Wpis z mikrobloga

@mojnicknawykopie: Nie ma żadnej homopropagandy, bo nie da się promować homoseksualizmu tak samo jak się nie da promować leworęczności. Ale co do tematu to: invitro, surogatki, manipulacje genetyczne pozwalające z materiału genetycznego od dwóch osobników tej samej płci stworzyć płodne potomstwo (https://wiadomosci.wp.pl/wielki-wyczyn-chinskich-naukowcow-pierwsze-w-historii-dziecko-dwoch-matek-6305143396345985a), sztuczne macice i tak dalej...
@mojnicknawykopie: Homoseksualiści nigdy nie będą stanowili 100% populacji. Liczba homoseksualistów w społeczeństwie zależy na przykład od tego jak dużo chłopców urodzi dana kobieta. Im ich więcej, tym każdy kolejny ma coraz większą szansę na bycie orientacji homoseksualnej. Pierwsze dziecko płci męskiej ma na to 2% szans, drugie 2,6%, trzecie 3,5%, czwarte 4,6% a piąte 6%. Wygląda to trochę jak taki mechanizm samoregulacji, by nie doszło do zbytniego przeludnienia.

Tutaj jest o
jeden statek który może uratować gatunek ludzki. ilu tam wsadzisz homo a ilu hetero?


@mojnicknawykopie: Nie ma to znaczenia, równie dobrze w pierwszym pokoleniu całą załogę statku mogłyby stanowić same kobiety i parę zamrażarek z nasieniem od tysięcy różnych mężczyzn. To by było nawet dużo bardziej korzystne niż kobiety + mężczyźni, bo ta sama kobieta powinna mieć wiele dzieci, ale każde z DNA innego mężczyzny, aby była jak największa różnorodność. Skoro
@R187: dobre, ale sprzęt jest zawodny a każdy facet może zapładniać córki kolegów. a nawet wnuczki. oczywiście wykopki odpadają bo materiał genetyczny musiał by być pierwszej jakości a nie popłuczyny XD.
dobre, ale sprzęt jest zawodny a każdy facet może zapładniać córki kolegów. a nawet wnuczki.


@mojnicknawykopie: Ale tych facetów musisz wykarmić i dostarczyć tlenu do końca życia, zakładając, że statek będzie leciał więcej niż długość życia człowieka. A zamrażarka tylko potrzebuje prądu ;)

Chociaż w sumie gdyby wystawić taką zamrażarkę daleko od wnętrza statku i odpowiednio zaekranować od promieniowania i odizolować termicznie od reszty pojazdu, to nawet prądu by nie potrzebowała
a propo temp to zależnie od położenia względem Słońca to od -200 do +100 w naszym układzie


@mojnicknawykopie: To nie jest takie proste, dużo zależy od typu materiału, powierzchni, pokrycia, koloru, kąta nachylenia względem promieni Słońca itd.

Tym niemniej, taki statek "kolonizacyjny", jak sam napisałeś, przez jakieś 99% czasu podróży byłby poza zauważalnym zasięgiem oddziaływania promieniowania z gwiazd.
@R187: obejrzałem cały. 2 sezon zarobiony na siłę. oglądałeś "jestem matką"? wynaturzenia mogą być ogromne.
jednak opcji jest mnóstwo. ja mówię o minimalizacji ryzyka porażki. ludzie przetrwali dzięki eliminacji nieprzystosowanych, nawet biernej. jeżeli coś działa tyś. lat po co eksperymentować i ryzykować? biorę sprawdzony przepis i go stosuję.
oglądałeś "jestem matką"?


@mojnicknawykopie: Nie, ale widzę z opisu fabuły, że to sytuacja taka, jak własnie mówiłem.

jeżeli coś działa tyś. lat po co eksperymentować i ryzykować? biorę sprawdzony przepis i go stosuję.


Zależy ile ma trwać lot. Trzeba by dobrać najlepsze rozwiązanie do danego problemu. Jeśli 100-200 lat, to ludzie na pokładzie cały czas jeszcze OK. Ale jeśli " jakieś 15 tyś lat." jak sam napisałeś (btw: "tys." a
Zależy ile ma trwać lot. Trzeba by dobrać najlepsze rozwiązanie do danego problemu. Jeśli 100-200 lat, to ludzie na pokładzie cały czas jeszcze OK. Ale jeśli " jakieś 15 tyś lat." jak sam napisałeś (btw: "tys." a nie "tyś.", bo tysiąc piszę się przez "si" a nie "ś") no to mogło by być ciężko, statek z gumy nie jest i populacja nie może się zbytnio powiększyć. A mała populacja przez długi czas
kogo by wybrano na ostatnie miejsce


@mojnicknawykopie: Zależy, jeśli "wysportowany i zdrowy normals" nie ma wiedzy przydatnej na statku kosmicznym i jedyne co by tam robił to płodził dzieci, to może lepiej wziąć jakiegoś wyszkolonego fachowca, który w razie problemów może je rozwiązać, choćby był bezpłodnym i łysy ;)

Bo jakby statek był pełen "zdrowych, ale niezbyt inteligentnych" to by statek do celu nie doleciał, bo by się wyłożył na pierwszym