Aktywne Wpisy
Merck_1ae7 +92
Runaway28 +74
#przegryw Wiecie co jest najgorsze w fizycznej pracy? Nie to że sama w sobie jest fizyczna ( zależy też od stopnia jak bardzo ciężka nie jest), a to że po niej kompletnie nie chce się niczego, często jedyne na co mam ochote to cos obejrzeć polurkować tag i iść spać. Czasami próbuję coś robić nawet po ciężkim dniu w pracy, jakoś się rozwijać, jednak nie dam rady ani fizycznie ani psychicznie.( ͡
(Historia opublikowana na o2 07.11.2019)
Hannah i Larry Overton byli bardzo zaangażowanym w działalność charytatywną małżeństwem. Hannah od zawsze marzyła o szóstce dzieci, z których jedno miałoby być adoptowane. Latami pracowała jako pielęgniarka zajmująca się głównie niepełnosprawnymi dziećmi. Para w końcu doczekała się czwórki własnych pociech i wtedy podjęła decyzję o adopcji.
Początkowo chcieli adoptować 9-letnią niesłyszącą dziewczynkę, ale formalności trwały tak długo, że dziecko zostało adoptowane przez inną rodzinę. W 2006 roku w szkółce niedzielnej poznali 4-letniego Andrew. Chłopiec co tydzień modlił się, aby ktoś go adoptował i Overtonowie postanowili spełnić to marzenie.
Matka Andrew miała zaledwie 16 lat, gdy go urodziła. W czasie ciąży zażywała narkotyki i piła alkohol. Jego ojciec był 17-letnim pracownikiem objazdowego wesołego miasteczka. Chłopiec najprawdopodobniej od samego początku był maltretowany. Odebrano go matce, gdy miał 2,5 roku.
Andrew był zabawny, słodki, wymagający uwagi i bardzo pragnął miłości. Zdarzały mu się napady agresji, miał problemy z mową i zdolnościami motorycznymi. Mimo, że miał 4 lata, znacznie lepiej dogadywał się z 2-letnimi dziećmi niż swoimi rówieśnikami. W szkółce niedzielnej odnotowano również jego dziwne zachowania, jak jedzenie z kosza na śmieci.
Hannah i Larry uznali jednak, że mogą zapewnić mu kochający dom, w którym będzie mógł się rozwijać i wkrótce wszystkie jego niewłaściwe zachowania miną. W połowie 2006 roku Andrew przeprowadził się do nich na 6 miesięczny okres próbny przed sfinalizowaniem adopcji. Mniej więcej w tym samym czasie okazało się, że Hannah jest w ciąży z piątym dzieckiem.
Andrew miał nieposkromiony wręcz apetyt. Do tego stopnia, że potrafił zjeść okruchy z podłogi, znalezione niedopałki papierosów, a nawet kawałki dywanu czy swojego piankowego materaca. Overtonowie konsultowali to z psychologiem, ale ten powiedział, że to typowe zachowanie dla dzieci przechodzących proces adopcji. Takim dzieciom często w domu odmawiano jedzenia, więc teraz je chomikują i jest to przejściowe.
Po krótkim czasie Andrew zaczął mówić do Overtonów „mamusiu” i „tatusiu”. Chodził za Larrym wręcz krok w krok. We wrześniu rodzina miała wypadek samochodowy. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało. Najbardziej ranna była Hannah, która przez kilka tygodni była obolała i musiała dużo odpoczywać.
Po tym incydencie zachowanie Andrew bardzo się pogorszyło. Początkowo członkowie rodziny przyjeżdżali do domu Overtonów, aby pomagać Hannah zajmować się dziećmi. Po jakimś czasie jednak każdy z tego rezygnował ze względu na złe zachowanie Andrew.
Apetyt chłopca był niepohamowany. Pewnego ranka Larry postanowił, że pozwoli mu zjeść tyle ile chce. Miał nadzieję, że chłopiec zrozumie, że nie może się przejadać, ponieważ będzie się źle czuł. 4-latek zjadł cały talerz kiełbasek i kilkanaście jajek, po czym zwymiotował i chciał dalej jeść.
Hannah i Larry ponownie postanowili skonsultować się z psychologiem, który powiedział, że Andrew może cierpieć na zaburzenie psychiczne Pica. Schorzenie to polega na niepohamowanej chęci spożywania niejadalnych substancji, jak kreda, ziemia czy szkło.
Na początku października 2006 roku Hannah została z Andrew sama w domu. Chłopiec zażądał lunchu, ale kobieta mu odmówiła tłumacząc, że za kilka minut wróci Larry z jedzeniem. Andrew poszedł do pokoju, gdzie wypróżnił się na środku i rozsmarował swoje odchody na dywanie, swoim łóżku i ścianach. Po powrocie Larry wyrzucił prześcieradło chłopca i jego materac. Andrew wciąż jednak przynosił prześcieradło ze śmietnika, więc mężczyzna spalił je na grillu w ogrodzie. Za karę 4-latek spał tej nocy na samym drewnianym stelażu łóżka.
Następnego dnia Hannah znów została sama z dziećmi. W pewnym momencie przysnęła i po obudzeniu zastała Andrew w kuchni jedzącego „składniki do wypieków”. Kobieta odebrała mu to co jadł, po czym chłopiec wypróżnił się na podłodze w kuchni i rozsmarował odchody po posadzce. Hannah posprzątała, a następnie Andrew zażądał lunchu. Kobieta dała mu miskę zupy, którą zjadł i chciał dokładki. Dała mu drugą miskę, po której dalej twierdził, że jest głodny. Po tym Hannah nalała mu do kubka wodę z mieszanką przypraw kreolskich, w nadziei, że oszuka w ten sposób jego kubki smakowe.
Po około 20 minutach Andrew zaczął wymiotować, co Hannah wzięła za zwykłą grypę. Po jakimś czasie jego stan pogorszył się, zaczął się trząść i tracić przytomność. Kobieta zadzwoniła po Larry'ego i razem zawieźli chłopca do kliniki. W trakcie jazdy Andrew przestał oddychać i Hannah przystąpiła do reanimacji. Po przyjeździe chłopiec zapadł w śpiączkę i wieczorem zmarł.
Hannah i Larry zostali oskarżeni o spowodowanie jego śmierci. Ich dzieci zostały zabrane przez pomoc społeczną, a następnie zamieszkały z babcią. We krwi Andrew wykryto dwukrotnie przekroczoną normę soli, a na jego ciele mnóstwo ran i siniaków. Gdy policja weszła do domu Overtonów zobaczyła, że chłopiec spał na drewnianej ramie łóżka a jego prześcieradło zostało spalone w ogrodzie. Podczas zeznań Hannah uśmiechała się, co tłumaczyła nerwami. Pielęgniarki powiedziały, że śmiała się również podczas reanimacji chłopca. Co więcej, pozostałe dzieci Overtonów zeznały, że rodzice kładli im na językach ostre przyprawy za używanie brzydkich słów. Jeden ze świadków zeznał również, że chłopiec miał na ciele okrągłe rany, najprawdopodobniej po przypalaniu papierosami.
Nie wyglądało to dobrze. Zdaniem prokuratora Hannah karmiła Andrew przyprawami za karę, co doprowadziło do śmiertelnego stężenia soli w jego krwi. Później tak długo zwlekała z wezwaniem pomocy, że chłopiec zmarł. W 2007 roku została skazana na dożywotnie pozbawienie wolności bez możliwości zwolnienia warunkowego. Larry otrzymał wyrok w zawieszeniu.
Przez następne lata Larry co sobotę pokonywał 5 godzin drogi w jedną stronę, aby odwiedzić żonę. Raz w miesiącu zabierał ze sobą dzieci. Obrona Hannah przystąpiła do przygotowywania procesu odwoławczego, podczas którego ustalono, że prokuratura ukryła niektóre dowody w sprawie. W żołądku chłopca była wystarczająca ilość płynów, aby wykluczyć celowe zatrucie solą. Dodatkowo sól zagęszcza krew, przez co na ciele chłopca pojawiły się siniaki i wszelkie małe zadrapania zaczęły krwawić. Rany po przypalaniu papierosami okazały się rozdrapanymi rankami po ukąszeniach komarów. Chłopiec najprawdopodobniej cierpiał na Pica i sam spożył zbyt dużą dawkę soli.
Hannah została uznana za niewinną w 2014 roku, po 7 latach spędzonych w więzieniu wróciła do domu. Otrzymała ponad pół miliona dolarów odszkodowania i dożywotnią rentę za niesłuszne skazanie. W czerwcu 2018 roku urodziła szóste dziecko.
Źródła: goodhousekeeping.com, flowermoundcriminaldefense.com, abcnews.go.com, texasmonthly.com, eu.usatoday.com, youtube.com
#historieriley
Komentarz usunięty przez autora
Ale cóż, ich wina skoro od początku wiedzieli że młody odwala manianę i wzięli go, mimo posiadania już 4 dzieci. Przy takiej ilości obowiązków nie da się dobrze zająć osobą chora, po prostu się nie da.
@riley24: ?
A ciężko o to jak masz 5\6 dzieci...