Aktywne Wpisy
Drevnykocur +904
GrammarNazi +91
Mam żonę, syna, bardzo ich kocham. Mam też jakichś dwóch kumpli z którymi się spotykam raz na pół roku.
Ale czuję się strasznie samotny. Chciałbym tak wyjść sobie z kimś, posiedzieć, pogadać, pożalić się na robotę, posmiac się.
A nie mam z kim, nie mam żadnej paczki znajomych z którymi bym się mógł czasem spotkać. Do tego pracuję zdalnie I nawet w robocie nie mam z kim pogadać. I tylko Mirko daje
Ale czuję się strasznie samotny. Chciałbym tak wyjść sobie z kimś, posiedzieć, pogadać, pożalić się na robotę, posmiac się.
A nie mam z kim, nie mam żadnej paczki znajomych z którymi bym się mógł czasem spotkać. Do tego pracuję zdalnie I nawet w robocie nie mam z kim pogadać. I tylko Mirko daje
tldr:
Są producenci, którzy po prostu ubierają gotowe produkty w firmowe opakowanie i sprzedają pod swoją marką. I to jest normalna praktyka rynkowa (o ile dana marka coś znaczy na rynku), ale w żadnej innej branży nie narzuca się tak absurdalnej marży, jak w branży audiofilskiej. Znam przykłady produktów, gdzie przebitka po takim rebrandingu sięga 10 000% (bezpieczniki)
Tak. Dziesięć tysięcy procent.
I czym usprawiedliwiona jest taka przebitka? R&D w rodzinnej firmie? „Lata testów” które są próbami na oko i na ucho, a więc mają zerową wartość merytoryczną? Owszem – są firmy, które podchodzą do tematu rzetelnie i pchają branżę do przodu, ale kiedy widzę COŚ TAKIEGO, to wątpię we wszystko.
To co widzicie na zdjęciu to naprawdę jest listwa marketowa z naklejką producenta, wymienionym przewodem i bebechami. Pisze o tym redaktor Wojciech Pacuła z High Fidelity w swoim zbiorczym teście produktów marki:
Ile trzeba zapłacić, za listwę z audiofilskiego marketu?
5000 zł
I teraz rzuca mi się pytanie – a gdzie są wszystkie ustroje antywibracyjne, które – według wielu audiofilów są kluczowym elementem dobrej listwy zasilającej? A gdzie jest ekranowanie EMI/RFI, bez którego przecież nasz sprzęt audio jest narażony na zabójcze promieniowane pogarszające brzmienie?
Dlaczego ktokolwiek miałby kupić ten produkt, skoro jego wyprodukowanie nie wymaga ani żadnej specjalistycznej wiedzy, ani żadnych materiałów, które nie są ogólnodostępne? Bo ja powodu nie widzę powodu.
Na dodatek marka komunikuje, że:
HOLA, SIGNOR, PRRRR!
To się ma tyczyć również listwy? Bo kierunkowej listwy to jeszcze nie znałem, chociaż kierunkowe wtyki to też jest hicior. Elementy wtyków? Chodzi o śrubki? One też są kierunkowe w innym znaczeniu niż to, że są nagwintowane?
I myślicie, że teraz przesadzam z tą śrubką? No to się trzymajcie, bo wjeżdża petarda – kierunkowa koszulka termokurczliwa:
Wysiadasz? Poczekaj, jest więcej!
Producent twierdzi, że ważne jest nie tylko to, którą końcówkę podepniesz do wejścia a którą do wyjścia. Firma Sulek zaleca obrócenie wtyków (tu akurat w kablu RCA) NAPISEM DO GÓRY. No tutaj to nawet ja wysiadam.
I wracając do wcześniejszego cytatu – jasne, że nie można zmierzyć tego „szkiełkiem ni okiem”. Uczycie tego klientów całymi latami i potem biegają po forach i grupkach i powtarzają te dyrdymały. Jeśli czegoś nie da się zmierzyć, to znaczy że albo źle mierzysz, albo że problem leży gdzie indziej. Na przykład w Twojej głowie.
#audio #audiovoodoo #heheszki #bekazpodludzi
#tonskladowy – muzyka, ciekawostki i najbardziej odpałowe akcesoria audiovoodoo.
Zapraszam również na mojego facebooka, gdzie wrcucam znacznie więcej treści.
Ale dziel tą informację przez sześć, bo ten producent to szur najprawdziwszy
-wytrzymają strzał z ruskiego czołgu
-jakość dźwięku over 9000 dla audiofili
-w nich nigdy nie #!$%@? sobie kolan w trakcie biegania
Cena: Miliard PLN na dzień dobry xD
Ale nie, #!$%@?, to jest zwykła plastikowa biała listwa z beidronki xD
Znajomy robi wzmacniacze lampowe na zamówienie. Na szczęście większość jego klientów to ogarnięci ludzie, którzy śmieją się z takich wynalazków jak ta listwa. Ale czasem trafia się taki voodoo fanatyk i wtedy są jaja.
Kiedyś właśnie pojechał do nowego klienta z wzmacniaczem. I ten chciał się pochwalić, że jaki to on ma zajebisty sprzęt i ho ho ho zajebisty zasilacz do tego wszystkiego. I że ile za niego zapłacił. I
Te audiofilskie czary brzmią równie naukowo i przekonująco jak homeopatia. Retoryka ocierająca się o metafizykę też bardzo podobna.