Wpis z mikrobloga

Gothic Kroniki część VI ( Stan postaci – 12 poziom - CIEŃ):

Jeśli chcesz być wołany do następnych kronik plusuj komentarz na dole.

Dla nieświadomych, #gothickroniki to autorski tag w którym dziele się wrażeniami z gry Gothic, którą mnóstwo osób zna na pamięć, a ja przechodzę to pierwszy raz ;)

Od razu z góry przepraszam jeśli ktoś nie zostanie zawołany, zawsze kopiuję całą listę plusujących do worda i odpowiednio zmieniam znaki na „@”. Możliwe, że w trakcie tego coś się złego dzieje ;(

TL:DR – Uu matko co to się działo! Od kradzieży różnych fajnych dóbr w zamku Gomeza, Po czyszczeniu zwierząt w lasach, a na zemstach i ruszeniu fabuły kończąc! Oficjalnie jestem na 2 rozdziale gry. Lecę do starej kopalni pozyskać wydzielinę pełzaczy!

Zmotywowany nowym tytułem oraz przywilejami z niego powstałymi postanowiłem pozwiedzać sobie cały zamek Gomeza. Oczywiście zaczęły kusić różnorakie skrzynie i dobra w nich zawarte. I o choleeera! Poznajdywałem tam skóry, amulety, mikstury, rudę, monety (nic nie warte xD), bełty, strzały. I nawet miksturę siły, która mi dodała na stałe +3 ;D
Ale raz musiałem wczytać grę, bo mnie strażnik nakrył.

I tak sobie zwiedzałem, zwiedzałem, cieszyłem się, że trochę się wzbogaciłem. I nagle spotkałem osobę, której nie spodziewałem się spotkać – Bullit, czyli ten gość, który sprzedał mi piąchę w twarz na początku gry. Pogadałem z nim i okazało się, że nie pała do mnie sympatią, tak samo jak mój bohater do niego (swoją drogą tak się dopiero skapnąłem jak to opisuję, że on ani razu nie powiedział swojego imienia, co fajnie buduje jego tajemniczość). Aż mi się udzieliła ta chęć odwetu za tę jego cwaniactwo, więc zaczęliśmy się bić. I #!$%@? … co za mocny typ. Sprzedał mi tyle kos w 10 save’ach, że sobie odpuściłem. Ale jest do pokonania, wystarczy jeden, albo dwa poziomy!

Jako, ze sugerowaliście, że zbliżam się do 2 rozdziału (co nawet fabularnie odczułem), to postanowiłem nabić poziom gdzieś na zewnątrz. Wybrałem się do miejsc, w których jeszcze nie byłem (tu pozdrawiam @MechanicznyTurek który dał mi wskazówki do ciekawego easter egga, czyli jaskini w skale za Starym obozem, w której urzęduje kopacz dezerter ;D), powybijałem jaszczury, wilki (teraz niestraszne z tą nową zbroją, amuletem z zamku i mieczem), ścierwojady, a i nawet natknąłem się na niejakie zębacze (te #!$%@? dinozaury), jednego mi się udało zabić, ale coś czuję, że z grupką bym sobie nie poradził, toteż trzymałem się w miarę szlaku. Kupiona mapa pozwoliła mi się mniej więcej orientować. A szkic też kupiłem i mmm ;)) Ale wracając, tak expiąc i expiąc dobiłem kolejny poziom. Miałem więc 20 punktów nauki co od razu poszło w 2 poziom broni jednoręcznej! Zanim jednak wykupiłem umiejętność to poczyściłem las między starym obozem, a obozem na bagnie, na szczęście nie spotkałem nic poważnie strasznego, ale tamten las bliżej bagna już nie był przyjemny…

Nie byłem pewny, czy wydać na broń jednoręczną, czy jednak na siłę. W sumie od poprzedniego poziomu na to zbierałem, a dodatkowy dmg przyda się.
Wyszkolony poszedłem do Bullita na zemstę. Jak się okazało, wykupiona umiejętność pozwoliła mi trzymać go w szachu i szybciej wyprowadzać ciosy (zajebiste, że lewo i prawo to szybkość JEB JEB JEB JEB JEB). Teraz wystarczyły tylko 3-4 save’y i Bullit padł. I nawet go dobiłem, czego nie wiedziałem, że jest możliwość, Bullit jak mnie zabijał to zawsze mnie mieczem przekuwał.

I okazało się, że on sam miał kosę jak z bajki, plus kuszę!! I teraz pytanie, czy mogę się gdzieś kuszy nauczyć? Bo szukałem nauczycieli i niestety każdy tylko łuk, łuk i łuk. A z kuszy się zajebiście strzela, tylko mała celność jest, bo zanim trafię to #!$%@? mnie jasny strzela.
Kiedy szedłem do handlarza na targowisko, by sprzedać fanty i skóry, to minąłem po drodze arenę. I kuuurwa, zapomniałem, miałem przecież walczyć. Zawsze to jakiś exp!
Pierw ten cały Kirgo, wyzwałem go na pojedynek, poszedłem z nim na arenę i … całość trwała może sekundę. Chyba jakiś krytyk wszedł, bo zlazł od jednego ciosu xDDD Aż się przestraszyłem. Cóż, Scatty był pod wrażeniem.
Potem ten drugi, nie pamiętam jego imienia. Ale musiałem go nieźle podroczyć, zanim poszedł ze mną na arenę. Wyzwałem jego ojca od zoofila, powiedziałem że ma paskudną mordę, ale jak usłyszał tekst o całowaniu Gomeza w dupę to aż mnie na rękach na tą arenę zaniósł ;D Zajebisty dialog! I coś kojarzyłem tekst, bo jego parafrazy mi mówiliście w komentarzach.
No i z nim również sobie poradziłem, choć potrzebowałem chwili by złapać dystans. Ale udało się!
Exp jest, satysfakcja jest, mistrz areny jest! Próbowałem też tego Strażnika Świątynnego wyzwać, ale chyba się nie da.

Pora więc wybrać się do obozu na bagnie po fabułę.
No i fajnie się zaczyna, Lester informuje mnie na wejściu, że chcą skontaktować się z Śniącym, a jakimś cudem ja jestem wyznaczony by porozmawiać z Iberionem ;D Poszedłem więc do świątyni, Iberiona oczywiście wachlowała jakaś laseczka( ͡° ͜ʖ ͡°). No i miałem przynieść kamień ogniskujący (zaciekawiło mnie to, że jest ich kilka i zostały użyte przy tworzeniu bariery). Dostałem mapę i oczywiste „powodzenia”. Aaa no i wcześniej miałem komunikat o Rozdziale 2.
Droga do wyznaczonego miejsca zajęła mi chwilę, bo jak się okazało, potwory się zrespiły na nowo, toteż trochę odbiłem w bok, by poczyścić wszystko co się da. I zapuściłem się za daleko bo spotkałem „To coś” z lasu, co do mnie podbiegło i zabiło. I musiałem całość od nowa zaczynać… fuck!!
Więc tym razem byłem ostrożniejszy, wyciągnięta kusza i rozglądanie się po okolicy. ścierwojady, krwiopijcy i kretoszczutry padły, cieniostwora nie było, to ruszyłem dalej do celu.

Na miejscu spotkałem nowicjusza, który chyba był opętany. I musiałem go zabić! I powiem, że to baaaaardzo klimatyczne było. Co prawda mogłem się tego spodziewać, ale i tak aż mnie taki dreszcz przeszedł jak się na mnie rzucił. Jeszcze w tym konkretnym miejscu była zmieniona muzyka, za mną mroczny las, a przed sobą bariera i nieskończoność morza. Cóż, przyszło mi wtedy na myśl, że albo bagienne ziele robi sieczkę z mózgu, albo ten cały Śniący to chyba nie jest bóg, a coś innego. Albo jedno i drugie.

Nawet zapomniałem o czyszczeniu drugiej części lasu, od razu pognałem do Iberiona przekazać mu wieści. Sądziłem, że jak usłyszy, że ten gość był opętany, to nie uwierzy. A o dziwo uwierzył! Ale odwrócił kota ogonem, że po prostu „Potęgi śniącego nie rozumie nikt, tylko my - guru”. Co mnie dosyć… zdziwiło. Ten Iberion coś knuje, ja to czuję! On o czymś wie. Brzmiał zbyt spokojnie jak na takie wieści.
Polecił mi pójść do mojego ulubionego bohatera, Cor Kaloma, który jak zwykle przywitał mnie jakże grzecznymi słowami „CZEGO CHCESZ?” xD
Od niego dowiedziałem się, że potrzebuję pójść znowu do starej kopalni i znaleźć gniazdo pełzaczy!! Świetnie się składa, bo sam miałem pomysł pójść do Starej kopalni i spróbować zmierzyć się z pełzaczami ;))
Z tego wszystkiego wpadł mi poziom to poleciałem tym razem do Nowego Obozu po słynną akrobatykę. Ale miałem duży dylemat, czy przypadkiem wybierając starego obozu nie zamknąłem sobie u nich przepustki. W końcu jedno z drugim się nie lubi. No ale najwyraźniej nie przejęli się moim nowym outfitem, chyba pamiętali, że dawałem im bagienne ziele ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Akrobatyka z tego co widzę pozwala na spadanie z większych wysokości i dalsze skakanie! No i spoko, i w walce też się przyda odskakiwanie.
Wyszkolony, dobrze ubrany mogę w końcu iść do starej kopalni. Nie wiem co mnie tam czeka, ale mam dziwne wrażenie, że jakiś boss.

Highlighty z rozgrywki:
- Odczułem znaczny wzrost progresji postaci po dołączeniu do obozu. Odpowiednie wyposażenie, zbroja oraz fanty zebrane w Starym Obozie wzmocniły moją pewność siebie
- Często mam błędy z zacinającymi się postaciami, którym nie załadowuje się skrypt dialogu. I muszę twardo resetować grę.
- Kupiona mapa sprawiła, że za głowę się złapałem jak wiele jeszcze nie odkryłem, no i ponoć to nie cała mapa
- mogłem w końcu odbić do jakichś ścieżek bocznych między obozami, jednak nadal nie czuję się pewnie
- znalazłem miksturę w zamku gomeza +3 do siły!
- w ogóle zamek gomeza to fajny skarbiec
- Zabił mnie cieniostwór… Rany na niego to trzeba chyba mieć 20 poziom
- Trafiłem na jakąś plażę, gdzie zabiły mnie ogniste jaszczury...
- … już nie mówiąc o zębaczach. Pojedyncze osobniki jeszcze w miarę daję radę, ale reszta to nie xD
- Szkoda, że Diego nie zareagował na mój awans w obozie.
- Jestę oficjalnie w 2 rozdziale gry!
- Fabuła zapowiada się ciekawie!
- Zajebiste są te dialogi tu w grze ;D

Wołam osoby z poprzednich kronik:


Taguję tym razem jako #gothic i #gothickroniki
Dziuzeppe - Gothic Kroniki część VI ( Stan postaci – 12 poziom - CIEŃ):

Jeśli chce...

źródło: comment_wyWD7QGTSG85tvsNoEkN6YvlwLEnLvU1.jpg

Pobierz
  • 56
@Dziuzeppe:

dał mi wskazówki do ciekawego easter egga, czyli jaskini w skale za Starym obozem, w której urzęduje kopacz dezerter ;D

najfajniej jest natknąć się na niego przypadkiem, bez wiedzy o nim.
@Dziuzeppe: Widzę, że gra wciągnęła na dobre. To poczucie postępu i rozwoju postaci to chyba jeden z najlepszych elementów w Gothicu. Na początku każdy przeciwnik stanowi śmiertelne zagrożenie, a postać nie potrafi trzymać w jednej ręce jednoręcznego miecza. Parę godzin i poziomów doświadczenia później czuć faktyczny postęp i awans w hierarchii społecznej. To jest tak niesamowicie satysfakcjonujące, szczególnie jeśli grasz pierwszy raz i nie masz jeszcze pojęcia z kim lub czym
@czlowiekzcegla: No właśnie tu nie tylko rozchodzi się o ilość zadawanych obrażeń, czy ilość ciosów jakie przyjmujesz. Jakoś tak naturalnie to wszystko wypada, tak jakby nie tylko moja postac była silniejsza, ale też ja jako gracz.
@Dziuzeppe: Nie pamiętam żeby w jakiejkolwiek innej grze postać inaczej machała mieczem wraz z rozwojem swoich umiejętności. W takim Skyrim na przykład niezależnie od poziomu umiejętności ataki zawsze są takie same, ale broń magicznie zadaje większe obrażenia. Jest jeszcze taki detal, nie wiem czy zauważyłeś ale po dołączeniu do starego obozu cienie i strażnicy pozdrawiają cię mówiąc "za Gomeza!". Wcześniej nikt nie zwracał na ciebie uwagi, a teraz jesteś już kimś.