Wpis z mikrobloga

#smiecizglowy 10/10

Kiedyś przeczytałem bardzo ciekawe opowiadanie, które trochę zmieniło moje podejście i zasiało w mojej głowie pewną ,,religię" ,,teorię" ,,idee". W sumie nie wiem jak to nazwać, pomysł podejścia do życia pozagrobowego wydał mi się wtedy jakiś taki prawdopodobny, a religie świata zaczęły mi jakoś układać się w głowie. Chciałbym wam przedstawić te opowiadanie, ale niestety nie mogę go znaleźć, może ktoś z was, będzie ją znał.

Historia opowiada historię pewnego faceta, który zginął w wypadku i zaczął rozmawiać z Bogiem. Powiedział mu wtedy co się stało, podsumował jego życie, a także opowiedział mu jak będzie teraz wyglądać życie jego rodziny. Po wszystkim opowiedział mu co się teraz stanie: Teraz odrodzi się jako ktoś zupełnie inny i będzie przeżywał kolejne życie. Cóż... pomyślicie, buddyzm, ale nie. Jeste jedna rzecz, która odbiega od tego, a mianowicie: na świecie istnieje tylko jedna dusza, która przeżywa każde życie po kolei. To już trochę było dla mnie zaskoczeniem i trochę dziwne, ale zaczałem się zastanawiać nad tym później i wcale to takie głupie by nie było.

Dusza ta wędruje z ciała do ciała i za każdym razem zapomina swoje poprzednie życie, gdy ginie, wszystkie wspomnienia wracają i leci do kolejnego ciała, robi i będzie to robić, aż nie doświadczy i nie poczuje każdej egzystencji jak istniała, istnieje lub będzie istnieć. Dusza ta istnieje poza czasem, więc może dziś być w tobie, a gdy zginiesz, odrodzi się jako chińska chłopka w XV wieku. Możesz odrodzić się jako Hitler, a potem przeżywać każde życie, które on odebrał.

Myślałem kiedyś nad tym i stwierdziłem, że każda religia w sumie opisuje to mniej lub bardziej, jednak robi to prostymi słowami i w taki sposób, żeby każdy mógł to zrozumieć. Próbowałem kiedyś innym przedstawiać tę historię, była dla nich niezrozumiała. Klatki ich rozumu nie pozwalały na to, żeby mogli się wyrwać poza schematy: Nie byli w stanie sobie wyobrazić czegoś takiego jak dusza przeskakująca z ciała na ciało, w różnych czasach, a zarazem przeżywająca wszystkie życia jednocześnie. My ludzie nie jesteśmy w stanie sobie tego wyobrazić, jednak dla istoty wszechmocnej to nie jest nic niezwykłego.

Myślę sobie, że taka religia, byłaby najlepsza dla wszystkich. Gdyby ludzie w to wierzyli i wiedzieli, że cokolwiek zrobią innej osobie do nich wróci w taki czy inny sposób, to może ludzie nie byliby dla siebie takimi potworami. Wyobraź to sobie: Gnębisz kogoś, poniżasz, rujnujesz mu życie, doprowadzając go do samobójstwa, a potem gdy giniesz, mówisz przeżywać życie swojej ofiary. Wszystkie podłości i wszystkie dobre rzeczy, które dajesz drugiej osobie, są czymś co już przeżyłeś, przeżywasz, albo będziesz przeżywał. Nic cię nie ominie, przeżyjesz wszystko. To jak traktujesz swoją dziewczynę, rodzinę itp to wszystko wróci, albo już wróciło. Wyrwanie się poza ramy własnej egzystencji i uświadomienie sobie, że jesteś cegiełką, krótką drogą, którą przeżywasz jako iskierka Boga.

Jedno jest wszystkim, wszystko jest jednym. Karma. Czyniąc drugiemu, to jest tak jakbyście sobie czynili. Możecie poczytać biblie, koran itp wszystko sprowadza się do tego, jednak ludzie nie są w stanie wyobrazić sobie taką egzystencję i religie zostały uproszczone tak bardzo, że zatraciliśmy wiedzę o tym co jest prawdą, a co jedynie łgarstwem dla poparcia swojej tezy.

O ile świat byłby lepszym miejscem, gdyby ludzie wierzyli w coś takiego. Może czas założyć nową religię?

#przegryw #mirkomodlitwa #szatanomodlitwa #bekazkatoli #religia #depresja
  • 13
t jednym. Karma. Czyniąc drugiemu, to jest tak jakbyście sobie czynili. Możecie poczytać biblie, koran itp wszystko sprowadza się do tego, jednak ludzie nie są w stanie wyobrazić sobie taką egzystencję i religie zostały uproszczone tak bardzo, że zatraciliśmy wiedzę o tym co jest prawdą, a co jedynie łgarstwem dla poparci


@Garztam: Bardzo podoba mi się ta teoria. Ja mam dosyć podobne przemyślenia tylko różnica jest taka że, wszystkie zwierzęta, owady
@XERES7: Może też być i coś w tym, to tylko gdybania. Jednak gdybym zakładał swoją religię to bym został przy tym co napisałem, żeby każdy człowiek dbał o każdego człowieka, żeby rządzący rządzili tak, jakby oni potem musieli przeżywać te życia. Gdyby zostać przy twoim to już by było tylko dbanie o swoich, kosztem innych i za dużo by się nie zmieniło.
@ujemna_delta_dzielona_przez_zero: W pierwszym wpisie obiecałem że przynajmniej raz w tygodniu coś dodam i był to też mój wymóg. Jakbym chciał to naraz bym puścił z 10 takich wpisów, ale dawałem sobie czas i przyrzeczenie że tak będę robił i po 10 wpisie miałem zobaczyć co dalej. Podoba mi się to pisanie, więc raczej z tego nie zrezygnuje, ale jak to będzie to jeszcze zobaczę. W następnym tygodniu napiszę podsumowanie tego co
@Garztam: Same postulaty, zero argumentacji. Wiarygodność lvl katolicyzm, czyli 0. A co do szerzenia dobra: miałeś w chrześcijaństwie podobne zasady, i #!$%@? z tego wyszło. Te same zasady mieli żydzi 2000 lat wcześniej i było jeszcze gorzej. Do zmniejszenia złych zachowań międzyludzkich prowadzi nie nowa religia, a rozwój cywilizacji.
@Filareta: Chodzi mi o to, że to co byś zrobił innej osobie, miałoby wpływ na twoje istnienie. Ktoś może by się zastanowił dwa razy, gdyby kogoś okradł, pobił, zabił, zgwałcił, wiedząc że w następnym życiu to go może spotkać. Ludzie to egoiści i większość dba tylko o własną dupę, tak samo jak z religią, gdzie nawet czynienie dobra polega na tym, że będzie nagroda czyli tak zwany raj. Ludzie sami z