Wpis z mikrobloga

TL:DR
Tomasz Rożek ma mózg skażony wirusem wiary i nawet bycie fizykiem świadomym jak działają pseudonaukowe bzdury nie pomaga mu się wyrwać z kato-choroby, hipokryzja od niego bijąca jest ogromna.
--------------------------------

Postanowiłem sobie obejrzeć film (zdu) pana Rożka o tym, dlaczego ludzie wierzą w bzdury, oglądałem już krótki film o prawdzie i fałszu 3 razy ale dlaczego by sobie nie powtórzyć informacji, no to oglądam i w tym momencie
https://youtu.be/bzd3CVWw82k?t=337
zapaliła mi się lampka, że coś tutaj nie gra, kiedy doktor proktor fizyki jądrowej mówi bez żadnego powodu

ateizm nie jest prostym brakiem wiary w boga, jest raczej zestawem alternatywnych wierzeń o pochodzeniu i naturze wszystkiego co nas otacza


a następnie chwali motywy religijne przy odkryciu WW, narracja tutaj jest prosta, ateiści to debile, katole wymyślili wielki wybuch, błędna definicja ateizmu przytoczona, wszystko gra i huczy, dlatego od razu striggerowany poszedłem sobie poszukać informacji na temat wiary pana Tomasza i oczywiście dostałem to co oczekiwałem, ale najpierw się zajmę tym ateizmem

otóż z definicji ateizm to pogląd odrzucający wiarę w Boga, zaprzeczający istnieniu Boga; i nic więcej, żaden zestaw wierzeń, ateizm może być składnikiem zestawu przekonań, ale sam w sobie nie jest żadnym zestawem wierzeń, ateista może nawet być pewnego rodzaju kreacjonistą tylko bez boga w tym wszystkim, wcale nie musi uważać, że bóg stworzył świat, ale może wierzyć w hipotezę symulacji, którą kiedyś ktoś uruchomił i powołał nas do życia co nie czyni tej istoty boską, pan doktor Rożek przytacza błędną definicję, wprowadza ludzi w błąd w filmie "dlaczego ludzie wierzą w bzdury" żeby trzymać się narracji, że katolstwo to nie są bzdury wyssane z dupy i wbić szpilę ateizmowi.

Tomasz twierdzi, że dysonans poznawczy to jest problem nas wszystkich i ma jak najbardziej racje, jego problem na pewno.
Poczytałem sobie parę wywiadów z panem Rożkiem i znalazłem takie kwiatki:

Ale nauka może wspomagać wiarę, np. sprawa całunu turyńskiego. Jak oceniasz wiarygodność badań nad nim?

Może.

Nie potrafimy wytłumaczyć, jakim cudem – widzisz, nawet użyłem słowa cud! – te obrazy na tym kawałku szmaty się znalazły. Tu się kończy nauka.

Tak. Możemy powiedzieć, że dziś nie wiemy, może jutro się dowiemy. Albo uznać, że to artefakt. Możemy też powiedzieć: wierzę, że to jest płótno, w które był owinięty Jezus.


No i tutaj pan Tomasz musi mieć wielki dysonans, bo Całun Turyński to jest pic na wode fotomontaż jak setki i tysiące innych reliktów sakralnych, to że nie wiemy jak coś się stało, to nie znaczy, że to bozia zrobiła, jeżeli ktoś chce sobie przeanalizować jak bardzo wiarygodny jest całun to zapraszam na seans, kanał Lupa Sceptyka przeanalizował temat dogłębnie https://www.youtube.com/watch?v=VDZxe_yembo

No ale przecież pan Tomek nie odrzuci wielokrotnie badanego "dowodu na prawdziwość cudownego życia jezusa" tylko dlatego, że badania wykazały że powstał w średniowieczu prawda? To by zachwiało jego wiarą, a nie chciałby tego ponieważ:

Ja nigdy nie miałem momentu jakiegoś generalnego zwątpienia. Więc to nie jest tak, że kiedyś nie wierzyłem w Boga, zacząłem studiować fizykę i uwierzyłem. Nie było też odwrotnego procesu, że wierzyłem i nagle przyszedł jakiś kryzys. Także ani specjalnie mi nie pomaga, ani specjalnie nie przeszkadza. Po prostu jest jednym z elementów mojego życia codziennego.


Ciężko by tak było coś rzetelnie przeanalizować kiedy masz przez całe życie oczy zasłonięte przez katotaliban który zapewne rodzice wciskali ci do głowy i zostanie fizykiem jądrowym nie pomaga tego brzemienia zdjąć i przyznać się przed sobą, do błędnego poznania świata, a jedynie umacnia w tobie bezsensowną wiarę.

Tak samo życie i istnienie Jezusa też nie jest zbyt dobrze udokumentowane, ale pan Rożek nie ma najmniejszych zawahań żeby być katolem,a potem ludziom na swoim kanale opowiadać dlaczego antyszczepionkowcy, ludzie od chemtrails i płaskoziemcy to skończeni debile. Czym różni się płaskoziemca od katola? Oboje wierzą w pseudonaukowy stek bzdur i oboje należą do chorej sekty. Sama biblia mówi, że ziemia jest płaska a to przecież ulubiona książka każdego wierzącego ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Co nam po systemie szkolnym, na który wydajemy mnóstwo pieniędzy, w którym cały cykl edukacji trwa kilkanaście lat, a jak się ten cykl kończy to ktoś stwierdza: Szczepionki? To nie działa. Ziemia? Chyba jest płaska. Wielki wybuch? Nie, to jakieś bzdury. To po co, po co my ich uczymy tego wszystkiego?


A ja bym panie Tomaszu zapytał po co nam system szkolny z religią w środku zajęć, dlaczego po kilkunastu latach edukacji ludzie wierzą w chodzenie po wodzie i zamianę żydowskiego cieśli w zombie?

Katarzyna Wyszyńska: Wolałbyś poznać chemiczne tajniki cudu w Kanie Galilejskiej czy fizyczne aspekty chodzenia po wodzie?

Tomasz Rożek: Fizyczne aspekty chodzenia po wodzie.


Nie ma tutaj jednoznacznie napisanego, że pan Tomasz wierzy w chodzenie Jezusa po wodzie, ale skoro chciałby poznać fizyczne tego aspekty, to wnioskuję, że wierzy iż takie zdarzenie miało miejsce, tylko nie wie jak do niego doszło, gratuluję, światły z pana człowiek, doktorze.

Masz jakąś naukową teorię na ten temat?

Nie mam i myślę, że nie powinienem mieć. Nie traktuję Biblii jak książki do przyrody, opisującej zjawiska przyrodnicze w skali 1:1.


Bezpieczna przystań zaliczona, biblie oczywiście należy interpretować a to że jest tam stek idiotyzmów i bzdur a stary testament to jest jakaś abstrakcja, to nieważne, naukowca fizyki jądrowej który przestrzega widzów przed chemtrails to nie alarmuje, bo wirus wiary w mózgu zadomowił się nazbyt mocno.

Słowem kluczem jest tu właśnie wierzyć – naukowiec może wierzyć w co chce. Natomiast czy jest o tym przekonany i czy jest w stanie to sprawdzić, to oddzielna kwestia.


Co z pana za naukowiec jak pan wierzy że 2000 lat temu ktoś #!$%@?ł w sandałach po wodzie? Dla mnie takie coś całkowicie podważa autorytet tego człowieka i natychmiast odsubskrybuje jego kanał na youtube oraz fanpage na facebooku, nie chcę żeby osoba wierząca otwarcie w biblijne banały mówiła mi jak wygląda świat, według tego co poznałem jestem wstanie wywnioskować, że religia hamuje i mocno szlifuje jego poglądy na świat a wolę się powoływać na ludzi niezależnych od tej sekty. Oczywiście to że pan Rożek jest katolem nie podważa wszystkich jego prac naukowych, na pewno jest w nich wiele świetnych badań nie skażonych przez wirus wiary, ale coś takiego w 21 wieku, gdzie znaczna część naukowców jest agnostykami lub ateistami mnie po prostu alarmuje, żeby uważać na takiego "doktora" który wszędzie w nauce szuka potwierdzenia na istnienie swojego bóstwa.



wielki porządek, cząstki, które są idealnie poukładane, wiem, że one nie są przypadkowe. Ale nie jest tak, że dopiero wtedy uwierzyłem. Był to jakiś kolejny kamyczek do tego, że tu wg mnie, także jest Pan Bóg.


Cytując za panem Rożkiem z filmu "Dlaczego wierzymy w bzdury?" ludzie chętniej przyjmują informacje które potwierdzają nasze wyobrażenie rzeczywistości, no i mamy tutaj efekt potwierdzenia. Pan Rożek wszędzie doszukuje się dowodów na istnieje swojego boga, nawet tam, gdzie nie ma żadnego powodu aby to robić. Cząstki są idealnie poukładane, bo gdyby nie były idealnie poukładane to by nas tutaj nie było, a może byśmy i tak byli? Po prostu nie ma innej możliwości, gdzie tutaj dowód na istnienie boga? Może przed naszym wszechświatem były miliardy albo biliardy nieudanych wszechświatów gdzie cząstki nie były idealnie poukładane?

Kolejny cytat p. Rożka

Czasem zastanawiamy się, dlaczego jest życie na Ziemi? Im dłużej badamy kosmos, tym częściej dochodzimy do wniosku, że ilość czynników, która musiała się na siebie nałożyć, żeby w tym jednym konkretnym miejscu powstało życie, jest tak niesamowita, że tutaj właściwie można by wykluczyć przypadek. Choć wielu w taki przypadek wierzy. Ale to prawdopodobieństwo jest nieskończenie małe. I oczywiście zawsze można powiedzieć, że choć jest nieskończenie małe, to i tak jest. Rzeczywiście, jak się wrzuci na złomowisko granat i wszystko wybuchnie, to jest prawdopodobieństwo, że w tym wybuchu, gdy wszystko opadnie, złoży się gotowy samochód. Jest to możliwe, to można obliczyć – bo tu jest silnik, tam wycieraczki, jak to wszystko wyleci w powietrze i opadnie to poskłada się samochód. Ale prawdopodobieństwo takiego zajścia jest bardzo niskie. Więc nawet racjonalnie na sprawy patrząc, to jak urządzony jest świat, to nie dowód, ale to argument, że Pan Bóg istnieje. Dowodu nie ma i dobrze, bo wtedy nasza wiara chyba straciłaby sens.


Oho, argument z zegarkiem idealnie dostrojonym przez stworzyciela, to było przerabiane tyle razy, że chyba nie muszę się powtarzać? Jeżeli ktoś śledzi scenę astronomiczną to wie, że jest raczej odwrotnie, znajdujemy coraz więcej egzoplanet, które mogą nadawać się do podtrzymania życia, gwiazd i planet są potwornie astronomiczne ilości i szansa, że gdzieś tam powstało życie wcale nie jest taka minimalna jak się panu Rożkowi wydaje, byłaby drastycznie minimalna gdyby układ słoneczny był jedynym układem gwiezdnym we wszechświecie, ale raczej nie jest. Trochę słabe wyciąganie wniosków jak na kogoś kto jawi się jako autorytet w dziedzinie nauki. Poza tym według mnie naukowiec powinien szukać dowodów, a nie ślepo wierzyć. Jeżeli człowiek nauki ślepo wierzy w dyrdymały to dla mnie nie powinien się takowym nazywać. Hipokryzja totalna.

Jeżeli ktoś dotrwał do końca do dziękuję, nauka to lubię, wirus wiary na facebooku i youtubie. Pozdrawiam.

#bekazkatoli #naukatolubie #dzbanywiary #religia #ateizm
ActiveekHere - TL:DR
Tomasz Rożek ma mózg skażony wirusem wiary i nawet bycie fizyki...

źródło: comment_sLhIDNvB4j6QPOXS0t89s4Tj9uR5aQCc.jpg

Pobierz
  • 10
  • Odpowiedz
nauka to lubię, wirus wiary na facebooku i youtubie


@ActiveekHere: skisłę. xD Ja go już jakiś czas temu odsubowałem, bo materiały miał na poziomie Focusa albo i niżej, ale widzę, że dobrze zrobiłem. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@ActiveekHere

ateizm nie jest prostym brakiem wiary w boga, jest raczej zestawem alternatywnych wierzeń o pochodzeniu i naturze wszystkiego co nas otacza


Oczywiście, że ateizm to alternatywa wierzeń o pochodzeniu i naturze wszystkiego. Wersja teistyczna wierzy, że wszystko podchodzi od Boga. Zatem jest pewnym poglądem na pochodzenie i naturę wszystkiego. Ateizm to pogląd zaprzeczający istnieniu Boga, zatem wierzący że wszechświat powstał sam z siebie. Zatem jest dokładnie wierzeniem alternatywnym.

Wiec właściwie samo
  • Odpowiedz