Wpis z mikrobloga

Kosiłam sobie w niedzielę trawę u rodziców. Lubię kosić trawę. Ogród mają w dużej odległości od innych domów, więc hałas nikomu nie przeszkadzał.

Ale i tak przypałętała się sąsiadka, by dać mi do zrozumienia, że grzeszę i że dzień święty powinnam święcić. Bo jak to tak w niedzielę kosić? Pan Bóg obrażony, że ho ho.

Jak już miałam dość jej gdakania, zapytałam, co bardziej pana Boga obraża - moje koszenie czy jej życie bez ślubu z konkubentem.

Obraziła się. A ja naprawdę byłam ciekawa. I nadal nie uzyskałam odpowiedzi. Smuteczek.

No ale tak czy inaczej - nic nie bawi mnie bardziej niż hipokryzja połączona z dewocją.

#religia #oswiadczenie #truestory
  • 37
  • Odpowiedz
@BrittaAndersson: Jak chodziłem do podstawówki to mi taki patus z wielodzietnej rodziny z sąsiedztwa i ze swoim przygłupim kolegą (obaj to były niezłe dzbany swoją drogą) mówili, że jestem "szatanistą", bo raz jeden widział jak mój brat w niedziele grzebał coś przy samochodzie. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@BrittaAndersson: Moim zdaniem ,,dzień ciszy" w postaci niedzieli powinien być respektowany przez wszystkich i niekoniecznie musi mieć to źródło w przekonaniach religijnych, a raczej niepisanej umowie społecznej/sąsiedzkiej, zgodnie z którą wszyscy mogą zakładać, że w określony dzień tygodnia będą mogli sobie bez zakłóceń odpocząć.
  • Odpowiedz
@BrittaAndersson: ja w niedzielę płot stawiałem. Mieszkam u teściów. Znają mnie na tyle dobrze, że nic nie odważą się mówić na te tematy. Bogobojna szwagierka akurat była i nic nie pomogła, ale komentować i dyrygować jak ten płot ma lecieć, to nie mogła przestać :)
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
ależ ona nie miała problemów o zakłócanie ciszy, bo u niej nic nie słychać. Przechodziła obok, zobaczyła, że koszę i bolało ją to, że robię to w niedzielę, a nie że hałas jest.

@BrittaAndersson: pewna jestes ze nie przeszkadzało? Na otwartym terenie halas z kosiarki pewnie i z kilometra mozna słyszeć.
  • Odpowiedz