Wpis z mikrobloga

@lezkaniebieska: pytanie to oczywiście duży skrót myślowy prawda? "Wszystko" wcale nie oznacza wszystkiego? Przecież upadku z 10 piętra tak na twardo, to się nie przetrwa, ale upadek kogoś bliskiego z tego 10 piętra i jego śmierć owszem można przetrwać, ale.....czy w jednym kawałku emocjonalnie? Jeśli chodzi o dramaty życiowe to myślę, że człowiek jest w stanie przetrwać wiele, ale nie wszystko. Czy przetrwaniem można jednak nazwać po prostu fizyczne przeżycie emocjonalnego bólu, straty, tragedii, bez chęci do dalszego życia? Bez chęci na kontakt ze światem zewnętrznym? W totalnym załamaniu, depresji samotności. Pytanie filozoficzne.