Wpis z mikrobloga

Nie jestem jakimś eko świrem, ale sprzedawanie pokrojonych warzyw czy owoców w plastiku uważam za kompletny absurd i całkowicie możliwy do uniknięcia dodatkowy balast dla planety. Śmiem twierdzić, że głównym targetem takich wynalazków są leniwi jak #!$%@? millenialsi, ci sami, którzy tak głośno wrzeszczą o globalnym ociepleniu.

#ekologia #srodowisko #usa
BarkaMleczna - Nie jestem jakimś eko świrem, ale sprzedawanie pokrojonych warzyw czy ...

źródło: comment_1R3iZGmIAXieGD0YRJKwxSxw71xIbJ7k.jpg

Pobierz
  • 67
  • Odpowiedz
@BarkaMleczna: Wiele rzeczy zrozumiem, ale ogórek już pokrojony na plasterki to już XD Przecież jak komuś się kroić nie chcę, to #!$%@? to do robota, czy czegoś co pokroi to za ciebie i po 10 sekundach masz plasterki.
  • Odpowiedz
Śmiem twierdzić, że głównym targetem takich wynalazków są leniwi jak #!$%@? millenialsi, ci sami, którzy tak głośno wrzeszczą o globalnym ociepleniu.


@BarkaMleczna: #!$%@? stwierdzenie.
  • Odpowiedz
@BarkaMleczna: warto pamiętać, że takie rzeczy ułatwiają niepełnosprawnym przygotowanie posiłków. Już uczestniczyłam w dyskusji na ten temat na jednej z grup proekologicznych. Wypowiadała się dziewczyna która ma jakąś wrodzoną chorobę i nie może robić wielu rzeczy rękoma jak obieranie ziemniaków itd. Pisała, że takie krojone warzywa z mrożonek ją ratują. Może niewiele jest takich osób, ale nikt nie chce być wykluczony. Inna sprawa, że takie warzywa często kupują ludzie leniwi,
  • Odpowiedz
@BarkaMleczna: jak poddajesz recyklinowi to obciążenie jest zerowe. Poza tym jak spalimy to globalne ocieplenie spowoduje, że będzie cieplej. Kiedyś w Polsce były lasy tropikalne i lodowce nas nie zalały, więc musimy grać w te karty.
  • Odpowiedz