Wpis z mikrobloga

Mam problem problem z 9 miesięcznym blabradorem. Gdy widzi innego psa, od razu zaczyna ciągnąć, gdy zatrzymuje się, on wtedy siada, by smycz się rozluźniła. Generalnie jeśli pies będzie w plusie widzenia, to będzie tak siedzieć, nie reagować na nic innego. A jak piesek będzie bardzo atrakcyjny, czyli mały, ruchliwy, to mój pies zaczyna wariować, siadać, rzucać się do przodu, kłaść, szczekać itd.
Wcześniej ciągnął też do ludzi, ale tutaj skupianie psa na sobie pomogło, już nie ciągnie, 90% ludzi mija bez emocji, do kilku zdarzy mu się delikatnie odbić, by przejść bliżej, ale czasami ktoś go zainteresuje na tyle, że też ciągnie.
Ogólnie jest jakoś niezdrowo zafascynowany małymi psami. Wiem, że to po części to, że psy są ciekawsze od nas, ale staramy się wybawiać naszego labradora.
Generalnie mamy 2 tryby dnia, w zależności od zmiany w pracy.
1: dziewczyna idzie na pierwszy spacer ok 6-7 rano, najczęściej 30-60min, gdzie idzie albo na miasto, gdzie jest dużo wąchania, albo na błonia, gdzie pies biega luzem (rzucanie zabawek, patyków, bieganie za sobą). Potem pies do 9 jest ze mną, jakaś krótka zabawa w szukanie smakołyków w domu. Czas na klatkę do godziny 15 (czyli 7h), wtedy dziewczyna bierze psa na błonia, zabawa z innymi psami, woda, aporty, skupianie psa itd. 1-2h. Powrót do domu, wtedy wracam z pracy i często bawię się ok 15-30min w szukanie, komendy. Ostatni spacer 15-60min, ok godziny 23. Wtedy idziemy w różne aleje, mini parki itd, pies ma luz, wącha sobie wszystko.

2 tryb: pierwszy spacer j/w ale dziewczyna jest w domu do 11 i wtedy bawi się w szukanie i komendy. Potem klatka do 18, wracam, 1-2h na błonia i ostatni spacer j/w. Więc nie ma tragedii :)

Gdy ciągnie, to zatrzymujemy się, czekamy na kontakt wzrokowy, lub powrót do nogi. W sumie jest jakiś progres, jedynie co, to właśnie nie ma postępów przy relacjach z innymi psami.

Generalnie też nigdy nie wiem czy da się odwołać gdy ktoś/coś go zainteresuje. Oczywiście nie jest agresywny, ale niestety skacze, ślini się i jest mokry, bo przecież pół spaceru spędza pływając :)

A rozumiem, że nie każdy życzy sobie by jakiś pies żebrał o jedzenie podskakując radośnie.

Smycz zwykła, nie używamy zwijanej.

Mam nadzieję, że to po części wina dojrzewania :)

#labrador #pies #psy
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Revolut: trochę napięty grafik ma ten wasz szczyl jak na 9 miesięcy ;) moja 2 letnia mniej robi (zwłaszcza w te upały), a trenujemy OBI ;D

W sumie trudno coś poradzić via net, żeby nie zaszkodzić. Z pewnością mogę napisać, że warto wybrać się z psem do kogoś mądrzejszego (tylko nie do samozwańczych behawiorystów po jednym kursie ;)

Można też poszukać kompana do spacerów równoległych, najlepiej takiego mniejszego skoro z
  • Odpowiedz
@mikaliq: na tych długich spacerach na prawie zawsze mamy towarzystwo, jest kilka stałych osób. Jak widzi te psy z daleka, to też robi cyrki. Konsekwentnie go trzymam, czekam aż się uspokoi i wtedy podchodzę. Po kilku próbach uspokajam go ile się da i odpinam smycz by pobiegł do kolegów :) możliwe, że właśnie stąd ma odruch siadania, bo najczęściej na samym końcu pada komenda "siad" i wypinam psa w nagrodę.
  • Odpowiedz
@Revolut: mamy to samo, pracujemy ale z innymi psami zawsze jest problem zeby minac bez zatrzymania sie

wedlug mnie wzielo sie z tego, ze za szczeniaka zawsze pozwalalismy mu sie przywitac i bawic bo "to takie slodkie". Pomaga wyjscie w zatloczone i nieznane miejsca (np. rynek) i trenowanie ze smakolykami
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Revolut: U mnie pomogło chodzenie na wspólne spacery z sąsiadem, mój pies kocha jego suczkę nad życie :) Ma towarzystwo, bawi się z nią, dzięki czemu nie leci do obcych psów.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Revolut: to zróbcie mu właśnie detoks od tego fizycznego kontaktu z innymi psami. Spacer równoległy polega na tym że psów się nie spuszcza. Sam piszesz że albo napina i ciągnie, albo siada i czeka na spuszczenie. To kiedy on ma się nauczyć takiego luźnego spaceru na smyczy w pobliżu innego psa?
Bo "uspokojenie ile się da" to wg mnie za mało.
Bo tak to ciągle go w sumie utwierdzacie w
  • Odpowiedz