Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam 40 lat, żonę i dwójkę dzieci. Z żona lata temu rozwiedliśmy się (błędy młodości) aczkolwiek po dziś dzień mieszkamy razem, kochamy się i wychowujemy dzieci. Mamy swój dom w pewnym w miarę słonecznym kraju. Pracuję tylko ja, zarabiam bardzo dużo, żona natomiast w domu wychowuje dzieci. Jest to tylko i wyłącznie jej wybór, jeśli tylko by chciała, mogłaby iść do pracy. Nie musi tego robić ponieważ nie wymagam tego od niej. Mam mały problem, postanowiłem kupić kilka mieszkań i właśnie jesteśmy w momencie wykańczania jednego z nich. Koszt całej operacji to prawie milion złotych. Problem tkwi w tym, że żonie kompletnie nic nie pasuje. Nie pasuje jej to, że kupuje bardzo drogie rzeczy, drogie lampy, lustra, wybieram bardzo drogie tapety na ściany. Kompletnie ale to kompletnie nic jej nie odpowiada. Mieszkanie urządza projektantka, my natomiast podejmujemy ostateczne decyzje co do materiałów, wyposażenia i całej reszty które ona nam na bieżąco podsyła. Wszystko pięknie ze sobą współgra, żona natomiast cały czas naciska na to, żeby wziąć coś tańszego, lub coś co ostatecznie zaburza całą harmonię projektu. Powiedzcie mi jak to jest. Czy powinna się na mnie obrażać i być o wszystko zła? Cały czas coś jej nie pasuje. A to cena, a to kształt, a to za dużo czegoś, za mało czego innego... Nie mam już siły, wykańcza mnie to bo pracuje na to po 12h dziennie, 7 dni w tygodniu, cały czas kontroluje zakupione rzeczy, faktury, sprawdzam ceny i wybieram elementy wystroju. Wszystko to na zmianę z pracą i domem. Żona nie jest zaangażowana praktycznie wcale, kiedy coś jej pokazuje i widzi cenę, to już automatycznie jej się nie podoba. Jest zła, że nie chce np. rozjaśnić bardzo, ale to bardzo jasnego pokoju jeszcze bardziej. Gdzie 6 osób jednogłośnie zgodziło się z tym, że to bardzo zły pomysł (w tym 2 projektantów) Nie ważne, że coś jest robione ręcznie i mnie najnormalniej na to stać. Po prostu jest beee i koniec. Mieszkanie robię po to, żebyśmy mieli coś pięknego w momencie kiedy wrócimy do kraju. Powiedzcie mi, potrzebuje radę... Czy kiedy ja, bo tylko ja uzbierałem na to pieniądze, wydaję prawie milion na mieszkanie to czy właśnie nie ja powinienem mieć prawo do ostatecznej decyzji co do tego jak wszystko będzie wyglądało? Mieszkanie owszem, będzie dla całej naszej rodziny, ma być ładne i funkcjonalne zarazem, będzie w nim wszystko to, czego od samego początku chcieliśmy. Teraz natomiast mam bardzo mieszane uczucia, psychicznie powoli mam dość jej zachowania... Jak to powinno wyglądać, co wy byście zrobili?

#anonimowewyznania #zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski #zalesie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 6
Czeeekaj, czy ja dobrze rozumiem - rozwiodłeś się z żoną dawno temu, ale mieszkacie dalej razem, ona nie dokłada Ci się do Twoich inwestycji, ale decyduje w dalszym ciągu o Twoim życiu i na co wydajesz SWOJE pieniądze? No offence, ale czy Ty wiesz jak działa rozwód? Bo wydaje mi się, że w dalszym ciągu nie zakończyłeś tego związku i jesteś z nią w jakiejś chorej relacji. Mam nadzieję, że to bajt