Wpis z mikrobloga

Najdziwniejsza, a zarazem natrudniejsza rzeczą jaka mnie spotkała na kwasowym tripie. Dokladnie na 300ug Al lada, bylo to, ze przestalem rozumieć Zero/nic/pustke/nicość

Mój mózg kazał mi zapomnieć o tym ze czegos moze nie byc, ze moze byc NIC. Przekonał mnie dość mocno ze zawsze coś jest, być musi. Nicość to twór ludzki i powinienem o tym zapomnieć. Tak mocno kwas mi mozg zgniatal, do momentu az powiedzialem sobie no dobra czaje!

I wtedy splynalem sobie do krainy rozkosznych wizuali i juz bylo fajnie do końca

#narkotykizawszespoko #lsd
  • 65
  • Odpowiedz
@kubako: ok wsm prawd jest wiele, ale co powiesz mi o tym, ze komunikowalem się z obcymi istotami na wysokich dawkach grzybow

I to ewidentnie nie byly omamy tylko pielne jasne postacie i bardzo gadatliwe

Paliles kiedys DMT? Lub
  • Odpowiedz
@CacyIsBack: Ty jesteś naturą. To co kieruje zwierzętami i roślinami jest też w tobie. Tylko zaszyte gdzieś głębiej. Pozostaje prawdopodobnie nieuświadomione.

@kubako: Cóż moje tripy bywały różne, większość kończyła się na stwierdzeniu "O mój Bo... o mój ja, jestem bogiem! Przecież miałem o tym nie pamiętać i znów to pamiętam, co do cholery poszło nie tak? Czemu to sobie ciągle robię?". To dość dziwne przeżycie. Żadna z osób, które znam i brały LSD tak tego nie przeżywała. Aczkolwiek internety mówią, że było wielu takich jak ja. Wręcz jak czytam niektóre trip reporty to mam wrażenie jakbym to ja sam je napisał.

Jajko to dobra metafora, lubię to opowiadanie. Polecam też "Ostatnie pytanie" Asimova, w
  • Odpowiedz
@czlowiekzcegla: @kubako:

Fajnie jakbyscie cos dodali jeszcze. Superkonwersacja, naprawdę sprawila mi przyjemnosci i chetnie zapisalem sobie pare linijek od Was. Na bank doucze sie co nie co.

Rzadko tak fajnie sie rozmawia i na poziomie o psychodelikach, sztuce latania i o teoriach sensu bytu. Dziekuje Wam raz jeszcze.

Pozdro z fartem
  • Odpowiedz
@CacyIsBack: Tu nie ma co dodawać, tu trzeba doświadczać. Ja już raczej odstawiłem psychodeliki i inne tego typu zabawki. Mimo to wspomnienia i przemyślenia pozostały. Teraz raczej chcę się skupić na zdobyciu jakiegoś szczytu w życiu, prawdziwego peaku. Szczytowanie (w każdym sensie) jest zajebiste.
  • Odpowiedz