Aktywne Wpisy
masur1 +315
Eh, w poprzedniej pracy byłem 3,5 roku, zwodzili mnie z podwyżkami i awansami. Bardzo lubiłem tamtą pracę, ale finalnie każdy pracuje aby zarabiać, a nie dla atmosfery.
W międzyczasie odezwała się rekruterka, od niechcenia przeszedłem 3 etapy rekrutacji, dostałem list intencyjny na maila, jednak nadal czekałem na rozmowę roczną w maju, liczyłem, że w końcu zgodnie z obietnicami dostanę awans. Nic bardziej mylnego. 3 miesiące wypowiedzenia ciągnęły się jak flaki z olejem,
W międzyczasie odezwała się rekruterka, od niechcenia przeszedłem 3 etapy rekrutacji, dostałem list intencyjny na maila, jednak nadal czekałem na rozmowę roczną w maju, liczyłem, że w końcu zgodnie z obietnicami dostanę awans. Nic bardziej mylnego. 3 miesiące wypowiedzenia ciągnęły się jak flaki z olejem,
NicolasLatifi +1336
Co się u was robi z bezdomniakami? Mam tu kotka w kiepskim stanie. To kotek w typie rasy z tych "kanapowych", nieprzystosowany do życia na wolności, ewidentnie sobie nie radzi. Chyba nigdy w życiu nie głaskałam kota, któremu tak sterczy kręgosłup. Jest bardzo wychudzony, a jego sierść, mimo, że czysta, jest w fatalnej kondycji. Sprawdziłam ogłoszenia na olx i facebooku o zaginionych kotach w Śląskim kilka miesięcy wstecz i nikt go nie szuka. Dodałam swoje ogłoszenie, ale nie jestem z tego miasta, zaraz się wnoszę 200 kilometrów dalej, idzie zima, nie chcę czekać, aż ten kotek gdzieś mi zniknie. Schronisko w #sosnowiec wygląda dobrze, ale widzę, że nie przyjmują kotów z Dąbrowy. Mogłabym zorganizować transporter i go złapać (to miziasty, ufny kot, minęły ledwo dwie minuty od kiedy się poznaliśmy, a on oczekiwał głaskanka po brzuszku), ale jak go tylko otworzę gdzieś w Sosnowcu to kot prawdopodnie mi po prostu gdzieś czmychnie. Zostaje mi opcja albo zawieźć go prosto do schroniska, dokąd mam daleko, a poruszam się tylko autobusami, nie mam pojęcia jak zniesie te podróż, no albo zadzwonić po straż w Dąbrowie i wysłać go cholera wie gdzie, chyba do #chorzow? Czy chorzowskie schronisko jest dobre? A może to w Sosnowcu jest lepsze na tyle, że warto dla niego przeprowadzać całą tą akcję z amatorskim łapaniem kota i autobusową wyprawą? Błagam o rady.
Chyba że ktoś ze #slask chciałby takiego cudnego miziaka uratować i dać mu dom? Albo polecicie mi jakąś fundację zamiast schronisk? Zrobiłam miziakowi trochę zdjęć, które wyszły paskudnie, bo nie chciałam go płoszyć lampą, i które w ogóle nie oddają jego uroku. Przysięgam, mruczy jak traktor. Leci #pokazkota. Przygarnijcie go, na litość. Ja mieszkam w kawalerce z partnerem, który nie godzi się na kolejnego kota, i z kotem, który nie godzi się jeszcze bardziej, bo nienawidzi wszystkich przedstawicieli swojego gatunku, prócz swojej skromnej osoby.
Wracając do tego nieszczęnika, niezależnie do kogo zwrocisz się o pomoc w wyłapaniu, trzeba zadbać by
Komentarz usunięty przez autora
Dla ras ozdobnych tego typu naturalne środowisko to domy, nie dzika przyroda jak u ras pierwotnych. Co więcej, sądze, że porażką w tej sytuacji to jesteś ty i twój brak umiejętności do odpowiedniego wychowania tych kotów, przykro mi, stary. Ale nie łam się, to nie jest takie proste, nie ty pierwszy i nie
To jakiś kot w typie persa chyba. Jeśli do tej pory tak traktowali kota to nie sądzę, żeby cokolwiek się zmieniło. Dobra karma? A na co to komu!
Też myślałam o persach. Tylko ten ogon mi nie