Wpis z mikrobloga

mam problem z dylatacją czasu
1. Mamy dwie planety - jedna Ziemia na końcu ramienia galaktyki, druga (nazwijmy ją Arrakis) w środku. Te dwie planety siłą rzeczy i grawitacji poruszają się z innymi prędkościami, więc czas płynący względem Ziemi na drugiej planecie będzie inny.
Przyjmijmy teraz, że Ziemia się nie porusza w jednym obiegu Arrakis wokół centrum galaktyki. I jak to będzie z czasem? Gdy Arrakis oddala się od Ziemi to czas na niej płynie wolniej, a gdy się przybliża to szybciej? Czyli czy sumaryczna zmiana czasu będzie się sumowała w miarę do zera?
2. Bo tu mi nie pasuje paradoks bliźniąt - bliźniak się oddala ale potem wraca czyli najpierw subiektywny czas mu płynie wolniej, ale w drodze powrotnej chyba powinien szybciej? \
No chyba, że czas zawsze płynie wolniej?
Gdzie jest obserwator przy obliczaniu względności czasu? Bo z punktu widzenia statku startującego z Ziemi i przyspieszającego do 1/2 c to równie dobrze Ziemia przyspiesza do tej prędkości i na niej czas powinien lecieć wolniej...
Im więcej o tym myślę tym bardziej się gubię.
#fizyka #teoriawzglednosci #skrocenielorentza #dylatacjaczasu
  • 9
  • Odpowiedz
Gdzie jest obserwator przy obliczaniu względności czasu? Bo z punktu widzenia statku startującego z Ziemi i przyspieszającego do 1/2 c to równie dobrze Ziemia przyspiesza do tej prędkości i na niej czas powinien lecieć wolniej...


@niegwynebleid: na tym polega ten paradoks, że niby powinno być tak jak napisałeś jednak tak nie jest. Według teorii względności tylko układy inercjalne czyli poruszające się względem siebie bez przyspieszenia są równoważne. W tej sytuacji nie
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@mprzemo: no to jak statek leci blisko c np na proxime centauri? Musi przyspieszać cały czas, żeby jego czas biegł wolniej? Nie wystarczy mu osiągnąć prędkość bliską c?
  • Odpowiedz