Uwaga! Jest bardzo rzadki Pepe - nowy doroczny letni Orban ( ͡°͜ʖ͡°).
Chodzi rzecz jasna o coroczny festiwal w Transylwanii w Rumunii, gdzie Orban od lat wygłasza strategiczne przemówienia programowe. Rok temu na przykład dużo było o strachu przed Rosją, którego Węgry nie czują, i propozycji zniesienia sankcji. Pisałem o tym zresztą, a wPolityce było (wyjątkowo...) tak dobre, że jako jedyna redakcja przetłumaczyli całość przemówienia na polski.
W tym roku może też to zrobią, ale póki co mamy tylko streszczenie od niezawodnej anglojęzycznej redakcji index.hu (są też na FB):
Strong nerves will indeed be necessary for the upcoming rule-of-law debates, though not for defending our position but for resisting to laugh in the face of our critics.
Podjął się też próby usystematyzowania teorii "nieliberalnej demokracji":
Individual freedoms can never encroach on the interests of the community. There is indeed a majority that must be respected, that is the foundation of democracy. (...) Liberal democracy was only viable until it has left its Christian roots behind, until it protected individual liberties and private property. But as soon as it started to break down people's ties to reality, questioning sexual identity, devaluing religious identity, and deeming national ties futile, the content of liberal democracy has changed. This had been Europe's zeitgeist in the past 20 or 30 years.
Cytował nawet Roberta Schumana:
Democracy owes its existence to Christianity. It was born the day that man was called to realise in this temporary life, the dignity of each human person, in his individual liberty in the respect of the rights of each and by the practice of brotherly love to all
Ja tak jak nie rozumiałem idei nieliberalnej demokracji tak dalej nie rozumiem, bo jeśli coś w tym połączeniu ma korzenie chrześcijańskie, to nie demokracja, a liberalne gwarancje. Demokracja nieliberalna zaś nie jest żadnym nowym wynalazkiem, była już starożytności i niebyt się sprawdziła - dokonała na przykład słynnego mordu sądowego na Sokratesie.
Pewnie słowa Orbana spodobają się na prawicy, bo mówi dużo o ochronie narodów przed lewactwem i imigracją, ale ja mam z nimi jeszcze taki problem, że Orban jeszcze na początku lat 90. był otwartym ateistą i w jego nawrócenie na chrześcijaństwo powątpiewają nawet zwolennicy. Pytanie co zostaje z tej wizji "nieliberalnej chrześcijańskiej demokracji" jeśli wziąć pod uwagę ten fakt.
Chyba podpisałbym się pod komentarzem Andrása Fekete-Győr, lidera opozycyjnego Momentum:
For Orbán, Christian liberty means liberty to steal
Pewnie słowa Orbana spodobają się na prawicy, bo mówi dużo o ochronie narodów przed lewactwem i imigracją, ale ja mam z nimi jeszcze taki problem, że Orban jeszcze na początku lat 90. był otwartym ateistą i w jego nawrócenie na chrześcijaństwo powątpiewają nawet zwolennicy. Pytanie co zostaje z tej wizji "nieliberalnej chrześcijańskiej demokracji" jeśli wziąć pod uwagę ten fakt.
@eoneon: a Jaro przypadkiem w PC nie optował za aborcją? Swoją
a to nie można być jednocześnie ateistą i mieć chrześcijańskie wartości i szanować chrześcijańskie dziedzictwo?
@StefanWieniawaStaropolski: Pewnie można, ale Orban prawdopodobnie (bo oczywiście do końca i na pewno tego wiedzieć nie można) przekształcił się z ateisty-liberała w kryptoateistę-prawicowca przede wszystkim dla celów koniunkturalnych, co by oznaczało, że niekoniecznie wewnętrznie przyjął te wartości. Jako liberał we wczesnych latach 90. odbił się od szklanego sufitu poparcia społecznego, a "chrześcijańskie wartości" to był dobry taki komin termiczny dla polityka, by przejmować energię i sympatię społeczną.
„To jest super interesujące! Fantastyczna historia! No ale tego nie puścimy, bo polskiego czytelnika to nie interesuje.”
Przez kilka lat słyszałem to już tyle razy, że chyba powinienem wytatuować takie zdanie na czole. To prawda objawiona wszystkich redakcji: Polskiego czytelnika TO nie interesuje. Partyzanci na Papui Zachodniej? Polskiego czytelnika to nie interesuje. Surfing w Liberii? Czytelnika to nie interesuje. Zespoły metalowe w Maroku? Nie interesuje. Internet refugees w Japonii? Nie polskiego, nie.
Chodzi rzecz jasna o coroczny festiwal w Transylwanii w Rumunii, gdzie Orban od lat wygłasza strategiczne przemówienia programowe. Rok temu na przykład dużo było o strachu przed Rosją, którego Węgry nie czują, i propozycji zniesienia sankcji. Pisałem o tym zresztą, a wPolityce było (wyjątkowo...) tak dobre, że jako jedyna redakcja przetłumaczyli całość przemówienia na polski.
W tym roku może też to zrobią, ale póki co mamy tylko streszczenie od niezawodnej anglojęzycznej redakcji index.hu (są też na FB):
https://index.hu/english/2019/07/27/viktor_orban_hungary_tusvanyos_illiberal_liberal_national_transition/
Orban zdaje się czuć bardzo pewnie:
Podjął się też próby usystematyzowania teorii "nieliberalnej demokracji":
Cytował nawet Roberta Schumana:
Ja tak jak nie rozumiałem idei nieliberalnej demokracji tak dalej nie rozumiem, bo jeśli coś w tym połączeniu ma korzenie chrześcijańskie, to nie demokracja, a liberalne gwarancje. Demokracja nieliberalna zaś nie jest żadnym nowym wynalazkiem, była już starożytności i niebyt się sprawdziła - dokonała na przykład słynnego mordu sądowego na Sokratesie.
Pewnie słowa Orbana spodobają się na prawicy, bo mówi dużo o ochronie narodów przed lewactwem i imigracją, ale ja mam z nimi jeszcze taki problem, że Orban jeszcze na początku lat 90. był otwartym ateistą i w jego nawrócenie na chrześcijaństwo powątpiewają nawet zwolennicy. Pytanie co zostaje z tej wizji "nieliberalnej chrześcijańskiej demokracji" jeśli wziąć pod uwagę ten fakt.
Chyba podpisałbym się pod komentarzem Andrása Fekete-Győr, lidera opozycyjnego Momentum:
( ͡° ʖ̯ ͡°)
#postkomunistycznepanstwomafijne
#wegry #orban #polityka #neuropa #dobrazmiana
@eoneon: a Jaro przypadkiem w PC nie optował za aborcją? Swoją
@niedoszly_andrzej: Nie wiem, ale na pewno ludzie w 1990 się nie spodziewali, w którym kierunku wyewoluuje:
@eoneon: a to nie można być jednocześnie ateistą i mieć chrześcijańskie wartości i szanować chrześcijańskie dziedzictwo?
@StefanWieniawaStaropolski: Pewnie można, ale Orban prawdopodobnie (bo oczywiście do końca i na pewno tego wiedzieć nie można) przekształcił się z ateisty-liberała w kryptoateistę-prawicowca przede wszystkim dla celów koniunkturalnych, co by oznaczało, że niekoniecznie wewnętrznie przyjął te wartości. Jako liberał we wczesnych latach 90. odbił się od szklanego sufitu poparcia społecznego, a "chrześcijańskie wartości" to był dobry taki komin termiczny dla polityka, by przejmować energię i sympatię społeczną.
Co świadczy dla mnie o pozorności tej przemiany?
śmiechłem mocno