Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć, jako że ostatnio modny jest temat #witarianizm, #frutarianizm, jak i samego hejtu (youtube zaczyna wrzeć od niedawna - Aga in America, Palma, Keksu itd. itd.), postanowiłam napisać swoją historię. U mnie zaczęło się od wegetarianizmu, kilka lat, przeszłam na weganizm. Czułam się super, wyniki badań w normie, waga mniej więcej 51 kg przy wzroście 156 cm. Trafiłam gdzieś przypadkiem na grupę fb witariańska (teraz ma nazwę bodajże Życie w zdrowie dr. Morse'a, Rusz limfę, coś w ten deseń) i zaczęłam około rok temu przechodzenie na surowe owoce. Zaczynało się lato, więc w moich posiłkach były głównie arbuzy, ananasy i banany, no i warzywne soki. Jakoś w sierpniu zaczęło się - totalne osłabienie, problemy z cerą, brak chęci, powolne chudnięcie, ale mocno wierzyłam, że tak jak ludzie (wtedy niektórzy dla mnie autorytety), że to proces oczyszczania, że będzie tylko lepiej. Przyszła zima, ja z wagą ok. 46 kg, ratowałam się yerbą, no i polecono mi post sokowy, że oczyści mnie to kompletnie, i odzyskam siłę. Na sokach byłam 31 dni, faktycznie, ja nie czułam głodu, ale jak energii nie było tak nie było, doszły kolejne problemy - wypadanie włosów, zapadanie się policzków. Wróciłam więc na owoce, podłamana, ale z innym nastawieniem - bardziej krytycznym. Głodówki kilkudniowe też nie pomagały. Zaczęłam czytać uważniej posty i komentarze na ów witariańskiej grupie, i zaczęło mi coś nie pasować - kurczę, czy to faktycznie proces oczyszczania, gdy są problemy ze zdrowiem dość poważne, typu np. zanikanie lub dłuższe opóźnienia miesiączki. Zaczęłam też czytać masę artykułów czy filmów, które pozwolą mi zrozumieć, co jest nie halo. Około miesiąc temu przeglądałam stare zdjęcia, pokazałam kumplowi, który jest jednocześnie moim współlokatorem - mieliśmy to samo odczucie, serio, nie do pomyślenia, jak moja twarz, sylwetka się zmieniły. Aktualnie ważę 42 kg. Dlaczego ja to piszę i czy to ma być hejt totalny na witarianizm? Nie. Mam nadzieję, że będzie to ostrzeżenie dla tych, którzy podeszli do tego tematu jak ja - ze ślepym zaufaniem i wiarą, że faktycznie to działa. Wracam na wegańskie posiłki aktualnie, nie wiem co będzie dalej i jaką dietę powinnam wybrać, by czuć się lepiej, a teraz czuję się źle - mam zapadnięte policzki, sińce pod oczami, rozdwojone końcówki, brak tyłka ;) i to tylko W ROK sobie zrobiłam. Przekornie jednak napiszę, że raw dał mi solidną lekcję życiową, z której pewnie będę czerpać garściami. Pozwolił mi także lepiej poznać swój organizm.
Może to też otworzy dyskusję, nie taką na kanałach wspomnianych youtuberów, ale taką, która dostrzeże obie strony i będzie wolna od hejtu, a niepozbawiona merytoryczności.

Dziękuję jesli to przeczytałeś.

#weganizm #diety

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: marcel_pijak
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania nie ma to jak niezbilansowana dieta pozbawiona wielu ważnych witamin i minerałów i dziwić się, że zdrowie podupada.

Jakie to niby zalety posiadają witarianizm i frutarianizm, że zwykły weganizm okazał się niewystarczający i zdecydowałaś się na taki krok?

Wracam na wegańskie posiłki aktualnie, nie wiem co będzie dalej i jaką dietę powinnam wybrać, by czuć się lepiej

Najlepiej idź do legitnego dietetyka klinicznego (żadna dietetyczka po kursie polecająca modne diety),
  • Odpowiedz