Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@oddawaj_kasztana: Zawsze czułem, że jestem inny niż wszyscy moi koledzy. W szkole podstawowej, gdy inni chłopcy zaczęli oglądać się za dziewczętami, ja tymczasem wolałem grać z dziadkiem w szachy. Gdy inni chłopcy grali w nogę, ja spędzałem czas na rozwiązywaniu sudoku i przeglądaniu gejowskich stron p---o. Szybko odkryłem, że nie jestem tacy jak wszyscy. Zupełnie nie podniecały mnie dziewczyny, za to potrafiłem spędzać całe noce na GayTube. Widok roznegliżowanych mężczyzn był tym, co kochałem najbardziej jako dziecko. W związku z moimi preferencjami, w wieku 14 lat postanowiłem zostać harcerzem. Decyzja ta nie była dla mnie łatwa, gdyż wiedziałem, że nie zaakceptują jej moi bliscy. Postanowiłem ukrywać przed znajomymi moją przynależność do Związku Harcerstwa Polskiego, co udawało mi się przez bardzo długi czas.

W wieku 15 lat po raz pierwszy pojechałem na obóz harcerski. Rodzice zgodzili się, gdyż powiedziałem im, że to wycieczka szkolna. Dogadałem się nawet z moim kolegą, którego numer podałem rodzicom i który w razie czego miał udawać mojego wychowawcę. Obóz był wspaniały, całe dnie spędzaliśmy na wykonywaniu rutynowych czynności harcerskich. Dzień rozpoczynaliśmy tak zwanym czyszczeniem żołędzi (każdy każdemu), później jedliśmy (najczęściej kasztany) i sraliśmy w krzakach. Wspomniane kasztany miały też zupełnie inna funkcję, ale o tym później.

Najbardziej kochałem harcerskie wieczory przy ognisku. Na jednym z takich wieczorów poznałem Miłosza. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Zaczęło się od drobnych pieszczot, lecz w końcu poznałem Miłosza znacznie bliżej. Miłosz był oczywiście gejem, jak każdy harcerz. Jak dowiedziałem się ostatniego dnia obozu jego ulubioną zabawą było wkładanie sobie kasztanów. Rekord Miłosza wynosił wtedy 12 kasztanów, byłem zachwycony wyczynami mojego druha. Obóz zakończył się i obiecaliśmy sobie z Miłoszem, że jeszcze się spotkamy (miałem pomóc mu bić kasztanowy
  • Odpowiedz