Smutne refleksje, czyli wyjazd studyjny do szkół w Finlandii
Przez ostatnie dwa dni miałem przyjemność odwiedzić fińskie szkoły i uniwersytet w okolicach Lahti. W poniedziałek byłem zachwycony, wręcz zauroczony… Dziś wracając do domu w sumie mam ponury nastrój… Dlaczego? Uświadomiłem sobie, że dzieli nas przepaść. To nie jest kwestia tego, że jesteśmy “opóźnieni” o 10, czy 15 lat… Pracuje w szkolnictwie od 20 lat, obie córki przeszły przez system szkolnictwa (jeszcze przechodzą). Różni nas wszystko, w każdym aspekcie. To jest inne myślenie o edukacji...
Kilka przykładów z obserwacji i rozmów, które utkwiły mi w pamięci: 1. Dzieci będąc nawet na początku szkoły podstawowej same wracają ze szkoły. Pytanie czy rodzice się nie martwią spotykało się ze zdziwieniem i niezrozumieniem - jak to się martwią? Przecież dzieci muszą być samodzielne 2.Dyrektor cieszy się jak dzieci biegają na przerwach po korytarzu (!) 3. Jak o mało nie spadłem ze schodów/trybun zapytałem, czy dzieci nie spadają - dyrektor wzruszył ramionami i powiedział, że jak raz spadną, to później uważają… (już widzę kontrolę polskiego sanepidu w fińskiej szkole…) 4. Dzieci chodzą po szkole w skarpetkach, mogą na bosaka lub w kapciach!!! 5. Na przerwie w szkole podstawowej jest cicho… Dobra akustyka to jedno (mają na jej punkcie odjazd), drugie to dzieci cały czas są aktywne na zajęciach i nie muszą odreagowywać 45 minut siedzenia w ławce w ciszy… Nawet krzesła sprzyjają wierceniu się na lekcjach... 6. W każdej szkole są zajęcia z UWAGA prasowania, przyszywania guzików, podstaw stolarki itp. Jak oglądałem kolejną salę z żelazkami musiałem mieć niezłą minę... Nikt nie boi się, że dzieci się poparzą - przecież poparzą się tylko raz, a później będą pamiętać… Maszyny do szycia to standardowe wyposażenie... 7. wyposażenie sal informatycznych to jakiś odlot… Moje ulubione chromebooki są wszędzie… 8. Dzieci w ciągu dnia muszą wychodzić na dwór bez względu na pogodę!!! 9. Pytanie o program wzbudziło znów niezrozumienie, Jaki program? Po co? Są ogólne wytyczne tworzone raz na 5-10 lat, a nauczyciel ma zupełną autonomię w ich realizacji. 10. Gdy padło pytanie o odpowiednik kuratorium, jakiś organ kontrolujący szkoły - mina dyrektora była bezcenna… Odpowiedź: “Ale co i po co kontrolować? Przecież nauczyciel ma wolność w realizacji wytycznych” 11. Nie ma w szkołach planów wynikowych, rozkładów materiału, przedmiotowych systemów oceniania i całej masy dokumentów… 12. Zebrania z rodzicami są DWA razy w roku.... 13. Po godzinie 13 w szkole ciężko spotkać dzieci (tylko na zajęciach sportowych, plastycznych, muzycznych - ale naprawdę nieliczni). Przecież dzieci muszą mieć czas na inne rzeczy niż tylko nauka… 14. Szkoły służą mieszkańcom - można przyjść po południu skorzystać ze stolarni, biblioteki itp. 15. Zaangażowanie lokalnych firm we wsparcie edukacji jest normą i powodem do dumy
Najczęściej powtarzanym słowem w każdej szkole było “ZAUFANIE” - zaufanie do nauczycieli, zaufanie do dzieci, zaufanie do rodziców i rodziców do szkoły…
Myśląc o naszym systemie edukacji jako całości jest mi smutno…
O uniwersytecie nic nie napiszę, bo to inna galaktyka… Zrozumiałem, dlaczego młodzi ludzie gdy wyjadą studiować za granicą nie wracają do Polski. Edukacja to stan umysłu…
Podsumowując - w naszej szkole w Milanówku, na własnym podwórku próbujemy coś robić, budować JAKOŚĆ i podświadomie właśnie ZAUFANIE, ale jest ciężko w ramach takiej koncepcji edukacji. W październiku mieliśmy nawet zajęcia z wiązania krawatów, ale to tylko jedne zajęcia…
Coś nie mogę się pozbierać po tym wyjeździe…
PS Bardzo dziękuję Społecznemu Towarzystwu Oświatowemu za organizację i wsparcie, firmie ISKU z Lahti za gościnę i inspirację, wszystkim dyrektorom za długie rozmowy i czas spędzony razem zrodlo Leszek Janasik #szkola #edukacja #skandynawia #przegryw #przemyslenia #ciekawostki
@rivaldo77: Pracujesz przez 20 lat w szkolnictwie i co właściwie zrobiłeś by zmienić system? Dziwi mnie twoje zaskoczenie bo ja bym tego tak nie zostawił i czegoś próbował bo wiem jak gówniano wyglądało szkolnictwo gdy ja się uczyłem. Jak widzę to nawet nowym nauczycielom jest trudno się wyrwać z utartego schematu, a co mówić kiedyś jak nawet uczyć nie potrafili.
@Qullion: Ty byś zrobik ty byś zrobil. To zrób. Zmiana systemu przy obecnych rządach jest prawie niemożliwa. Mamy ogrom wzorców, wiele szkół alternatywnych w kraju, oddolnych organizacji i pomysłów - to nic nie daje. Jeszcze takim osobom każą się tłumaczyć :| na ten kraj póki co nie ma żadnych szans.
@factoryoffaith_: nie ma zamiaru siedzieć cicho, będę mówił otwarcie co mi się nie podoba. Nauczyciele chyba jednak utknęli w tym systemie i nic innego robić nie potrafią, włącznie z myślenie. Jak strajkują to jedynie o kasę, resztę mają w dupie. Mogą więcej razem, a mimo to nie wiele się zmienia. Jak sobie przypomnę ilu uczyło mnie debili to mnie telepie, więc nie będę milutki na zebraniach. Może uda się wypracować
@rivaldo77: Uniwersytet Aalto na obrzeżach Helsinek (w Espoo) jest absolutnie niesamowity również. Spędziłem tam dwa tygodnie na wakacjach i widziałem rzeczy, których nie spotkałem na innych uniwersytetach, w tym tych zagranicznych (mam porównanie z Berlinem i Sztokholmem). Mianowicie uniwersytet kładzie ogromny nacisk na interdyscyplinarność i przedsiębiorczość. Z racji tego, że Aalto powstał z połączenia trzech różnych szkół - technicznej, biznesowej i wzornictwa (designu), studenci tam nie są od siebie odizolowani,
@Qullion: a do kogo będziesz mówił :D? Na wykopie? jeżdżę na konferencje i otaczam się ludźmi, którzy zakładają swoje placówki, robią wieeele innowacji - tak jak mówię, państwo tylko stawia mury, żeby przypadkiem się nie udało. Uwierz mi że sporo nauczycieli też walczy. Każdy przy zdrowych zmysłach najpierw zawalczy o swój byt i swojej rodziny, a później bierze się za inne batalie. Pewnie masz 20 lat i wgląd w temat
@rivaldo77: u nas ma powstać stado baranów którym łatwo kierować. Nauczyciel ma prowadzić bezsensowne przedmioty żeby cała kasta mogła na tym zarobić - woki wosy religie plastyki xd. I nie mam nic przeciwko tym przedmiotom tylko w sposobie ich prowadzenia. Ale co Ty chcesz jak od x lat mamy na zmianę PO i PiS. Żeby nie było - nie jestem za konfederacja ani za lewica.
@rivaldo77: Ja jestem 34 lvl i Za dzieciaka były jakieś zajęcia w szkole na których się m..in szyło czy robiło jakieś sałatki. I dzieciaki też same wracały ze szkoły bo oboje rodziców pracowało
@factoryoffaith_: a co mnie wykop obchodzi, moje dzieci pójdą do szkoły i tam będzie się działa cała zabawa. Nie mogą się powtórzyć historie z mojej podstawówki i szkoły średniej. Nikt wtedy i o nic nie walczył, ani nie próbował nic zmieniać w sposobie nauczania. Uczyli mnie debile, w porządku nauczyciele i na koniec profesorowie, jedni najlepszych biegłych sądowych, więc to nie jest tak, że jestem tylko niezadowolonym uczniem. Trzeba myśleć
@rivaldo77: Podobny szok przeżyłem jak rozmawiałem ze znajomą z Finlandii na temat tamtejszej edukacji i pokrywało się to z czym piszesz tutaj.
U nas mieliśmy wielką reformę - zlikwidujmy gimnazja, zmieńmy system 6+3+3 na 8+4 i znowu będzie dobrze. Miliony złotych na to poszły, ale prawda jest taka, że zmieniła się znowu tylko kosmetyka.
Niestety nie było u nas debaty, że może problem nie tkwi w podziałach ile klas na
@rivaldo77: a ja mam (nie)przyjemnosc pracowac z Finami, ktorzy ukonczyli wlasnie szkole srednia,wiekszosc z nich wybiera sie na studia. Wiekszej bandy glabow i debili to nigdy nie widzialem. Zero logicznego myslenia, zero przewidywania, zero rozumienia polecen, problemy z liczeniem do 20. Albo mam niesamowitego pecha, albo nie do konca ten system edukacji dziala.
@rivaldo77: i nie mowie tu o paru osobach, wtedy moglbym nazwac to przypadkiem lub pechem. Przewinelo sie przez moje "rece" okolo 50 czy 60 mlodych Finow. 5 z nich naprawde na poziomie, reszta szkoda gadac.
Przez ostatnie dwa dni miałem przyjemność odwiedzić fińskie szkoły i uniwersytet w okolicach Lahti. W poniedziałek byłem zachwycony, wręcz zauroczony… Dziś wracając do domu w sumie mam ponury nastrój… Dlaczego? Uświadomiłem sobie, że dzieli nas przepaść. To nie jest kwestia tego, że jesteśmy “opóźnieni” o 10, czy 15 lat…
Pracuje w szkolnictwie od 20 lat, obie córki przeszły przez system szkolnictwa (jeszcze przechodzą).
Różni nas wszystko, w każdym aspekcie. To jest inne myślenie o edukacji...
Kilka przykładów z obserwacji i rozmów, które utkwiły mi w pamięci:
1. Dzieci będąc nawet na początku szkoły podstawowej same wracają ze szkoły. Pytanie czy rodzice się nie martwią spotykało się ze zdziwieniem i niezrozumieniem - jak to się martwią? Przecież dzieci muszą być samodzielne
2.Dyrektor cieszy się jak dzieci biegają na przerwach po korytarzu (!)
3. Jak o mało nie spadłem ze schodów/trybun zapytałem, czy dzieci nie spadają - dyrektor wzruszył ramionami i powiedział, że jak raz spadną, to później uważają… (już widzę kontrolę polskiego sanepidu w fińskiej szkole…)
4. Dzieci chodzą po szkole w skarpetkach, mogą na bosaka lub w kapciach!!!
5. Na przerwie w szkole podstawowej jest cicho… Dobra akustyka to jedno (mają na jej punkcie odjazd), drugie to dzieci cały czas są aktywne na zajęciach i nie muszą odreagowywać 45 minut siedzenia w ławce w ciszy… Nawet krzesła sprzyjają wierceniu się na lekcjach...
6. W każdej szkole są zajęcia z UWAGA prasowania, przyszywania guzików, podstaw stolarki itp. Jak oglądałem kolejną salę z żelazkami musiałem mieć niezłą minę... Nikt nie boi się, że dzieci się poparzą - przecież poparzą się tylko raz, a później będą pamiętać… Maszyny do szycia to standardowe wyposażenie...
7. wyposażenie sal informatycznych to jakiś odlot… Moje ulubione chromebooki są wszędzie…
8. Dzieci w ciągu dnia muszą wychodzić na dwór bez względu na pogodę!!!
9. Pytanie o program wzbudziło znów niezrozumienie, Jaki program? Po co? Są ogólne wytyczne tworzone raz na 5-10 lat, a nauczyciel ma zupełną autonomię w ich realizacji.
10. Gdy padło pytanie o odpowiednik kuratorium, jakiś organ kontrolujący szkoły - mina dyrektora była bezcenna… Odpowiedź: “Ale co i po co kontrolować? Przecież nauczyciel ma wolność w realizacji wytycznych”
11. Nie ma w szkołach planów wynikowych, rozkładów materiału, przedmiotowych systemów oceniania i całej masy dokumentów…
12. Zebrania z rodzicami są DWA razy w roku....
13. Po godzinie 13 w szkole ciężko spotkać dzieci (tylko na zajęciach sportowych, plastycznych, muzycznych - ale naprawdę nieliczni). Przecież dzieci muszą mieć czas na inne rzeczy niż tylko nauka…
14. Szkoły służą mieszkańcom - można przyjść po południu skorzystać ze stolarni, biblioteki itp.
15. Zaangażowanie lokalnych firm we wsparcie edukacji jest normą i powodem do dumy
Najczęściej powtarzanym słowem w każdej szkole było “ZAUFANIE” - zaufanie do nauczycieli, zaufanie do dzieci, zaufanie do rodziców i rodziców do szkoły…
Myśląc o naszym systemie edukacji jako całości jest mi smutno…
O uniwersytecie nic nie napiszę, bo to inna galaktyka… Zrozumiałem, dlaczego młodzi ludzie gdy wyjadą studiować za granicą nie wracają do Polski. Edukacja to stan umysłu…
Podsumowując - w naszej szkole w Milanówku, na własnym podwórku próbujemy coś robić, budować JAKOŚĆ i podświadomie właśnie ZAUFANIE, ale jest ciężko w ramach takiej koncepcji edukacji. W październiku mieliśmy nawet zajęcia z wiązania krawatów, ale to tylko jedne zajęcia…
Coś nie mogę się pozbierać po tym wyjeździe…
PS Bardzo dziękuję Społecznemu Towarzystwu Oświatowemu za organizację i wsparcie, firmie ISKU z Lahti za gościnę i inspirację, wszystkim dyrektorom za długie rozmowy i czas spędzony razem
zrodlo Leszek Janasik
#szkola #edukacja #skandynawia #przegryw #przemyslenia #ciekawostki
źródło: comment_8wQJxDtPYkw4U9SMW8dCcplV5MXOxSPI.jpg
PobierzKomentarz usunięty przez moderatora
Dziwi mnie twoje zaskoczenie bo ja bym tego tak nie zostawił i czegoś próbował bo wiem jak gówniano wyglądało szkolnictwo gdy ja się uczyłem. Jak widzę to nawet nowym nauczycielom jest trudno się wyrwać z utartego schematu, a co mówić kiedyś jak nawet uczyć nie potrafili.
Nauczyciele chyba jednak utknęli w tym systemie i nic innego robić nie potrafią, włącznie z myślenie. Jak strajkują to jedynie o kasę, resztę mają w dupie. Mogą więcej razem, a mimo to nie wiele się zmienia. Jak sobie przypomnę ilu uczyło mnie debili to mnie telepie, więc nie będę milutki na zebraniach. Może uda się wypracować
Uwierz mi że sporo nauczycieli też walczy. Każdy przy zdrowych zmysłach najpierw zawalczy o swój byt i swojej rodziny, a później bierze się za inne batalie. Pewnie masz 20 lat i wgląd w temat
U nas mieliśmy wielką reformę - zlikwidujmy gimnazja, zmieńmy system 6+3+3 na 8+4 i znowu będzie dobrze. Miliony złotych na to poszły, ale prawda jest taka, że zmieniła się znowu tylko kosmetyka.
Niestety nie było u nas debaty, że może problem nie tkwi w podziałach ile klas na