Wpis z mikrobloga

#pasta #pastolektor #anonimowemirkowyznania #gownowpis #halloween ##!$%@? #pdk #usa #polska

Byli wczoraj ci mali poganie. W maskach z Aliexpres, w szmatach poplamionych czerowną farbą. Ten najbiedniejszy #!$%@?ł dynię na łeb. Nie szkodzi. Wszystko w trendzie.
-Cukierek albo psikus!
Teraz to precyzują, bo w zeszłym roku jeden powiedział, że coś słodkiego albo psikus i dostał kilogram białego kryształu "Słodka łyżeczka" z Biedry.
-Cukierki? Pewnie! Częstujcie się!
Wyciągam z rękawa przygotowany woreczek baryłek Mieszko.
-No to jemy!
#!$%@?ą baryłki jedna za drugą, a ja zagaduję, że jakie fajne stroje, jaka fajna zabawa, jaka pomysłowość, a w woreczku baryłek coraz mniej.
-Proszę Pana! Niedobrze mi!
-Zapukaj tutaj kochanie- do tej starej #!$%@? Loni.
-Cukierek albo psikus!- uśmiecham się do fioletowego łba.
-Won szatanie! Do pacierza! - ostatnie zdanie wycedziła już przez zatrzaśnięte drzwi.
Narzygał jej na wycieraczkę. Piskus. Konsekwencja.
-Jeszcze cukiereczka?
-Ja już nie chcę- odpowiedział wapir
-Ja też nie - wybełkotał ten bidny, który ewidentnie narzygał sobie do dyni.
-No to Uuuuuuu! Wesołego Halołyn!

Baryłka brendy, baryłka rumu, baryłka likieru, baryłka bimbru ze strzykawki...

-Halo? Policja? Kręcą się tu jakieś poprzebierane dzieciaki i...
-Panie, daj im pan cukierka i dupy nie zawracaj. To takie święto jest. Zabawa.
-Wszystko tak. Tylko te dzieciaki są pod wpływem alkoholu.
-Żartuje pan?
-No gdzie. Jeden to tu wymiotował nawet. Czuć alkohol. Ewidentnie alkohol.

Po 15 minutach zajeżdżają bagiety, zbiegają się rodzice.
-Zabierzcie tym poganom dzieci zanim będzie za późno! - krzyczę z okna
-Zamiast bawić się w głupoty odwiedźcie grób polskiego patrioty!
To już Seba z piętra niżej.
Za chwilę zbiegła Lonia, która dojrzała pawia na wycieraczce i #!$%@?ła laczkiem temu z dynią. Dynia pękła, rzygowiny rozlały się po same stopy. Wyglądał naprawdę przerażająco. Wygrał zabawę na najpotworniejszy strój. Opłaciła się własna inwencja. Zarzygany, ale szczęśliwy. Bagiety zawinęły wszystkich. Skowyt dzieci, płacz matek, krzyki ojców i wycie psów. To jest atmosfera grozy, a nie jakieś #!$%@? gumowe maski i sztuczna krew.

-Uuuuuuuuu Prokurator! - pożegnałem z okna hałolynową ekipę.

Bardzo podobają mi się te pogańskie święta. Zajebista zabawa. Wcale nie trzeba się przebierać. Za chwilę byłem już z żoną na pogańskiej imprezie. Ona jako Harlej Kłin (ubieranie się jak dzi*ka wychodzi jej najlepiej) , a ja poszedłem tak jak stałem. Codzienny strój, z którym się nie rozstaję. Kostium #!$%@?.
CiastozTruskawkami - #pasta #pastolektor #anonimowemirkowyznania #gownowpis #hallowee...

źródło: comment_Y47KD7IGnWMjSHz1TDVvlA3VRBDkatkv.jpg

Pobierz
  • 2