Wpis z mikrobloga

owmordę, czyli takie tam #drogipamietniczku z #parkowanie niby #patologiazmiasta bo tablice białostockie, ale jednak trochę #patologiazewsi, bo ktoś nie zauważył, że nie znajduje się we wiosce na klepisku za chlewnią.

Parking prawie w centrum. Jeden z tych gdzie każde miejsce na wagę złota. Wjeżdżam, robię rundkę. Widzę że zostało jedno miejsce. Obok starszego pana który zaparkował na 1,5 wyznaczonego miejsca i siedzi w samochodzie. Podjeżdżam, czekam, nic. Włączam kierunek do parkowania. Nic. Udaje że jest tak zafascynowany swoim radiem, że mnie nie widzi. W końcu idę i pytam, czy mógłby zająć jedno miejsce, a nie tak jak teraz dwa. Z łaską i ociąganiem przeparkowuje, ale zanim jeszcze, to słyszę tekst:

"on tak stanął, bo on nie będzie się cisnął"

No jasne, a ja se poszukam miejsca gdzieś po drugiej stronie centrum. Albo na płatnym stanę. Bo panu się należy komfort

Przeparkowuje, mieści się w liniach, ale przy krawędzi. Może po złości, może inaczej nie umie. Samochód "z tamtej strony" też stoi przy linii. Może pan starszy szanowny liczy na to, że się nie zmieszczę i zrezygnuję. Hehe. Jak by wiedział gdzie i jak zazwyczaj parkuję, to by pewnie w szoku na piechotę już trzecie kółko wkoło miasta robił. Płacząc i na nowo szukając sensu życia.

Parkuję obok, wprawdzie na 3 korekty, ale i tak sprawniej i szybciej niż przeciętna kobieta Seicento na pustym parkingu. :) Tamtego z tamtej strony "lusterkiem nie podparłem" więc pomimo że zaparkował jak łoś parkingowy, z wyjazdem powinien sobie poradzić. Ciasno, ale wysiadam bez dotknięcia auta pana starszego czy to drzwiami, czy sobą. Bo pewnie gdybym, to miałbym zaraz problem, a może i nawet policje na karku :) Zamknąłem poszedłem.

Jakiś czas później idę w drugą stronę, w sumie zupełnie przypadkiem koło samochodu, gdy pan starszy szanowny stoi obok naszych samochodów z jak się domyślam z małżonką. I pełni oburzenia komentują jak mało miejsca jest po stronie drzwi pani małżonki. Przecież tam przejść ciężko, a co dopiero drzwi otworzyć i wsiąść!! Skandal! Jak tak można! Po krótkim pokazie oburzenia zapada decyzja, że na taki brak szacunku nic nie powadzą i mąż niestety będzie musiał ze dwa metry na środek parkingu wyjechać i dopiero wtedy ona wsiądzie. Skandal! Jak tak można!

Niby potem jeszcze kawałek samochodem przejechałem, ale w sumie to nie sprawdziłem jak tam mój lakier i opony i czy klamek nie mam czymś wysmarowanych, a szyb oplutych. :)

drodzy przyszli #kierowcy z #prawojazdy uczta się parkować bez pachołków i kręcenia kierownicą. Przydaje się :)
niech będzie i #trzymaczkierownicy, bo nie samym tyrem :) się jeździ :)

Ps #spamtagami, #wincyjtagow i #tagujtogowno :P
  • 1
@totalski: w żaden sposób nie bronię pana starszego, bo tacy wygodniccy to niech dalej od wejścia parkują, to miejsca więcej i nikt nie przerysuje przez przypadek. Ale szerokość miejsc, które są wyznaczane nawet teraz na nowych parkingach to śmiech na sali. Przy co raz szerszych autach aż dziw, że nie zmieniane są nadal normy budowlane.

A że co lepsi potrafią krową wykręcić w miejsce gdzie fajtłapa Seicento nie wjedzie to inna