Wpis z mikrobloga

@choochoomotherfucker @Dooominikkk1995 U mnie w okolicy był taki koleś. Był kozakiem, w końcu zagrał parę meczy w reprezentacji, potem sporo w klubie ale wpadł w alkoholizm i stracił cały hajs. Smutno trochę, bo nie raz widziałem go jak zbierał złom albo puszki (raz nawet ukradł bramę do domu i chodził z nią po wsi), aż w końcu zmarł gdzieś chyba dwa lata temu. Dopiero jak zmarł to nagle były klub
  • Odpowiedz
@borsiu bo z alkoholiem to jest tak- nie ty masz do niego wyciagac rece,tylko on do ciebie i na leczenie
Nie praca,nie kasa,a leczenie w odpowiednim zakladzie pod okiem lekarza. Nie ma innej drogi
A najwazniejsze jest to,ze to sam chory musi tego chciec. Bez tego to kaplica.
  • Odpowiedz
@vegetassj1: Ale on się już leczył nie raz. Opisywał to w książce że siedział w klinikach odwykowych. Najwyraźniej nic, kompletnie nic nie działa. Jedyne wyjście jakie zostało chyba to ubezwłasnowolnić go całkowicie.
  • Odpowiedz