Wpis z mikrobloga

#psy #zwierzaczki #zwierzeta #mieszkanie #prawo #kiciochpyta #pomocy #policja

Hej,
Wyprowadzam psy na klepowisko obok mieszkania wokół którego są postawione garaże. Sprzątam po nich, sprzątam również po nie swoich jak widzę.

Jednemu z właścicieli garażu ostatnio puściły nerwy ponieważ wdepnął w odchody (znam ten ból jak każdy) i kazał opuścić teren prywatny. Teren jest nieogrodzony, nie ma żadnej tabliczki, poprosiłem żeby mi przedstawił dowód, powiedział, że nie będzie udowadniał, że nie jest wielbłądem. Za to kilkukrotnie zapewnił, że będzie robił na złość wszystkim - zaczynam się obawiać, że będzie chciał otruć psy...

Uczęszczałem tam od 1,5 roku - kolejne miejsce gdzie psy w teorii mogą się załatwić znajduje się ze 3 minuty szybkiego marszu.

Polecam 1:45+

Będę reagował tak brutalnie...
suicideispainless - #psy #zwierzaczki #zwierzeta #mieszkanie #prawo #kiciochpyta #pom...
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@ArchDelux: Zakładam, że wieczyste użytkowanie drogi dojazdowej nie blokuje mi tam chodzenia ze zwierzęciem? :)
Ogółem teren między garażami według Systemu Informacji Przestrzennej Miasta Wrocław to teren gminny, a garaże faktycznie własnościowe bądź użytkowanie wieczyste ;).

  • Odpowiedz
@suicide_is_painless: chodzić ze zwierzęciem w Polsce możesz tam, gdzie nie zabrania Ci tego ustawa albo teren nie jest prywatny: skutecznie oznaczony, ogrodzony (również nie można wchodzić z psem do parków narodowych, na wydmy itp.). Zatem w większości miast możesz chodzić po trawnikach, osiedlach, parkach, lasach, chodnikach, przejściach dla pieszych, możesz wchodzić na place zabaw, do placówek poczty, do autobusów, pociągów. Jeżeli nie możesz, to zakaz taki jest nielegalny - narusza swobody obywatelskie (w regulaminach porządkowych miasta/gminy jest zapis o nakazie natychmiastowego sprzątania po psie i to wystarczy, prewencja w postaci zakazywania wchodzenia na publicznie dostępne tereny jest nielegalna). Gdy napotkasz na trawniku albo elewacji tabliczkę z narysowanym "zakazem wstępu z psem", to możesz się zatem co najwyżej posikać ze śmiechu, bo takowa w polskim prawie nie ma żadnej mocy, jeżeli właśnie stoi w sprzeczności z lokalnym "regulaminem utrzymania porządku i czystości na terenie miasta/gminy XXX".

Jeżeli tam, gdzie napotkałeś tego chama, nie ma ogrodzenia, informacji o tym, że teren jest prywatny i wypad - to przy kolejnych groźbach nawet się nie ukrywaj, że go nagrywasz. Niech się pieni, uspokoi się po wizycie smutnych panów, jeżeli kwestię tę zgłosisz, a wg mnie zgłosić powinieneś.

18 lipca 2017 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie uznał, że miasto miało prawo wprowadzić zakaz. Sąd stwierdził, że zaskarżona uchwała rady miasta „spełnia wszelkie zasady proporcjonalności i nie ma podstaw tego kwestionować”. - Sąd zwraca uwagę, że obecnie korzystanie z tego miejsca jest tylko w nieznacznym stopniu ograniczone. Nie można postawić zarzutu dyskryminacji - podawał w lipcu 2017 roku sędzia Jacek Czaja. - W wielu miejscach w Europie takie ograniczenia są dopuszczalne - dodawał wówczas sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie.

Jaworski i Bałaban nie złożyli broni i zaskarżyli wyrok WSA w Lublinie. W środę zapadł wyrok w tej sprawie przed Naczelnym Sądem Administracyjnym
  • Odpowiedz
@ArchDelux: Dzięki za długi i bogaty wpis :), część wiedziałem, natomiast zastanawiałem się jak się to ma z drogą z użytkowaniem wieczystym, niemniej na mapach jest to na 100% teren gminny więc w sumie...kolejnym razem wzywam straż miejską lub policję.

I ja go świetnie rozumiem! Też nie cierpię, też mnie to denerwuje, ale co winien jestem. Mało tego, sprzątam również po nie swoich psach więc ograniczam syf bardziej :D.
  • Odpowiedz