Wpis z mikrobloga

@AgentKGB: w Budapeszcie piłem bardzo dobre wino. A po prostu etykieta mi się spodobała i nie było drogie. Etykietę zostawiłem sobie, żeby go później poszukać, ale niestety zgubiłem. Wyprosili mnie o 22:00 z lotniska i miałem większe zmartwienia niż pilnowanie kawałka papieru.
  • Odpowiedz