#studbaza #pracbaza #zwiazki #emigracja Hipotetyczny scenariusz (niemniej jak ktoś ma zbliżoną sytuację to możecie to pod nią dopasować). Studiujecie w Polsce, 20-24 lata, renomowana w PL uczelnia, perspektywa dobrych zarobków po kierunku, jesteście w szczęśliwym związku, dobry kontakt z rodziną, kółko przyjaciół, realizujecie się w hobby. Jesteście zadowoleni z życia i macie perspektywy na życie na poziomie. Nagle pojawia się oferta studiów z top10 uniwersytetów na świecie, dajmy na to Oxbridge. Nie przysługuje wam kredyt na studia, opłacają je wasi rodzice (których na to, hipotetycznie, stać, niemniej to spory wydatek)/wy. Musicie żyć z partnerką na odległość przynajmniej rok. Musicie się utrzymać na miejscu.
@Kriegs: pytasz, czy przy opcji na "bluszczową ligę" się nad czymkolwiek zastanawiać? Oszalałeś chyba. To jest opcja na ustawienie siebie i potomstwa na więcej, niż jedno pokolenie. Biletów do topki się nie puszcza płazem.
@Mapapolski: dlaczego poświęcić? Jeżeli to rzeczywiście miłość, to przetrwa. Mamy dziś dostep do lotów, internetu...
Póki nie sa małżeństwem/zaręczeni to też nie wiadomo jak długo to przetrwa - co jeżeli dupnie np.miesiąc czy dwa po odrzuceniu oferty studiów?
@Kriegs: pytanie przede wszystkim chyba o finanse... Związek na odległość można utrzymać o ile ma termin końca rozłąki, a jednak szansa na rozwój jest to ogromna. Kochająca partnerka powinna wspierać
Staraj się nie uzależniać swoich wyborów życiowych od innych ludzi. Dziewczyna może Cię zostawić, znajomi przestaną być znajomymi. Różnie w życiu bywa. Jeżeli ten "hipotetyczny" scenariusz ma podłoże w świecie realnym, a warunki finansowe są spełnione i dogadane z rodziną to jedyne pytanie jakie należy sobie zadać to czy 'ja' tego chcę.
@Rucio: Co do podłoża w świecie realnym - w pewnym stopniu tak. Myślę o zaaplikowaniu na Oxford dla samego siebie. Z moimi maturami miałbym szansę się tam dostać, niestety trochę wylane na oceny na pierwszym roku studiów i raczej atutem to nie będzie - stąd też aplikuję teraz, albo nigdy, bo na magisterkę mnie by z miejsca odrzucili, tak stawiam. Niemniej scenariusz dalej rozważam jako hipotetyczny - byłoby mnie stać
@Kriegs: zostałabym w Polsce, bo te najlepsze uczelnie mają po prostu renomę. Imo nie płaciłabym tyle hajsu za wiedzę dostępną w książkach. Studiowałam w Zurychu na ETH przez rok, potem zmieniłam na uczelnię w innym mieście, bo szkoda było mi tyle hajsu na wiedzę, którą mogę mieć za 3 razy mniej w innym mieście xd Wolałabym po prostu potem szukać jakiegoś lepszego stażu.
@BlondPasek: No i fakt tego, że trochę czułam się jak polaczek biedaczek tam, bo ludzie, którzy studiują w takich miejscach są niekoniecznie najmądrzejsi, ale za to najbogatsi xdd
@Kriegs: dramatyzujesz. jeśli ten związek nie przetrwa tego wyjazdu to jest niewiele wart. jedziesz tylko na rok. w dodatku to jest Cambridge UK a nie Cambridge, MA, USA? do Polski dotrzeć w kilka godzin. możesz tu bywać dość często tak samo jak ona u Ciebie.
To jest tylko rok. Tylko jeden rok. Zanim się zaaklimatyzujesz minie kwartał. za rok będziesz mówił "ale szybko zleciało".
@secret_passenger napisane jest "przynajmniej rok", just sayin. Mówi, że jakbym się dostał, to żebym jechał. Choć podziela moje obawy, że Ox najzwyczajniej by mi nie podpasował/znudziłby mi się
@makamele co w tym zabawnego? xD ja jestem w pełni świadom, że szanse dostania się to 10%. Po prostu zastanawiam się "co by było, gdyby". Wyjmij kija
@Kriegs przynajmniej rok faktycznie trochę jednak zmienia. to ile?
od razu napiszę że taki "otwarty" wyjazd to jest w sumie jak pół zerwania/rozwodu. jeśli ona nie przyjedzie do Ciebie to ja nie widzę tego w różowych barwach.
@secret_passenger ciężko powiedzieć. Normalnie byłby rok, ale różowej się pokomplikowała sytuacja na studiach i najpewniej będzie robić rok przerwy. Wtedy dwa lata. A kto wie, czy coś jeszcze nie wypadnie.
Staraj się nie uzależniać swoich wyborów życiowych od innych ludzi.
@Rucio: @Kriegs: Dokładnie. Kolega był trepem w KBW jak palili ubeckie teczki i proponowali mu dobre stanowisko, ale się zakochał i wrócił do siebie. Dziś są już dawno po rozwodzie.
Hipotetyczny scenariusz (niemniej jak ktoś ma zbliżoną sytuację to możecie to pod nią dopasować).
Studiujecie w Polsce, 20-24 lata, renomowana w PL uczelnia, perspektywa dobrych zarobków po kierunku, jesteście w szczęśliwym związku, dobry kontakt z rodziną, kółko przyjaciół, realizujecie się w hobby. Jesteście zadowoleni z życia i macie perspektywy na życie na poziomie.
Nagle pojawia się oferta studiów z top10 uniwersytetów na świecie, dajmy na to Oxbridge. Nie przysługuje wam kredyt na studia, opłacają je wasi rodzice (których na to, hipotetycznie, stać, niemniej to spory wydatek)/wy. Musicie żyć z partnerką na odległość przynajmniej rok. Musicie się utrzymać na miejscu.
Co robicie?
Jak w poście:
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Z niebieskim wytrzymaliśmy 3 lata
da się ¯\_(ツ)_/¯
Póki nie sa małżeństwem/zaręczeni to też nie wiadomo jak długo to przetrwa - co jeżeli dupnie np.miesiąc czy dwa po odrzuceniu oferty studiów?
@Kriegs: pytanie przede wszystkim chyba o finanse... Związek na odległość można utrzymać o ile ma termin końca rozłąki, a jednak szansa na rozwój jest to ogromna. Kochająca partnerka powinna wspierać
Komentarz usunięty przez autora
Wolałabym po prostu potem szukać jakiegoś lepszego stażu.
jedziesz tylko na rok. w dodatku to jest Cambridge UK a nie Cambridge, MA, USA? do Polski dotrzeć w kilka godzin. możesz tu bywać dość często tak samo jak ona u Ciebie.
To jest tylko rok. Tylko jeden rok. Zanim się zaaklimatyzujesz minie kwartał. za rok będziesz mówił "ale szybko zleciało".
a co mówi Ona?
Komentarz usunięty przez autora
Mówi, że jakbym się dostał, to żebym jechał. Choć podziela moje obawy, że Ox najzwyczajniej by mi nie podpasował/znudziłby mi się
@makamele co w tym zabawnego? xD ja jestem w pełni świadom, że szanse dostania się to 10%. Po prostu zastanawiam się "co by było, gdyby". Wyjmij kija
od razu napiszę że taki "otwarty" wyjazd to jest w sumie jak pół zerwania/rozwodu.
jeśli ona nie przyjedzie do Ciebie to ja nie widzę tego w różowych barwach.
Zdaję sobie sprawę
@Rucio: @Kriegs: Dokładnie. Kolega był trepem w KBW jak palili ubeckie teczki i proponowali mu dobre stanowisko, ale się zakochał i wrócił do siebie. Dziś są już dawno po rozwodzie.