Wpis z mikrobloga

@robertt1969: miałem inne też.
pozdrawiam kolegę, któremu wybuchła dokładnie taka czapka w kieszeni spodni, kiedy biegaliśmy bez końca i od tego tarcia same mu wystrzeliły. straszne to było.
@robertt1969: Ot nie wiem ile prawdy jest w tych waszych wykopowych opowiadaniach, ale mam swoje dwie. Pierwsza jak kumpel ładował takiego korkowca bez wcześniejszego odciągnięcia i wybuchło mu prosto w sutka. Druga to taka że obierało się z korkowej otoczki ładunek by rzucić o glebę dziewczynom po nogi. Takie trochę chamskie zaloty.
@robertt1969: każdy obierał. Jeszcze była opcja dla leszczy pistolet na kapsle przynajmniej tak to się u mnie nazywało, taka taśma z punktami jakiegoś tam materiału wybuchowego wielkości połowy główki zapałki.
Natomiast good shit to był ten na obrazku, na korki. Mnie się paczka takich zapaliła w kieszeni spodni od tarcia, ale nie wybuchła z braku tlenu podejrzewam, dopiero jak wyjałem bo coś zaczęło parzyć to się zapaliła gwałtowniej. Ciekawa sprawa bo