Wpis z mikrobloga

Lata temu ta mortadela była jadalna przynajmniej. Nie było to jakieś niebo w gębie ale zjeść się dało. Zastanawiam się tylko jakie jest pierwotne przeznaczenie takiego wyrobu, na kanapkę nie bardzo, smażone takie se, ugotować też nie..
@emesc Nie jest dobra jakościowo. W sensie to taka ich lepsza parówka i sami o tym mówią. Jedzą, tak jak my mamy parówki - niby wiesz, że świństwo, ale czasami masz ochotę i tyle.
@efceka: Mortadela z tamtych czasów smakowała porządnie, tak jak parówki i kurczak, dziś to jeden wielki syf jest. Ostatnio zrobiłem sobie taką mortadele. Myślałem że nie dobiegnie do kibla...


@Rodriquez: u mnie na odwrót, za dzieciaka nie przepadałem, kilka tygodni temu kupiłem sobie 2 grube plastry żeby sobie przypomnieć smak i wyszło bardzo dobre. Tylko że nie z mortadela za 10zl/kg tylko coś koło 30 zł. A taka mortadela z
Za gówniaka jadłem i smakowało, żadnych efektów ubocznych :) natomiast po spożyciu jednej podgrzanej parówki (jakość/marka bez znaczenia) robi mi się autentycznie niedobrze, na chłodno mogę wcinać ile dusza zapragnie.
@efceka Jakie lata 90? Na poczatku studiow okolo 10lat temu zdazalo mi sie to kupic w biedronce. Ja tego uzywalem jako wedline na kanapki ale niektorzy faktycznie to smazyli. Obrzydliwa byla ta mortadela. Ale za to kosztowala chyba z 6 czy 8zl za 600g.