Mało kto wie, ale ten skrin z tindera pochodzi od tej pasty (albo odwrotnie xD) ( ͡°͜ʖ͡°) --------------------- Pisze historie mojego zycia dla ludzi ktorzy nie wierza w siebie. Tez kiedys nie wierzylem, a bylo to zaledwie rok temu. Mam zeza rozbieznego i ogolnie wyglad 2/10 wiec kobiety nigdy za mna nie przepadaly. Sam w sumie nie potrafilem z nimi gadac, to czego sie mozna spodziewac. Cwierc wieku juz przezylem, fajnie by bylo jednak z kims isc na swoje gospodarstwo. Moj dobry kolega Zbysio stwierdzil ze na naszej wiosce i tak nie ma zadnej fajnej babki do wziecia wiec moze by tak wejsc w internet i tam znalezc sobie kogos na anonsach. Opisalem siebie jako przyjacielski, zabawny, ulozony i wierny, niestety to nic nie dalo, widac dzisiejsze kobiety szukaja prawdziwych mezczyzn a nie takich dobrotliwych i wrazliwych popychadel jakim jestem ja. Przez brak bliskosci z jakas osoba zaczalem popadac w depresje, zaczalem miec mysli samobojcze, ze wole skonczyc sam teraz niz przezyc w samotnosci nastepne x lat. Moi rodzice byli w calej wiosce uznawani za najbogatszych, bo mielismy najwieksze gospodarstwo i az dwa traktory, wiedziala o tym cala nasza gmina, ludzie opowiadali zarty ze jak zaczynamy zniwa w lipcu tak konczymy w sierpniu ale nastepnego roku, tyle tego bylo. Pod koniec zeszlego roku wydarzyl sie niestety incydent. Gdy wracalem ze sklepu z malymi zakupami jakas furgonetka jechala z naprzeciwka, jak tylko mnie zobaczyl kierowca zaczal zwalniac i zatrzymal sie przede mna. Wtem wyskoczyl jakis facet w kominiarce i czyms mnie ogluszyl. Obudzilem sie w jakiejs szopie czy stajni, czuc bylo konskie lajno. Wszystko mnie bolalo, a zwlaszcza dupa. Czulem sie strasznie, gdy otwieralem oczy zobaczylem ze jestem calkiem nagi, chcialem sie ruszyc i wstac ale okazalo sie ze jestem przywiazany do krzesla. Nie wiedzialem co robic i zaczalem krzyczec pomocy. Po paru minutach przyszedl ten psychol w kominiarce i spytal sie jak bardzo mnie tylek boli, ja wiedzialem co to oznaczalo, chcialem wtedy umrzec, zapasc sie pod ziemie i nigdy nie wyjsc. Stracic dziewictwo i to analne z mezczyzna. Spytalem sie czego ode mnie chce. Odpowiedzial ze tego co wszyscy, pieniedzy moich rodzicow. Jak juz mowilem wszyscy wiedzieli ze moi rodzice mieli duze gospodarstwo jednakze nikt nie wiedzial jak duze pietno odcisnely na nas mrozy zeszloroczne. Byly tak duze straty ze moi rodzice musieli sprzedawac po kolei ziemie zeby na cokolwiek starczylo i tak naprawde teraz nie maja w ogole pieniedzy. Psychol sie zdenerwowal i zaczal krzyczec i sie rzucac. Stwierdzil na koniec ze skoro i tak ze mnie pozytku nie bedzie moze mnie jeszcze tu troche pouzywac a potem mnie zabije. Gdy rozwiazywal mnie zeby mnie odwrocic do siebie tylem, dalo mi sie wyrwac z jego rak, uciec od niego, po czym w przyplywie szału zlapalem pierwsze co mi przyszlo do rak i rzucilem to na niego zza glowy. Nie wiem jakim cudem to sie stalo, mozliwe ze te mammine obiadki tak na mnie dzialaja, ale na tego psychopate spadl... koń. On lezy pod tym koniem, ja przecinam wezly o noz ktory byl niedaleko i uciekam. Wybiegam z szopy i biegne przed siebie. Pobieglem jak najdalej przed siebie ale widzialem ze psychol znow za mna jedzie swoim furgonem. Zauwazylem ze niedaleko jest jezioro do ktorego wskoczylem. Balem sie ze jesli sie wynurze to mnie zobaczy i zlapie wiec jakies 10 minut siedzialem pod woda byleby odpuscil. Gdy nad woda nie widzialem zadnych swiatel pomyslalem ze sobie odpuscil. Wyplynalem na brzeg i jedyne co wtedy czulem to pustke. To byl brak strachu przed czymkolwiek poniewaz spotkalo mnie najgorsze. Po tej stronie jeziora po ktorej wyplynalem byl las, wszedlem do niego caly wymeczony i szukalem ludzi, ktorzy mogli mi pomoc. Mokry, nagi i glodny biegalem od drzewa do drzewa w poszukiwaniu ludzi albo jakiegos jedzenia. Natrafilem na jakis krzak z czarnymi jagodami, zjadlem je w krotka chwile by tylko zaspokoic apetyt. Zemdlalem. Gdy sie obudzilem bylem troche otumaniony ale wstalem i szedlem dalej. Po paru kilometrach poczulem ze nie moge postawic nastepnego kroku. Moja noga byla w pulapce na niedzwiedzie ktorej nie zauwazylem. Krwawila dosyc mocno, ale nie czulem bolu.Mozliwe ze te jagody tak na mnie zadzialaly, nie wiem sam. Rekami udalo mi sie otworzyc pulapke, wyjac noge i isc dalej. W koncu rozpoznalem z daleka wieze kosciola w naszej gminie. Dobieglem do tego kosciola, tam spotkalem ksiedza ktory mi pomogl. Opowiedzialem mu cala historie, po czym spytalem jak kiedy ludzie sie zorientowali ze mnie nie ma. Nie bylo mnie 3 dni, zniknalem i wrocilem, jak Jezus. Dla ksiedza bylo to objawienie i znak ze jestem kims wielkim. Kazal mi byc silnym i przetrwac, bo Pan Bog dal mi sprawdzian, a ja go przeszedlem. Odwiozl mnie do rodziny, rodzice byli zmartwieni, pytali co sie stalo. Spotkalem sie rowniez z moim przyjacielem Zbysiem, ktoremu rowniez to opowiedzialem. Jak tylko byla jakas dyskoteka na remizie to Zbysio opowiadal ta historie jako przyklad silnego faceta. Zdobylem w gminie szacunek i bylem uwazany za tego ktory zrobi wszystko. Pewnego razu po pijaku znajomy sie spytal czy dalbym rade zjesc trucizne z borsuka, jak to przezyje to mi da skrzynke wodki. Procenty strzelily do glowy i sie zgodzilem na ten glupi zaklad. Brzuch mi zaczal dziwnie warczec az w koncu to wszystko wyzygalem, jednakze tak czy tak zaklad byl wygrany bo talerz byl pusty. Od tamtego czasu Zbysio rozglosil fame ze w calym powiecie najwiekszym twardzielem jestem ja. Dziewczyny zaczely do mnie lgnac, byly swiadome faktu ze to ja potrafie im zapewnic bezpieczenstwo najlepiej w calym powiecie. Jednakze ja czulem ze moge w zyciu osiagnac cos wiecej. Zbysio poradzil mi by zmienic moj opis na anonsach i opisal po lrotce ta historie. Tak tez zrobilem. Jestem Jacek, mam 27 lat i potrafie dokonac niemozliwego
---------------------
Pisze historie mojego zycia dla ludzi ktorzy nie wierza w siebie. Tez kiedys nie wierzylem, a bylo to zaledwie rok temu. Mam zeza rozbieznego i ogolnie wyglad 2/10 wiec kobiety nigdy za mna nie przepadaly. Sam w sumie nie potrafilem z nimi gadac, to czego sie mozna spodziewac. Cwierc wieku juz przezylem, fajnie by bylo jednak z kims isc na swoje gospodarstwo. Moj dobry kolega Zbysio stwierdzil ze na naszej wiosce i tak nie ma zadnej fajnej babki do wziecia wiec moze by tak wejsc w internet i tam znalezc sobie kogos na anonsach. Opisalem siebie jako przyjacielski, zabawny, ulozony i wierny, niestety to nic nie dalo, widac dzisiejsze kobiety szukaja prawdziwych mezczyzn a nie takich dobrotliwych i wrazliwych popychadel jakim jestem ja. Przez brak bliskosci z jakas osoba zaczalem popadac w depresje, zaczalem miec mysli samobojcze, ze wole skonczyc sam teraz niz przezyc w samotnosci nastepne x lat. Moi rodzice byli w calej wiosce uznawani za najbogatszych, bo mielismy najwieksze gospodarstwo i az dwa traktory, wiedziala o tym cala nasza gmina, ludzie opowiadali zarty ze jak zaczynamy zniwa w lipcu tak konczymy w sierpniu ale nastepnego roku, tyle tego bylo. Pod koniec zeszlego roku wydarzyl sie niestety incydent. Gdy wracalem ze sklepu z malymi zakupami jakas furgonetka jechala z naprzeciwka, jak tylko mnie zobaczyl kierowca zaczal zwalniac i zatrzymal sie przede mna. Wtem wyskoczyl jakis facet w kominiarce i czyms mnie ogluszyl. Obudzilem sie w jakiejs szopie czy stajni, czuc bylo konskie lajno. Wszystko mnie bolalo, a zwlaszcza dupa. Czulem sie strasznie, gdy otwieralem oczy zobaczylem ze jestem calkiem nagi, chcialem sie ruszyc i wstac ale okazalo sie ze jestem przywiazany do krzesla. Nie wiedzialem co robic i zaczalem krzyczec pomocy. Po paru minutach przyszedl ten psychol w kominiarce i spytal sie jak bardzo mnie tylek boli, ja wiedzialem co to oznaczalo, chcialem wtedy umrzec, zapasc sie pod ziemie i nigdy nie wyjsc. Stracic dziewictwo i to analne z mezczyzna. Spytalem sie czego ode mnie chce. Odpowiedzial ze tego co wszyscy, pieniedzy moich rodzicow. Jak juz mowilem wszyscy wiedzieli ze moi rodzice mieli duze gospodarstwo jednakze nikt nie wiedzial jak duze pietno odcisnely na nas mrozy zeszloroczne. Byly tak duze straty ze moi rodzice musieli sprzedawac po kolei ziemie zeby na cokolwiek starczylo i tak naprawde teraz nie maja w ogole pieniedzy. Psychol sie zdenerwowal i zaczal krzyczec i sie rzucac. Stwierdzil na koniec ze skoro i tak ze mnie pozytku nie bedzie moze mnie jeszcze tu troche pouzywac a potem mnie zabije. Gdy rozwiazywal mnie zeby mnie odwrocic do siebie tylem, dalo mi sie wyrwac z jego rak, uciec od niego, po czym w przyplywie szału zlapalem pierwsze co mi przyszlo do rak i rzucilem to na niego zza glowy. Nie wiem jakim cudem to sie stalo, mozliwe ze te mammine obiadki tak na mnie dzialaja, ale na tego psychopate spadl... koń. On lezy pod tym koniem, ja przecinam wezly o noz ktory byl niedaleko i uciekam. Wybiegam z szopy i biegne przed siebie. Pobieglem jak najdalej przed siebie ale widzialem ze psychol znow za mna jedzie swoim furgonem. Zauwazylem ze niedaleko jest jezioro do ktorego wskoczylem. Balem sie ze jesli sie wynurze to mnie zobaczy i zlapie wiec jakies 10 minut siedzialem pod woda byleby odpuscil. Gdy nad woda nie widzialem zadnych swiatel pomyslalem ze sobie odpuscil. Wyplynalem na brzeg i jedyne co wtedy czulem to pustke. To byl brak strachu przed czymkolwiek poniewaz spotkalo mnie najgorsze. Po tej stronie jeziora po ktorej wyplynalem byl las, wszedlem do niego caly wymeczony i szukalem ludzi, ktorzy mogli mi pomoc. Mokry, nagi i glodny biegalem od drzewa do drzewa w poszukiwaniu ludzi albo jakiegos jedzenia. Natrafilem na jakis krzak z czarnymi jagodami, zjadlem je w krotka chwile by tylko zaspokoic apetyt. Zemdlalem. Gdy sie obudzilem bylem troche otumaniony ale wstalem i szedlem dalej. Po paru kilometrach poczulem ze nie moge postawic nastepnego kroku. Moja noga byla w pulapce na niedzwiedzie ktorej nie zauwazylem. Krwawila dosyc mocno, ale nie czulem bolu.Mozliwe ze te jagody tak na mnie zadzialaly, nie wiem sam. Rekami udalo mi sie otworzyc pulapke, wyjac noge i isc dalej. W koncu rozpoznalem z daleka wieze kosciola w naszej gminie. Dobieglem do tego kosciola, tam spotkalem ksiedza ktory mi pomogl. Opowiedzialem mu cala historie, po czym spytalem jak kiedy ludzie sie zorientowali ze mnie nie ma. Nie bylo mnie 3 dni, zniknalem i wrocilem, jak Jezus. Dla ksiedza bylo to objawienie i znak ze jestem kims wielkim. Kazal mi byc silnym i przetrwac, bo Pan Bog dal mi sprawdzian, a ja go przeszedlem. Odwiozl mnie do rodziny, rodzice byli zmartwieni, pytali co sie stalo. Spotkalem sie rowniez z moim przyjacielem Zbysiem, ktoremu rowniez to opowiedzialem. Jak tylko byla jakas dyskoteka na remizie to Zbysio opowiadal ta historie jako przyklad silnego faceta. Zdobylem w gminie szacunek i bylem uwazany za tego ktory zrobi wszystko. Pewnego razu po pijaku znajomy sie spytal czy dalbym rade zjesc trucizne z borsuka, jak to przezyje to mi da skrzynke wodki. Procenty strzelily do glowy i sie zgodzilem na ten glupi zaklad. Brzuch mi zaczal dziwnie warczec az w koncu to wszystko wyzygalem, jednakze tak czy tak zaklad byl wygrany bo talerz byl pusty. Od tamtego czasu Zbysio rozglosil fame ze w calym powiecie najwiekszym twardzielem jestem ja. Dziewczyny zaczely do mnie lgnac, byly swiadome faktu ze to ja potrafie im zapewnic bezpieczenstwo najlepiej w calym powiecie. Jednakze ja czulem ze moge w zyciu osiagnac cos wiecej. Zbysio poradzil mi by zmienic moj opis na anonsach i opisal po lrotce ta historie. Tak tez zrobilem.
Jestem Jacek, mam 27 lat i potrafie dokonac niemozliwego
#pasta #tinder