Wpis z mikrobloga

Jako dawny kuc zapłodniony przez niejakiego Ozjasza (zapłodniony intelektualnie, oczywiście) mam silne zapędy wolnościowe, regularnie oscylujące między konserwatywnym liberalizmem, libertarianizmem, realizmem i czymś tam jeszcze. Kreują się w mojej wizji reformy szkolnictwa dwie lub trzy główne możliwości - pierwsza będąca kompromisem z zastanym stanem w Polsce, druga, stanowiąca duży krok w stronę państwa minimum oraz trzecia, będąca sytuacją idealną (z punktu widzenia państwa minimum). Oczywiście, dobrych pomysłów na pewno jest o wiele więcej, w tej dziedzinie nie ma czegoś takiego jak jedna jedyna słuszna droga, niemniej chciałem się podzielić swoim spojrzeniem. W każdym przypadku spełniony byłby następujący warunek: brak przymusu edukacji. Wiem jak to jest nie doceniać wiedzy pozyskiwanej w szkole, przeszkadzać innym czy nawet znęcać się nad rówieśnikami. Napatrzyłem się na część koleżanek i kolegów przez te wszystkie lata.

Pierwsza - i nie będę jej długo omawiał - to reforma tego, co jest, na tzw. Biedronia. Czyli tę formę wykładania materiału, co teraz mamy, zastępujemy nowym, fajnym, przyjemnym przekazem materiału, dostosowujemy go do dziecięcego umysłu poprzez wprowadzanie angażujących i twórczych wyzwań w szkole. Rozgraniczamy na pewnym poziomie edukacji (np. szkoła średnia) materiał na taki, jaki sobie szkoła ustanowi. System nauczania oprócz nauk i dyscyplin podstawowych umożliwia również nabycie umiejętności przystosowujących do obecnego świata oprócz programowania w Javie (szanujmy się). Główny minus: edukacja dalej będzie państwowa, więc prędzej czy później zostanie to wypaczone.

Druga - będąca w mojej opinii rozsądnym konsensusem pomiędzy obecną rzeczywistością, a państwem minimum - państwowa edukacja przez 4-6 lat (jeszcze się zastanowię), a późniejsza będzie zupełnie sprywatyzowana. Nauka obejmowałaby m.in. pisanie, czytanie, podstawy obcego języka, przyrodę oraz podstawy matematyki, bez funkcji czy logarytmów, za to z dodawaniem, odejmowaniem, mnożeniem, dzieleniem oraz procentami. Dużymi plusami takiego rozwiązania jest brak szansy na ewentualny analfabetyzm czy możliwość zupełnie różnych form kształcenia na wyższych etapach w szkołach prywatnych.

Trzecia możliwość to zupełne sprywatyzowanie szkolnictwa oraz dowolność w formach kształcenia. Tutaj chyba nie trzeba chyba więcej pisać o docelowym wyglądzie tego rozwiązania, niemniej nie można pozostawić kwestii JAK do tego rozwiązania przejść. Należałoby wyznaczyć kilka etapów takiego przedsięwzięcia i na każdym etapie kontrolować i badać efekt kolejnych rozwiązań, a przede wszystkim - umieć się z tego wycofać. Wątpię, by prywatyzacja obecnego systemu w całości nagle przyniosła pozytywny skutek, niemniej w rezultacie po kilku etapach mogłoby to być naprawdę ciekawe rozwiązanie.

Temat edukacji jest niczym Moda na sukces - można go ciągnąć bez końca i zawsze znajdzie się temat/aspekt/pomysł, który można lub należałoby omówić.

[Marek Goldberg]

______________________________________
Nasz tag: #odmienbyc
Nasz fp na fb
#edukacja #liberalizm #reformaedukacji #szkola
  • 4
@Odmien_Byc > brak przymusu edukacji

Odpada, dzieci są głupie \o/ rodzice też. Do dobrego trzeba przymusić.

Co do twoich pomysłów, 2 wygląda najbardziej legitnie tylko trochę spłycony. Mówisz o pisaniu, czytaniu bla bla, typowych podstawach. Jednak poszedłbym troszkę głębiej i jednak przedstawił bardziej zaawansowane rzeczy jednak nie w ramach wymagań do następnego testu ale jako pokazaniu młodemu człowiekowi jak ciekawa jest to dziedzina. Np z fizyki zainteresować dzieciaki np. nowym obrazem czarnej
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Odmien_Byc: mi się podoba system jaki jest bodaj w finlandii, czyli brak sprawdzianów, ocen i zadań domowych, a przynajmniej znaczne zmniejszenie ilości tych rzeczy+ciekawa ppdstawa programowa, ta opcja druga też wygląda spoko
@Odmien_Byc ja bym zrobił tak. Edukacja państwowa, dobrze opłacana. Przy wyższych pensjach byłaby większa konkurencja o posady nauczycielskie przez co coraz lepsi ludzie pracowaliby w tej branży. Dalej, wywalenie przedmiotów jak religia, plastyka, technika. Religia- nie trzeba tłumaczyć. Plastyka - wystarczająco dużo obrazów i innych dzieł omawia się na j. polskim. Technika - moim zdaniem rolą ojca jest nauczyć syna posługiwanie się narzędziami jak młotek, siekiera, śrubokręt, wkrętarka etc. A nawet jak