiac. Powiedzialem, ze nic z tego nie bedzie, zeby sie nie przywiazywala. Wymyslilem wiarygodny powod mojej decyzji, biorac wine na klate. Co jej mialem innego powiedziec? Nie chce z Toba byc, bo mi sie sie wydaje, ze zdradzalas ze mna chlopaka i ci nie ufam?

Reszta wakacji byla standardowa. Przyjazn + seks.

WAKACJE III - UTRATA ROZUMU I GODNOSCI CZLOWIEKA
Wiedzialem, ze Ola przez ostatni rok w Polsce spotykala sie z kims, ale nigdy nie mowila o nim jako o swoim chlopaku. Traktowalem to jako znajomosc podobna do naszej. Po jej ponownym przyjezdzie zaczelismy od seksu. Relacja jak co roku. Zaczalem sie niebezpiecznie przywiazywac. Pewnej nocy lezac w lozku pokazywala mi cos na swoim telefonie. Pech chcial ze akurat w tym momencie przyszla jej wiadomosc, ktora wyskoczyla u gory ekranu: KOCHAM CIE <3 Ola nerwowo odwrocila telefon i zapytala:
- Widziales?
- Widzialem, Ty tez mu mowisz ze go kochasz?
- No tak, ale wiesz, to tylko tak o...

5 minut wczesniej kiedy chlopak bral telefon do reki, zeby napisac dziewczynie, ze ja kocha ona krzyczala mi do ucha:
- OOO TAAAK, #!$%@? MNIE, JESTEM TWOJA!

Teraz kiedy wszystko bylo juz jasne. Teraz kiedy nadszedl czas #!$%@? jak najdalej, ja nie posiadalem juz godnosci. Za bardzo sie przywiazalem. Byla dla mnie najblizsza osoba na emigracji gdzie samotnosc jest jak cien. Namowilem ja zeby zostala. Pomoglem zaczac. Kiedy rozmawialismy o tym, ze teraz bedziemy razem, prosilem ja tylko o jedno:
- Jesli kogos poznasz i stwierdzisz, ze chcialabys sie jednak umowic, to powiedz mi o tym. Bedziemy sie przyjaznic i bedzie ok.
- Ja sie z nikim nie bede umawiac
- Ok. Ale obiecaj, ze jesli jednak, to nie za moimi plecami, tylko wczesniej mi dasz znac
- No obiecuje, ale ja sie z nikim nie bede umawiac

Wspominalem juz Wam ze utracilem godnosc?

Nasza relacja jednak w zasadzie pozostawala bez zmian. Spotykamy sie i spimy ze soba. Z czasem zaczalem dostrzegac, ze ona raczej nie planuje ze mna przyszlosci. Starala sie nie dopuszczac do sytuacji, zeby inni wiedzieli, ze do czegos jest zobowiazana, a nasza relacja teoretycznie sie zmienila.

Przyszedl dzien kiedy mowiac do mnie unikala patrzenia w oczy. Powiedzialem jej, ze jak nie chce zebysmy byli razem, to ok. Zapewniala, ze wszystko jest dobrze. Po kilku tygodniach jednak powiedziala, ze chyba nic z tego nie bedzie. Bylo przykro, ale docenialem ze mi powiedziala. Nasza relacja pozostawla bez zmian - przyjazn + seks. Do tego tylko doszly jej randki. Choc bylo mi przykro, to nie mialem pretensji, bo niby dlaczego mialbym miec?

Zapewne Was zaskocze jesli powiem, ze okazo sie, ze Ola dawala dupy na tinderze jeszcze kiedy teoretycznie bylismy razem. Kiedy powiedzialem jej, ze wiem poczatkowo zaprzeczala, ale kiedy powiedzialem z kim i byla juz pewna, ze wiem, skrupulow juz nie bylo:
- Jak wiedzialam, ze juz z Toba nie chce, to mialam ci od razu to zglosic?

Zerwalismy kontakt. Bylo ciezko. Ciagle o tym myslalem. Nie da sie nie myslec. Nie potrafilem tego zrozumiec. Po jakims czasie odezwalem sie do niej. Chcialem sie spotkac i normalnie pogadac. Liczylem, ze moze uda sie jakos pozostac przyjaciolmi. Ola jednak nie miala ochoty na spotkanie:
- Przeciez sie nie rozdwoje
- Nie szkoda ci bylo przyjazni?
- O matko matko, jestes meczybula i tyle

Wiecie co mnie w tym wszystkim najbardziej zabolalo? To, ze miala w dupie te przyjazn. Mogla najpierw ze mna skonczyc zamiast zdradzac. Mogla potem jakos normalnie porozmawiac, przeprosic, ale ona nie miala nawet ochoty sie tlumaczyc. Ten brak skrupulow. Potraktowanie jak smiecia na zasadzie - Jak juz wiesz, to #!$%@? Kilka lat przyjazni, a ona nawet nie mala ochoty tej znajomosc jakos utrzymac. Nie potrzebowala. Znalazla juz nowego.

Co do poczatku naszej znajomosci:
Okazalo sie, ze tak. Ola nie plakala bez powodu. Miala w Polsce chlopaka, z ktorym byla juz dlugo. On dal jej pieniadze na wyjazd. Ola przez cale wakacje spala ze mna i raczej nie tylko. Wiem, ze spotkala sie z kims jeszcze. Nie wiem czy zanim mnie poznala czy pozniej. Czy raz czy wiecej. Czy z jednym czy z kilkoma. Po powrocie do Polski dalej byla z tym chlopakiem. Ola dowiedziala sie ze planuje on sie jej oswiadczyc. Chce zabrac ja do Paryza i zrobic to tam. Ola jednak miala go w dupie, byla z nim dlatego, ze byl z bogatej rodziny i miala wygodne zycie.

Zastanawiacie sie co zrobila Ola? Odpuscila? Nic bardziej mylnego. Wiedziac, ze jest to podroz zareczynowa. Wiedziac, ze chlopak ja kocha i jest gotowy spedzic z nia reszte zycia, wiedziac ze w kieszeni ma dla niej pierscionek,.. Ola postanowila skorzystac z darmowej wycieczki. Rozegrala to tak, zeby do zareczyn nie doszlo, a po powrocie zerwala z chlopakiem... Ale wiecie, dla niej to ze mowi ze kocha, to tylko tak o.

Jak uslyszalem te historie, to przypomialo mi sie Jak Ola pisala mi o swojej kolezance. Owa kolezanka miala dowiedziec sie, ze chlopak planuje jej sie oswiadczyc, ona nie chce z nim byc, ale zastanawia sie czy w przypadku przyjecia a potem zerwania zareczyn trzeba oddawac pierscionek. Sprawdzilem kiedy mi o tym pisala. Bylo to 2 miesiace przed jej podroza zareczynowa. Co za przypadek...

I wiecie co? Szczerze szkoda mi jej nowego chlopaka. To pewnie jakis fajny gosc, nastepna ofiara, ktora nawet nie ma swiadomosci z kim jest. Ja przynajmniej od poczatku cos podejrzewalem, a on pewnie ma ja za aniolka i mysli ze wygral na loterii. On nawet nie wie o moim istnieniu. Powiedziala mu ze z nikim tu sie nie spotykala. Ola jest czysta jak lza.

#bolecnaboku #przegryw #gorzkiezale

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz
Zua
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Siadajcie male #!$%@?, opowiem Wam ...
  • 4
  • Odpowiedz