Wpis z mikrobloga

Z miłością to jest kurde jak z tymi hulajnogami na mieście.

Jedziesz na niej,macie swoją drogę, działacie razem ale jak osiągnie się cel to taką hulajnogę się rzuca byle gdzie i idzie się dalej, do widzenia bon włajaż.
A o to proszę państwa nie chodzi. Związek to partnerstwo i trzeba zrozumieć, że jedziemy do celu dzięki współpracy. Ktoś jest kołem a ktoś steruje. Dlatego na miłość nie wolno patrzeć przez pryzmat swoich celów a zrozumieć, że to wspólna praca, często trudna.
Dlatego zrozum swojego chłopaka hulanogę,która Cie gdzieś podwozi, doceń żonę hulajnogę, która dla Ciebie się stara,steruje,napędza i nie pozostawajmy w egoistycznym stylu innych tak po prostu po osiągnięciu naszego prywatnego celu.
Bo te hulajnogi leżące na chodniku to #!$%@?ące są trochę.
  • 1