Wpis z mikrobloga

Być może jakaś przyszła cywilizacja nakręci kiedyś film o tym, jak doprowadziliśmy nasz świat i samych siebie do zagłady. Ostatnią scenę filmu widzę tak: jesteśmy w pokoju przedstawiciela klasy średniej, jednego z ostatnich, którzy przetrwali katastrofę klimatyczną, za oknem widać zbliżające się tsunami, które dokończy dzieła zniszczenia, ale nasz bohater nie zwraca na to uwagi, bo jest zajęty pisaniem w internecie, że najgorsze, co moglibyśmy zrobić, to pójść w socjalizm i opodatkować najbogatszych.

Nie macie w ogóle wrażenia, że teoria skapywania jest powoli zastępowana przez teorię „jest do dupy, pogódźcie się z tym”? Wedle teorii skapywania bogaci po obniżeniu im podatków mieli stać się jeszcze bogatsi, przeznaczyć dodatkowy kapitał na rozruszanie gospodarki i wzbogacić tym samym nas wszystkich. Jak powtarza Joseph Stiglitz, z tej teorii sprawdziła się jedna rzecz: bogaci rzeczywiście stali się jeszcze bogatsi. Teraz, po kilkudziesięciu latach testowania teorii skapywania w praktyce, w obliczu namacalnej już katastrofy klimatycznej, coraz trudniej mówić na serio, że każdemu się poprawi. Powoli pojawiają się więc nowe głosy. Takie jak te Gadomskiego i Markowskiego, które przytaczałem wczoraj: ludzie, przyzwyczajcie się do tego, że wam się nie poprawi i przestańcie fikać.

Te teorie mają jedną cechę wspólną. Obie sprzyjają niskim podatkom dla bogaczy. Wedle teorii skapywania wysokie podatki dla Jeffa Bezosa, właściciela Amazona, byłyby złe dla gospodarki i naszego przyszłego bogactwa, wedle tej nowszej teorii opodatkowanie Bezosa po prostu nic nie da, ewentualnie jest niemożliwe, więc po co się trudzić? Poza tym sporej grupie przedstawicieli klasy średniej nadal wydaje się, że bliżej im do miliarderów niż do pozostałej części ludzkości, więc wciąż utożsamiają z możnymi tego świata, kombinując jednocześnie, jak odgrodzić się od całej reszty. Przestajemy wierzyć, że świat zmierza w dobrym kierunku, ale mamy jeszcze nadzieję, że akurat my załapiemy się na łódź ratunkową obok Bezosa. Dlatego z paniką reagujemy na jakikolwiek pomysł zmniejszenia dystansu między nami a najbiedniejszymi, bo to oznaczałoby, że kolejka do ocalenia się wydłuży.

Na razie te dwie teorie przeplatają się ze sobą, dla najbogatszych to bez znaczenia, obie działają na ich korzyść, dla nas też, bo obie prowadzą nas do katastrofy. Czasem myślę sobie, że to jest taka wysublimowana rozrywka wyższych sfer. Sprawdzanie, ile durnych teorii, których puentą jest to, że należy przyznawać kolejne przywileje najbogatszym, są w stanie wmówić społeczeństwu.


https://www.facebook.com/tomasz.markiewka.7/posts/2205923962806864

#neuropa #antykapitalizm #klimat #ekologia #globalneocieplenie #kapitalizm #wolnyrynek #bekazprawakow
  • 2