Wpis z mikrobloga

Nie chcę mieć gówniaków kaszojadów, nie potrzebuję auta żyjąc w mieście, gdyby się dało wszędzie dojeżdżałbym rowerem lub pociągiem. Najchętniej pracowałbym 6 godzin dziennie, nawet za mniejszy hajs, w zamian za więcej czasu wolnego który spędzałbym z żoną siedząc nad rzeką.

Czasem w dyskusjach ze znajomymi mają mnie za #!$%@?ętego, a to przecież w pełni racjonalne podejście.

Ludzie to konsumpcyjne trybiki, napędzające siebie nawzajem.

#pracbaza i trochę #antynatalizm
  • 83
  • Odpowiedz
chodzę do pracy którą lubię mimo że jest mniej ambitna ale dobrze płatna


@ButtHurtAlert: oo, to jest mega ważne moim zdaniem!

Też nie mam super ambitnej pracy, mógłbym powiedzieć, że Dzień Świstaka, ale hajs się zgadza (bez kokosów, ale godnie i na czas), ludzie spoko, czego chcieć więcej? Rozwoju, #!$%@? i +200zł brutto do pensji? Pls. xD

Pracowałem w branży gdzie było ciśnienie na plany, sprzedaż, ciągła zjebka jak coś
  • Odpowiedz
no ja na przykład wolałbym chyba mniej czasu wolnego spędzać w bmw niż więcej w Hyundaiu, ale jeszcze nie jestem do końca pewny.


@vargemp: a ja mam #!$%@? na auto. #!$%@?, to tylko przemieszczacz. Mam 16 letnie auto, działa, co ma być w nim zrobione to jest robione na bieżąco, po co mi więcej?

Miałem mocną rozkminę ostatnio czy nie sprzedać i nie kupić nowszego za 40k, ale wtf, po
  • Odpowiedz
@Krupier: a jechałeś kiedyś czymś co ma więcej niż 150km? Pomijając różnego rodzaju Tesle, to świetnie wspominam Coopera John Cooper Works - 260 koni i masz ochotę zwolnić, żeby zajebiście przyśpieszyć i znowu zwolnić.

Mnie po prostu moc uzależniła a sunięcie po autostradzie, najlepiej w przyjemnych warunkach, relaksuje.
  • Odpowiedz