Wpis z mikrobloga

Powiem wam szanowne wykopki, że życie to nie jest bułka z masłem. Mam 21 lat i od 14 lat nie czuję chęci do życia.
Co się stało, że w wieku 7 lat nie chciało mi się żyć? Otóż nie wiem, może było tak wcześniej, ale nie pamiętam.
Chodzę po różnych psychologach, psychiatrach, różne terapie i leki - nic nie pomaga, a ja się czuję coraz gorzej. Czekam aż któryś z lekarzy powie mi, że #!$%@?ło się na amen i tu nie ma co leczyć. Poza wypokiem tylko kilka osób wie o moich problemach.

skończ wymyślać

co Ci się w życiu dzieje, że masz depresje?

inni mają gorzej.

będzie dobrze.


Tego ostatniego zdania najbardziej nie lubię. Nie traktuje go jako próby uspokojenia, lecz jako zwykłe kłamstwo.
Siłownia nie pomaga, wyjście do ludzi nie pomaga, może muszę zacząć #!$%@?ć falubaz?
Mam 21 lat i każdy dzień to myśli samobójcze, z każdym tygodniem coraz mocniejsze. Ostatnio nie potrafię myśleć czy odpocząć bo od razu mnie atakują i przytłaczają.
Tydzień temu minął rok jak biorę leki, efektu oprócz chwilowego żadnego nie ma.
Rok temu miałem ogromne nadzieje, plany i marzenia na ten rok. W tym roku jest dramat, ból, smutek i samotność - strach.
Chyba wreszcie nastał czas, że pora się poddać i uświadomić sobie, że nigdy nie będzie dobrze. Przestać brać leki, przestać przynudzać u psychologów i po prostu wegetować. Jeśli nie potrafię się wyleczyć to może w drugą stronę.
Jestem już zmęczony walką o coś w co nie wierze.
Trafiłem ostatnio na oddział psychiatryczny dzienny. Jestem najcięższym przypadkiem i działam depresyjnie na grupę. Jak być wariatem to na całego, tylko wariaci są coś warci - no właśnie. Nie czuję żadnej wartości mojego bytu.
Ostatnio zacząłem słuchać hipnozy w nocy. Nie zaszkodzi, a może pomoże?
Wspomina tam koleś o przypominaniu sobie szczęśliwych chwil, uczucia szczęścia i o myśleniu o osobach które mnie kochają, dla których jestem ważny. Żadnej z tych rzeczy nie mam, nie potrafię sobie przypomnieć, nie potrafię poczuć.
Tradycyjnie do mojego smutnego #!$%@? towarzyszy mi utwór mojego ulubionego zespołu Iron Maiden - Tears Of A Clown. Utwór opowiada o przypadku Robina Williamsa, człowieku zabawnym i wesołym który popełnił samobójstwo. Gdybym miał komuś przedstawić się za pomocą utworu to wybrałbym ten. Czuje jakby był pisany o mnie.

Całkiem sam w zatłoczonym pomieszczeniu

Próbuje wymusić uśmiech

Uśmiech rozpromieniał lub tylko taki się wydał

________

Z zewnątrz wszystko wygląda dobrze

Wewnątrz poważna prawda

Jest tam coś co w środku umarło

_________

I tak to się żyje mireczki na tej wsi. Właściwie to nie żyje, a wegetuje myśląc o samobójstwie.
#depresja #gorzkiezale #ironmaiden #muzyka #heavymetal

Iron Maiden - Tears Of A Clown
V.....f - Powiem wam szanowne wykopki, że życie to nie jest bułka z masłem. Mam 21 la...
  • 4
@VonHautkopf: Kumplu, to teraz posłuchaj starszego kolegi, co raz się próbował powiesić - staraj sobie wyznaczać jakieś cele i do nich dążyć (broń boże nie mam na myśli samobójstwa!). W głębokiej depresji z myślami samobójczymi byłem około 8 lat, do momentu aż związałem się z na prawdę fajną dziewczyną, dostałem pozytywnego kopa, skończyłem studia magisterskie z dobrą oceną, 2 lata później trafiłem do serio dobrej firmy ze świetną ekipą.

A po