Wpis z mikrobloga

SAMOTNOŚĆ
Sławomir Mrożek

Przepiłowaliśmy kratę i wyskoczyliśmy na podwórko. Potem przeskoczyliśmy mur i
znaleźliśmy się w lesie. Biegliśmy przez las. Mój towarzysz biegł coraz wolniej.
– Co ci jest? – zapytałem – Nogi cię bolą?
– Nie.
– To dlaczego zwalniasz?
– Bo nas nie gonią.
– Zaraz zaczną, jak tylko zauważą, żeśmy uciekli. No, prędzej!
Ale zamiast przyspieszyć, przystanął.
– Nie zauważyli, powiadasz?
– Widocznie nie. A ty czemu stoisz? Ruszaj się i to szybko!
Usiadł pod drzewem.
– Nikt o mnie nie dba – powiedział ponuro.
– O czym ty mówisz?
– Nikt się nie interesuje, nikomu nie zależy.
– Kto? Komu?
– Jakby im na mnie zależało, toby mnie lepiej pilnowali.
– Żałujesz?
– Człowiek nie zwraca uwagi na człowieka, nawet jak mu za to płacą. Mogliby zauważyć
przynajmniej.
– Ruszysz się czy nie?
– Nie. Po co uciekać, kiedy nikt nie goni? Po co się starać, kiedy nikomu nie zależy? Ech, co
za życie...
– Wiesz co? Mam dla ciebie propozycję. Wróć. Zerwał się i krzyknął:
– O, nie! co to, to nie! Ja mam swoją godność, nie będę się nikomu narzucał. Odejdę w moją
egzystencjalną samotność!
I wolnym krokiem, z podniesioną głową, poszedł przed siebie, w las. A ja za nim. Jakoś
wstyd mi było się spieszyć.

„Tygodnik Powszechny”, 36/1989

[S. Mrożek w obiektywie W. Plewińskiego]

#gruparatowaniapoziomu #prl #literatura #ksiazki #fotografia #mrozek #samotnosc
panidoktorod_arszeniku - SAMOTNOŚĆ
Sławomir Mrożek

Przepiłowaliśmy kratę i wyskoc...

źródło: comment_RCpRiaSMKKfH304HSasxI7eIrclEcRy2.jpg

Pobierz
  • 9