Wpis z mikrobloga

Tl;dr toksyczny kuzyn na każdym kroku starający się mi udowodnić brak racji co by to nie było - wyrażenie opinii, podjęcie działania, nawet wykonywanie podstawowych czynności. Do tego stopnia, że już nie ważne co robi tylko kto. Jakby ktoś inny zrobił X i Y, to stwierdziłby że spoko. Ale jak ja bym zrobił to samo, to już znalazłoby się multum powodów, dlaczego robisz zle, dlaczego nie powinienes, lub utwierdzanie w przekonaniu, ze w ogole nie powinienes tego zaczynać. A gdybyś nawet nie zaczął, to krytyka, że powinieneś to zrobić.

20 lvl here, i kuzyn 30. Od zawsze bardzo się czuje w roli takiego starszego brata, który chce mi temu młodszemu dać wzór, nauczyć tego i tamtego. Oczywiście za każdym razem kończąc "ja ci nie mówię tego złośliwie/bo chcę ci #!$%@?ć". Jak to najwięksi umoralniacze, sam przy tym nie jest orłem.

Wiadomo, nie chodzi tu o to że tylko guru życiowi mają prawo doradzania innym. Osobiście zawsze byłem i jestem otwarty na sugestię, inny punkt myślenia, dopóki nie przeradza się to we #!$%@?ące umoralnianie na zasadzie "nie masz racji, bo ja tak mówię i ja ją zawsze mam - przejśćie wokół jeziora na około od lewej do prawej jest złe, bo ja przechodzę od prawej do lewej", lub jak ktoś nie znając się na czymś usilnie #!$%@? na ciebie, że robisz źle to na czym się znasz. To jakby mietek spod sklepu wszedł do firmy milionera i strzelał z dupy, że nie zna się na biznesach. Co innego, jakby ten Mietek w przeszłości miał firmę która splajtowała, a wchodząc do prezesa chciał podzielić się tym jak i dlaczego upadła jego firma i jakich błędów warto unikać, żeby w przyszłości ich nie popełnił

I tak wlasnie od zawsze ale od paru miesięcy do przesady, zachowuje się mój toksyczny kuzyn wobec mnie.

W liceum dużo pakowałem na gymie - ŹLE bo "na jakimś zainteresowaniu co przyniesie ci przyszłośc byś się zajął, bo z tego chleba miał nie będziesz, bo będziesz miał na starość #!$%@? kregosłup, a bo wujek jego ojciec byl kulturysta, a dzis po 50 co mu to dało?".

Chciałem zrobić uprawnienia na wózki widłowe - ŹLE, bo ty sie nie nadasz na wozek widłowy, to trzeba miec zdolnosc tego i tamtego, a ty nie umiesz tego i tamtego. Oh wait, obecnie pracuje na wozku

Byłem 4 lata temu w Kanadzie i stwierdziłem, że przywiozę stąd coś regionalnego. Będąc tam, między słowami wspomniałem rozmawiajac przez tel, że byłem na zajebistej farmie, gdzie gospodarz sprzedawał wino lodowe i "wlasnie hehe pije sobie je z kuzynem, #!$%@? dobre" - ŹLE, bo ty zamiast alkoholem się interesować to byś to i tamto. #!$%@? w to, że piję rzadziej niż od czasu do czasu.

50 cioci na sali, przyszedlem pozniej, bo bylem w pracy. Wbijam na sale, kazdy juz siedzi przy stole. No to się witam pokolei. Kuzyn akurat był odwrócony i nie widział, że jestem. Usiadłem, mowie mu cześć, a ten? #!$%@? #!$%@? z automatu "co się nie witasz z innymi?", chociaż nie widział czy się witam czy nie. "Ale o #!$%@? ci chodzi, witałem się". "Konrad wital się z tobą?"
"Eee (mina #!$%@?.jpg) no witał".

I chociaż może nawet, gdy robi z siebie ultrajanusza w kołczingu i dalej nie miał przy tym złych intencji, to od jakiegoś czasu po prostu nie mogę uwierzyć, że część jego zachowan to nie jest zarzutka z jego strony. No po prostu jakby chorował na uzależnienie od szukania dziury w całym w mojej osobie.

Kilka razy zrobiłem test - gdy chciałem się podzielić jakimś spostrzeżeniem, planem na przyszłość (wyprowadzka na swoje do miasta wojewodzkiego) to mowilem o tym identycznie z kilkoma niezaleznymi od siebie osobami, z kazda mialem osobny typ relacji. Kolega, dziadek, ojciec kumpla, partner ciotki, nauczycielka z liceum - korzystając z okazji, gdy zostałem zapytany co u mnie, czy przy wymianie zdań z każdym z nich powiedziałem to samo. Każdy odpowiedział mi pozytywnie. Dziadek troche sceptycznie, ale "w koncu to ty podejmujesz decyzje, jestes juz chlop, oby udalo ci sie to czego pragniesz". Nawet nauczycielka zaproponowała pomoc

A kuzyn? Ja #!$%@? u kuzyna jak w lesie, nie gorzej jak w chlewie obsranym gownem #!$%@?. Nie zdazylem dokonczyc dlaczego mam taki zamiar i dlaczego to jest jak najbardziej wykonalne, to ten: "Myslisz, że to tak o zrobisz?" "Myślisz, że to tak łatwo" i #!$%@? na kazdy sposób z zamiarem udowodnienia mi, że ŹLE

Szczytem było jak jakiś czas temu ustawiliśmy się na mieście pod kebabem. Podjechalem no i był z jakimś kolegą. Stoimy normalnie gadamy, a ten po spotkaniu sra się do mnie że "za bardzo przodem" stałem do tego gościa i normalnie jakbym tak stanal do kogoś to by mi #!$%@?ł. ŹLE stałem. No #!$%@? całe szczeście, ze mnie oswiecil, teraz wiem ze trzeba stać tyłem jak się z kims rozmawia

#zalesie ##!$%@? #patologiazmiasta #gownowpis #p0lak
  • 1