Wpis z mikrobloga

#got #graotron jak każdy to każdy - uważam, ze największym problemem tego seoznu były 2 lata przerwy i rozbudzanie wyobraźni i teoretyczne fanowskie obiecywanie złotych gór i zakończeń zmiatających gacie z nóg - ciężki mi sobie wyobrazić co tam musiałoby się zadziać żebym usiadł o pomyślał "o rany ale namieszali" - może gdybym czytał spojlery i wycieki to czułbym się jakoś niezadowolony - bo przecież wszyscy mówili, że będzie zaskoczenia a ja to przeczytałem tydzień wcześniej.
Samo zakończenie - moim zdaniem jest jak najbardziej ok - stało się to na co każdy czekał czyli albo Danka Janka albo Janek Danke. W wyniku tego na tronie zasiada ktoś, kogo ja nie czytający gazyliona teorii fanowskich, bym nie obstawiał czyli Kaleka. John zostaje zesłany na mur, ale faktycznie robi psikusa i z wolnymi ludzmi rusza za mur - gdzie zapewnie bedzie nowym królem za murem a do tego ma dobrego kumpla Tormunda. Winterfell zostaje niezależne od (już) 6 Królestw a Arya rusza hen hen daleko w świat. Niby cukierkowo ale przecież nie aż tak do końca. Jedyny zaskoczeniem byłoby całkowite zwycięstwo night kinga - ale to już po 3 odcinku było wiadome, ze się nie stanie.
Odcinków było ile było - chcieli zamknąć serial i musieli podomykać wątki więc jasnym było, że nie wiadomo ile tam się rozwodzić nie będą.
Podsumowująć: dupy nie urwało ale nie było źle - ot do obejrzenia. O ile nie traktuje się opowieści o smokach i wskrzeszeniach i innym jako główny motyw swojego życia :)
  • 1