Wpis z mikrobloga

#anime #bajeksto
49/100

Toki wo Kakeru Shoujo (2006), film, 98 min.
studio Madhouse

To dzieło stanowi niejako wstęp do nowej epoki w pełnometrażowej animacji – p. Hosoda zaczyna reżyserować coś więcej, niż specjale do One Piece’a. Toki wo Kakeru Shoujo jest adaptacją książki autorstwa p. Tsutsui, znanego również z Papriki. A przy tym jest jednym z ładniejszych i lepiej reżyserowanych filmów swoich czasów, niemal zupełnie pozbawionym absurdalnych 3D wtrętów, opierającym się na prostej zasadzie – rysować starannie i przyjemnie dla oka. To banalnie klasyczne podejście zaowocowało produkcją odświeżającą wizualnie, dobrze napisaną i odegraną.

Mamy na samym początku troszeczkę slice-of-life – chłopczyca Makoto i jej dwójka kolegów, poważny Kousuke i lekkoduch Chiaki, grają sobie w baseball. Dziewczyna ma swoje życie, swoje rozterki i chwile przyjemności. Aż tu nagle znajduje dziwny przedmiot w kształcie orzecha, który umożliwia jej przenoszenie się w czasie. Na początku wykorzystuje nowo odkrytą umiejętność do poprawiania sobie ocen, unikania awantur i tego typu głupstw, dopóki nie zauważa, że psuje tym samym życie innym.

Zobowiązuje się zatem naprawiać błędy i pomagać kolegom, wykorzystywać umiejętność w celach konstruktywnych. Najchętniej usiłowałaby pomóc Chiakiemu, z którym ewidentnie jest coś nie tak – chłopak ma autodestrukcyjne skłonności i nie przykłada wagi do czegokolwiek, być może poza samą Makoto, zupełnie jakby urwał się nie wiedzieć skąd, a w danym miejscu i czasie przebywał przypadkiem. Kousuke z kolei znajduje sobie dziewczynę, z którą niestety przydarza im się tragedia. Makoto będzie zatem dążyć za wszelką cenę do tego, aby zapobiec ich zgubie.

Nie ogląda się tej produkcji jako jakiegoś nudnego romansu, także ze względu na osobowość Makoto – wyjątkowo aktywna z niej dziewczyna, żywa i energiczna, która klasyczny wdzięk kobiecy odsłania raczej ukradkiem i nieśmiało. Straszna z niej chłopczyca i najczęściej zadaje się z chłopakami, toteż nagły świat romansu onieśmiela ją w równym stopniu, co najzwyczajniej dziwi. Unikamy zatem melodramy, w zamian mogąc skupić się na skakaniu w czasie. Tym sekwencjom będzie towarzyszyć chyba jedyne w filmie 3D, nadające tej umiejętności odpowiednio odrealniony charakter, jak i zupełny brak jakiegokolwiek pseudo-naukowego bełkotu.

Na wielki szacunek zasługuje tradycyjnie rysowana oprawa graficzna. Toki wo Kakeru Shoujo to wygląda nieco jak dziecko Ghibli i Gainaxu, o żywych, wyrazistych twarzach, jednak o ograniczonej liczbie detali na nich samych, co pozwala na wizualne gagi i w zasadzie dowolne uzupełnianie mimiki. Ten charakterystyczny styl czepił się p. Hosody jak rzep psiego ogona i w zasadzie dokładnie identycznie wygląda jego Mirai no Mirai z zeszłego roku. Nie mam mu tego zupełnie za złe – styl ten jest najzwyczajniej niebrzydki, a częstokroć po prostu ładny. Do teł, ślicznych jak obrazek, zatrudniono p. Shuuichiego Hiratę, znanego z pracy nad filmami p. Ishii.

Dobrze się też filmu słucha, zarówno fortepianowego soundtracku, jak i żywej, tryskającej chemią gry aktorskiej. Trójkę głównych bohaterów podkładają ludzie spoza branży, jedynie grający Kousuke p. Itakura grywa od wielkiego dzwona role drugoplanowe. Wielka to szkoda, bo grają owi aktorzy w wyjątkowo naturalnie brzmiącej tonacji, pozwalają sobie na slang i niechlujne zaciąganie, jakbyśmy naprawdę słuchali jakichś licealistów. Scena, w której Chiaki nagle mówi ze stentorową dykcją, wielce wytrąca z równowagi – doskonała reżyseria.

Film ma morał, a jakże. Czas na nikogo nie czeka, o czym dowiadujemy się raz po raz od osób z Makoto związanych, z nią się uczących, z mimochodem umieszczanych tu i ówdzie zarówno metafor, jak i dosłownych komunikatów. Czas na nikogo nie czeka, lecz ludzie są jak najbardziej w stanie. To dobre, ciepłe kino, jakkolwiek naznaczone rozwiązującym się mimo wszystko konfliktem. Takie pokrzepiające obrazy sobie p. Hosoda reżyserować ulubił, i chyba tylko największy cynik mamrotałby, że takie się też sprzedają najlepiej. W przypadku Toki wo Kakeru Shoujo – sprzedają się jak najbardziej zasłużenie.
tobaccotobacco - #anime #bajeksto
49/100

Toki wo Kakeru Shoujo (2006), film, 98 m...

źródło: comment_puLPswIv6B9GWpJ8fvl3HjYfOqQLSCK5.jpg

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz