Wpis z mikrobloga

@Jhgdxvnmkkfdcj: Jak ja byłem, to niektórym (w tym mnie) pozwalali wychodzić do sklepu z listą życzeń zebraną na oddziale. Ale to było ze dwa lata temu, a ostatnio mój znajomy też tam trafił i mówił, że już nie puszczają. Czasem pielęgniarka idzie po zbiorowe zakupy. Ja przez swoje 10 dni spaliłem ze 20 paczek ( ͡° ͜ʖ ͡°) Sam wiesz, że palarnia to glówny hub rozrywkowo-plotkarski na
@Jhgdxvnmkkfdcj: Trzy paczki fajek i gumy i niech zbliżeniowo zapłaci. Pinu przecież nie podasz ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ale jak nie ma wyjść, to i tak tylko teoria. Trzymaj się tam. Ogarniałeś już terapię? U mnie na detoksie była taka babeczka (niby terapeutka), która już podczas pobytu załatwiała chętnym ośrodek. Wielu prosto z Węgorzewa (szpital) jechało do Giżycka (ośrodek).