Wpis z mikrobloga

Moja dziewczyna ma nerwicę. Jestem z nią od 4 miesięcy i wiedziałem o jej chorobie od pierwszego spotkania. Zresztą sam fakt, że na nią cierpi jest powodem dla którego nie tylko nie potrafi kłamać, ale jest bardzo otwarta i bezpośrednia (co mi się w niej podoba, bo sam taki jestem).

Czytałem trochę o jej chorobie i próbowałem oferować jej rozwiązania, które potencjalnie mogłyby pomóc. Wspólnie medytowaliśmy i przynosiły to dobre rezultaty, ale teraz znalazła pracę i ma tak mało czasu, że tego tak nie robi i objawy wróciły. Myślę, że też czuje się przy mnie swobodniej i nie hamuje tak jak na początku znajomości.

Na psychoterapię jej nie stać, ja interesuję się psychologią a jako, że znam angielski to staram się też na ten temat czytać/ słuchać.

Nie jestem jednak pewny jak zachowywać się w momencie gdy zaczyna mi zadawać mnóstwo pytań pod rząd, czasem jednakowych, czasem bezsensownych. Czasami powie zdanie twierdzące i czeka na odpowiedź a gdy nic nie mówię to pyta "Co?" aż odpowiem.

Ja jestem bardzo cierpliwą osobą i ją kocham więc odpowiadam, ale nie wiem czy to jest dla niej najlepsze rozwiązanie. Zastanawiam się też czego mogłaby spróbować w walce z chorobą poza medytacją? Psychoterapia jak wspomniałem póki co niestety odpada. Próbowała też mikrodawkowania psylocybiny i lsd, po psylocybinie objawy się nasiliły a po lsd były 80-90% mniejsze. Przy wyższych dawkach lsd też je nasilało, ale przy mikro czuła się bardzo dobrze. Braliśmy też wspólnie MDMA i wtedy nie miała żadnych objawów cały dzień.

Wiadomo jednak, że to są bardziej doraźne rozwiązania. Medytacja regularna myślę, że długoterminowo jest skuteczna i gdy medytowała to sama twierdziła, że było lepiej. Największe nasilenie pytań zauważyłem gdy oglądamy film wtedy ma ich bardzo dużo i może połowa odnosi się do filmu.

Dodam jeszcze, że pomogłem ją przestawić na zdrową dietę i uświadomiłem istotę snu o który zaczęła też dbać.

Nie wiem czy dla niej korzystne jest hamowanie tych pytań? Obserwowanie ich? Zdawanie sobie sprawy, że to nerwica jej się aktywuje? Czy ja mam na nie odpowiadać?

Co uważacie i czego polecacie spróbować poza wymienionymi rzeczami?

#pytanie #nerwica #ocd #psychologia #medycyna
jegertilbake - Moja dziewczyna ma nerwicę. Jestem z nią od 4 miesięcy i wiedziałem o ...

źródło: comment_pMpdCbiKWHZ49KvwlmksruIlW5io7KG0.jpg

Pobierz
  • 17
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@jegertilbake: W pewnym stopniu warto spojrzec na podłoże takich cech charakteru, czyli można z jej rodzicami o tym porozmawiać. To bardzo ogólne spojrzenie, ale może dać pewne informacje.
  • Odpowiedz
@triliamsa: Ma zly kontakt z matka, ojciec jest tymczasowo za granica. Matka sama ma swoje problemy a jak dostaje takie serie pytan to jest pewnie tym zmeczona. Dziewczyna zle sie czuje w swoim domu, woli byc u mnie. Niedlugo ma zamiar sie wyprowadzic i zamiszkac blizej pracy.
  • Odpowiedz
@jegertilbake: jeżeli nerwica jest już na takim etapie że normalne funkcjonowanie nie jest możliwe to tylko i wyłącznie psychiatra na start. Dostanie leki, które spowodują zahamowanie objawów i będzie mogła funkcjonować normalnie. Leki jej jednak nie wyleczą i tak czy inaczej będzie potrzebna psychoterapia. W każdym większym mieście da się dostać na takie coś na NFZ. Terminy zazwyczaj są odległe, ale na lekach da rade poczekać.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@jegertilbake: To już pewna wskazówka. Problemy rodzinne i niedokończone rozmowy, pytania mogą ujawniać wśród wielu osób ich trudniejsze strony charakteru. Znam to dobrze u wielu osób.
  • Odpowiedz
To uczucie gdy uzywanie slow na ktore ludzie maja alergie sprawia, ze ilosc konstruktywnych odpowiedzi maleje, no ale jak kazdy siedzialby cicho odnosnie takich rzeczy jak wlasnie mikrodawkowanie lsd/ psylocybiny to sam bym sie o tym nie dowiedzial a to pomoglo zmienic moje zycie na lepsze wiec nie bede tego zatajal. Zreszta psylocybina juz jest badana pod roznymi katami a niedawno zostalo otworzone "Imperial Center for Psychedelic Research" w Londynie. Na Netflixie
  • Odpowiedz
@triliamsa @ptaszyszko: @sfOwl: oki powiem jej zeby sie zarejestrowala choc sam mam slabe doswiadczenie z roznymi lekarzami w pl, czasami sie trafiali legitni, ale zawsze to byly prywatne wizyty. Do lekow sie nie da raczej przekonac a to co ja wypisalem wyzej to sa rzadkie objawy i momenty nasilniejszego nasilenia choroby. Jest w stanie normalnie funkcjonowac, ale glownie co powoduje nerwica to ze proste rzeczy zajmuja jej wiecej czasu.
  • Odpowiedz
@jegertilbake Jaką dawkę grzybów brała na mikrodawkowanie? Moje początkowe doświadczenia były takie, że zalecana zwykle początkowa dawka(0,1g) powodowała nerwowość. Musiałem na jakiś czas zmniejszyć dawkę i teraz doszedłem do 0,1g i jest git.
W tej chwili jestem przekonany, że istotą takich zaburzeń jest próba ich kontroli i pozbycia się negatywnych odczuć. Paradoksalnie trzeba robić dokładnie odwrotnie i w pełni je zaakceptować, nawet nie chcieć żeby minęły, choć wiem jakie wydaje się to
  • Odpowiedz
@mindrape: W jakim cyklu bierzesz? Nie jestem pewny ile brala, ale chyba 0,2. Na samym poczatku dalem jej 0,5 to jednoczesnie smiala sie i plakala. Sam wzialem wtedy 0,6 i mimo ze mam doswiadczenia z psychodelikami to czulem sie jakbym byl spizgany/ zmeczony. Jaka zauwazyles roznice po grzybach? Pomogly cos same w sobie?
  • Odpowiedz
@jegertilbake Próbowałem najpierw w zeszłym roku z różnymi dawkami i było średnio raz bardzo dobrze, innym razem czułem się gorzej. Teraz wiem, że jadłem za dużo i często dzień po dniu, a to jest błędem. W tym roku postanowiłem spróbować ponownie, ale tak jak należy.
Przeważnie podaje się, że istotą mikrodozawania jest działanie w zasadzie poniżej progu percepcji. Mimo, że potrafię tripować na dawkach 3-4 g to jednak zauważyłem, że jestem bardzo
  • Odpowiedz
@mindrape: Nie no ja jej dalem 0,5 a sobie 0,6 celem przetestowania tych grzybow czy w ogole to co dostalem dziala. Potem jej dawalem 0,2 i dla niej to bylo za duzo. Sprobuje 0,1 a jak to bedzie za duzo to mniej.
  • Odpowiedz
@jegertilbake Dokładnie. Na początek dobrałbym dawkę tak, żeby była w zasadzie nieodczuwalna lub na granicy placebo. Po jakimś czasie można się zastanawiać nad ewentualnym zwiększeniem, ale może nie być nawet takiej potrzeby. Co ciekawe czasem mam wrażenie, że bardziej na mnie działają w dni w których ich nie jem( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@jegertilbake: ja z NFZ trafiłam do psychoterapeuty po 2 miesiącach, ale najbliższy termin, jak dzwoniłam się umawiać, był już po tygodniu. poszłam po skierowanie do lekarza rodzinnego, umówiłam się i tyle.
  • Odpowiedz
@jegertilbake: Ja sobie chwaliłam terapię na NFZ. Jestem raczej negatywnie nastawiona do prywatnych lekarzy, przez złe doświadczenia. Ogólnie też nie lubię lekarzy jakichkolwiek, ale jak już to na NFZ terapia jest w porządku.
  • Odpowiedz