Aktywne Wpisy
mirko_anonim +2
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
#zwiazki #niebieskiepaski #logikaniebiskichpaskow #tinder
Nie wiem czy ja jestem jakaś jebnieta, ale poznałam ostatnio gościa, miły, spokojny, ogarnięty, niby wszystko ok. Ale znalazłam jego porfil na insta, nic tam nie dodaje, ma tylko zdj profilowe, i zaledwie kilka obserwujących, ale za to obserwuje okolo 200 profili z czego 90% to są same laski,ktore wygladaja prawie tak samo, taki karynowaty typ bardziej , mocny makijaż, czarne włosy, zrobione usta, cycki,
#zwiazki #niebieskiepaski #logikaniebiskichpaskow #tinder
Nie wiem czy ja jestem jakaś jebnieta, ale poznałam ostatnio gościa, miły, spokojny, ogarnięty, niby wszystko ok. Ale znalazłam jego porfil na insta, nic tam nie dodaje, ma tylko zdj profilowe, i zaledwie kilka obserwujących, ale za to obserwuje okolo 200 profili z czego 90% to są same laski,ktore wygladaja prawie tak samo, taki karynowaty typ bardziej , mocny makijaż, czarne włosy, zrobione usta, cycki,
IdillaMZ +336
Prosta odpowiedź dlaczego Kaczyński tak Tuska nienawidzi. Dorobiliśmy się szefa, który przywrócił u naszych partnerów nadzieje, że z Polską nie tylko będzie można rozmawiać, ale że Polska wraca do prowadzenia jakiejkolwiek polityki w Europie.
Atawizmy Kaczynskiego w praktyce osłabialy jedność Europy w konfrontacji z Rosja, ponieważ Polska zamiast działać na rzecz wypracowania jakiegoś wspólnego mianownika w Europie, ograniczała się do szczekania na większych, formułowania wszystkich tych chorych bredni wobec UE, Francji i
Atawizmy Kaczynskiego w praktyce osłabialy jedność Europy w konfrontacji z Rosja, ponieważ Polska zamiast działać na rzecz wypracowania jakiegoś wspólnego mianownika w Europie, ograniczała się do szczekania na większych, formułowania wszystkich tych chorych bredni wobec UE, Francji i
Yves Saint Laurent M7 Oud Absolu (2011, EdT)
Zanim wszedłem w niszę, uwielbiałem poznawać zapachy z lat 80' i przełomu lat 90'-00'. Marka Yves Saint Laurent to była moja kopalnia dobrych perfum. Opium, Kouros, Rive Gauche Pour Homme i M7 to prawdziwe arcydzieła sztuki perfumeryjnej, które z siłą atomu weszły do popkultury i po dziś dzień mimo wielu lat na karku stoją na sklepowych półkach, choć w już nieco zmienionej formie. Każdy z nich był na swój sposób kontrowersyjny. Opium to orient pełną gębą, garściami czerpał ze sztuki arabskiej. Kouros - "zapach eleganckiego żula, który noc spędził w szalecie". Rive Gauche - to już nawet coś więcej, niż tylko zapach. Dalej mam niesamowity sentyment do każdego z tych zapachów, była to moja pierwsza styczność z czymś niecodziennym w popularnych zaapchach. Z całej gamy YSL największe wrażenie zrobił na mnie jednak bohater dzisiejszego wpisu pachniał zupełnie inaczej niż wszystko, co dotychczas poznałem. Perfumy w popularnej sztuce europejskiej z reguły można traktować jako "booster świeżości". Jeden psik i mamy efekt odświeżenia, jakbyśmy dopiero co wyszli spod prysznica. Za tym zapachem stało dwóch legendarnych perfumiarzy - Alberto Morillas i Jacques Cavalier. Takie połączenie musiało zrodzić coś niecodziennego. Tak też się stało. Ciężka, oleista woń drewna agarowego i bursztynu, z delikatnie świeżą wetywerią i rozmarynem. Jakie musiało być zdziwienie Europejczyków w 2002 roku, kiedy YSL wypuścił go na rynek...
Oryginalny M7 przestał być produkowany już dawno temu, na jego miejsce został stworzony zapach dziś opisywany - klon, który moim zdaniem nieco ustępuje pola oryginałowi pod względem parametrów. W momencie premiery zebrał tyle samo opinii skrajnie dobrych, co i skrajnie złych. Jedni go uwielbiali, inni wprost nienawidzili. Przyczyna była prosta.
W tamtym momencie nie było praktycznie żadnego podobnego i równie popularnego zapachu. Takie połączenie składników było popularne, ale w zupełnie innym krańcu świata, a dokładniej - w krajach arabskich. Minęło kilka lat, M7 zyskał tytuł legendy jako jedyny "arabski śmierduch", który przedostał się do europejskiego mainstreamu.
Dziś opiszę jednak zapach - klon, który wydany był również przez YSL. Skład zmienił się dość poważnie, jednak zapach jest prawie identyczny, a nawet pod kilkoma względami lepszy. Bursztyn został zastąpion paczulą, co nadaje mu jeszcze bardziej mrocznego charakteru, wetywerię i rozmaryn zastąpiono mirrą, która podbija orientalny klimat, a bergamotka i piżmo - francuskim labdanum, więc niesty otwarcie straciło mocno na świeżości.
Otwarcie jest dziwno-wytrawno-agarowe. Dostajemy głównie oud z paczulą i labdanum, gdzie oud dominuje całą kompozycję i całość kręci się wokół niego. W późniejszej fazie czuć już nieco mniej oudu, a więcej paczuli, dochodzi jeszcze mirra. Ogólnie zapach jest dość liniowy, niewiele zmienia się w czasie.
Trwałość to dobre 8h na skórze przy umiarkowanej projekcji. Parametry złe nie są, ale jego protoplasta miał moc powerhouse'ów z lat 80', więc tym byłem nieco rozczarowany.
Z bólem serca muszę stwierdzić, że dziś YSL wypuszcza popłuczyny. Stare, popularne zapachy są rozwodnione, nie mają już swojego pierwotnego pazura, a nowe zapachy marki to już nieśmieszny żart skierowany w stronę klientów. YSL Y to słodko-syntetyczny zapach mający podobać się jak największej ilości osób, wyprodukowany za jak najniższą cenę. Nie ma zupełnie nic nowego do zaoferowania, a co najgorsze - w przeciwieństwie do starszych perfum marki - nie ma charakteru. Przyładowo - żeby nosić takiego Kourosa trzeba mieć 50cm w bicepsie, albo prącie długości oszczepu olimpijskiego.
M7 to zapach dla faceta lubiącego dominować otoczenie, bo zapach budzi respekt u innych. Jest wytrawny, mroczny, ciężki. Do jego stworzenia użyto bardzo dobrej jakości składników, nie jest tak syntetyczny, jak większość nowyc wypustów marki.
Wczoraj miałem przyjemność porozmawiać z jednym z głównych "niszowców" na naszym tagu. Zasugerował on, że najpopularniejszy zapach byłby taki, po którym kobiety same zdejmowałyby majtki. W pełni się z nim zgadzam w tej kwestii. Dla mnie jednak dobre perfumy to takie, z którymi się identyfikuje, które sprawiają mi radość i przyjemność z ich noszenia. Nie muszą się podobać nikomu innemu.
Typ: oriental woody
Zapach: 8.5/10
Trwałość: 8/10
Projekcja: 6/10
Oryginalność: 10/10
Popularność: 1/10
Komplementy: 3/10
Podobne zapachy: YSL M7
Cena: 220zł za 80ml
tl;dr
Komentarz usunięty przez autora
@KaraczenMasta: Czyli to można brać? https://www.ceneo.pl/53375698