Wpis z mikrobloga

Mirki 24 lvl inż po gównokierunku here , niedługo będzie mi upływał rok pracy zawodowej, mimo że zarabiam obecnie lekko powyżej średniej krajowej w Wawie + z dodatkowych fuch razem wyjdzie 4,2k pln a mimo to czuje się jak beduin.W perspektywie paru lat może nawet uda się dobić do 5k, PLN, ale to raczej sufit i nie dostanę tyle w kolejnych firmach.
Wynajmuję pokój, bo inaczej w ogóle nie opłacałoby mi się pracować w #chlewobsranygownem, kawalerki po 1600 PLN minimum i to nie patrząc na lokację, rozsądna opcja 1800-2000, przy takiej opcji lepiej już wracać do Polska B i mieszkać u mame w piwnicy. Naprawdę nie żyję rozrzutnie, jakaś rozrywka 300 PLN miesięcznie, samochodu nie posiadam ani różowego paska, dość powiedzieć, że uda mi się odłożyć przy takich zarobkach 2-2,5k pln i to jest całe nic xD gdyby dorzucic mieszkanie, jedzenie pare razy na miescie, samochod to by mi gowno zostalo. Nie obchodzą mnie ceny tańszych usług w Polsce bo z nich nie korzystam, wszystkie produkty od gier,elektroniki,podróży ceny są takie same. Nie rozważam opcji, aby znaleźć partnerkę bo w tym momencie nie potrzebuję.Na mieszkanie w dużym mieście przy życiu jak pustelnik opcja to kredyt na 30 lat i zarabianie na 500+ i inne plusy.
Jak patrzę na jakieś wakacje i kierunki, które chciałbym zobaczyć to minimum 3-4 miesięcy jedzenia gruzu, inaczej spanie w namiocie i czokoszoki.Na emerytury w tym kraju nie ma co liczyć i chciałbym poczuć tej mitycznej #emigracja . Pracy w zawodzie raczej za granicą nie znajdę, ale nie boje się pracy poniżej kwalifikacji, chcę nie liczyć każdej złotówki, zbierać 2 lata na samochód, który nie będzie gruzem, pozbyć się tego cebulackiego myślenia.Angielski C1, niemiecki powoli się uczę jako opcja ratunkowa. Ktoś emigrował i miał podobnie, jakie zarobki pozwoliły wam utrzymać taki sam poziom życia za granicą?
Moze za dobrze trafilem i nie potrafie tego docenic? Jednak nie chce patrzec przez pryzmat tego, ze inni maja mniej.
Rozważam dwie opcje : Kierowca c+e lub autobusu i sikanie do butelki,singiel here więc to nie problem, stać mnie na życie , potem szukanie czegoś ciekawszego gdy naucze sie niemieckiego
Pójście na pielęgniarstwo + nauka niemieckiego, potem emigracja do Niemiec i może Szwajcaria lub Norwegia.Dłuższa opcja i w międzyczasie wyjazdy wakacyjne, aby coś dorobić,
#pracbaza #gorzkiezale
  • 11
W dupach się poprzewracało, zarabiasz 4.2 k i narzekasz? Kiedyś ludzie robili za duużo mniejsze pieniądze a na wakacje jeździli z namiotem nad jezioro 50km dalej i nie narzekali


@Scaab: Kurła, kiedyś to było.
@Scaab xD Widzisz równasz w dół. Chińczyk powie do innego, że zarabia 2000 Juanów a kiedyś to się za 500 robiło. Co z tego skoro praktycznie ceny produktów, które mnie interesują są takie same jak na zachodzie Europy, a to że mietek mechanik zrobi samochód za 500zł zamiast ojro to wynika z tego powodu, że stać mnie będzie na złoma zamiast kupić porządny co się nie będzie sypał.
@Amixia ja jestem na mitycznej emigracji i mam problem z pracą poniżej kwalifikacji. Kompletnie się nie nadaję do ciężkiej, fizycznej pracy więc jak nie ogarnę czegoś przez miesiąc to będę musiała stąd wyjechać ¯_(ツ)_/¯ ale jak tobie to nie przeszkadza to jak najbardziej wyjeżdżaj. Nawet w Dublinie o którym się mówi, że jest horrendalnie drogi da się odłożyć sporo kasy.
@retlover póki co próbowałam pracy w cateringu i jako pokojówka w hotelu i wymieklam xD na magazynie jeszcze w życiu nie pracowałam więc pewnie będę mieć okazję. tak, Irlandia
@Amixia: a może jakieś prostsze IT ? Np. Analiza danych, naucz się jakiegoś Tableau + SQLa i w Niemczech spokojnie znajdzieś pracę za 2200 netto na początek, nie tyle co jakieś Java czy Python ale mozna zyć na fajnym poziomie, zajmie ci to z rok maks zamiast zaczynać z pielęgniarstwem. Uważam, że to serio nie jest trudne a jest mega popyt na takich ludzi.