Wpis z mikrobloga

czytając niektóre wypowiedzi na tagu można odnieść wrażenie że jeden fałszywy posiłek i wszystkie przyrosty w #!$%@?. Więc jak to w końcu jest z opornością insulinową. Co ją powoduje, czy naprawdę tak łatwo ją wywołać i czy faktycznie jest to taki gain killer? Czy lepiej się nie przejmować, jeść i ćwiczyć. Macie jakieś wiarygodne materiały na ten temat (może być po angielsku)?
#mikrokoksy
  • 7
@inplaz: a chcesz czitować bo? Jesteś miękki i musisz?

Jeśli zależy ci na przeciętnej sylwetce, to sobie od czasu do czasu można pozwolić. Jeśli na trochę lepszej, to trzymasz michę i koniec.

Każdy człowiek ma jakieś wesele od czasu do czasu, czy tego typu rzeczy. I wtedy się ewentualnie czituje. A nie raz na tydzień bo jestem słaby i nie wytrzymam.

Wychodzę z założenia, że albo się coś robi dobrze, albo
@Duzy_Dziki_Zwierz: ale co rozumiesz przez czystą michę? pilnowanie kcal czy jakość produktów?
chodzi mi nie o omijanie diety, a o dobór produktów w niej zawartych. czy jedzenie w makdonaldzie przy pilnowaniu kcal i białka da takie same efekty jak kurczak z ryżem? Czy mimo że matematyka się zgadza to różnice będą i jeśli tak to jak duże.
@inplaz: Po pierwsze nadwyżka lub deficyt, panują inne zasady. W deficycie można bardziej nagiąć zasady, bo sam deficyt jest potężnym narzędziem usuwającym IO, bo IO to prostu nagromadzenie trójglicerydów w komórkach. Chwilową IO wywołujesz kiedy we krwi masz jednocześnie WKT i cukier w dużych ilościach. IO wywołujesz kiedy masz załadowane magazyny glikogenem, a dopychasz węgle dalej. IO masz kiedy jesteś tłusty, nie dość, że wiążę się to z tym pierwszym o