Wpis z mikrobloga

@CherryCz0pek Fizycy nie różnią się niczym innym od normalnych ludzi w kwestii wiary, każdy ma swój pogląd na tą sprawę gdyż fizyka nie jest w stanie stwierdzić czy Bóg istnieje czy nie, nikt nie jest. Dlatego ten argument, że większość fizyków jest przekonana ze Bóg istnieje jest błędna, bo są to normalni ludzie, którzy np zostali wychowani w danej wierze zanim uzyskali stopień naukowy. A też inna sprawa, bo widzę ze tu
@ActiveekHere Można by powiedzieć, że z punktu widzenia czysto fizycznego Bóg nie istnieje, bo nie ma na niego dowodów. Planety istnieją, bo je obserwujemy i mamy dowody, czarne dziury istnieją, bo obserwujemy ich wpływ na otoczenie, więc czysto naukowo można rzec, że Bóg nie istnieje bo nie ma na to bezpośrednich dowodów. Natomiast sprawa wiary to jest inna rzecz, bo wierzyć, a być przekonanym to dwie różne rzeczy. A przy okazji, wbrew
@King_Thestias: Neil Tyson mówił, że wśród największych uczonych z którymi się widuje na jakichś tam uniwersytetach mniej niż 15% jest religijna, niestety dokładnie cytatu nie pamiętam i nie chce też mi się go szukać bo to było rzucone przy jakimś wywiadzie, komu jak komu ale Tysonowi to wierzę na słowo. Plus są badania na temat ilu naukowców z Royal Society wierzy w boga, również mniejszość.
@ActiveekHere Faktycznie kojarzę coś takiego z jego ust. Ja natomiast mowię o tym co ja słyszałem i z jakimi fizykami miałem okazję rozmawiać. Mówisz tu o Royal Society, a ja większości miałem styczność z tymi z Polski, co też pewnie może mieć jakies znaczenie. Zapytasz polskich fizyków a czeskich o to samo i dostaniesz dwa przeciwlegle wyniki. Teraz tylko kwestia że to, że ktos nie utożsamia się z jakąś religią, nie znaczy
@King_Thestias: wiarę stosuje się wtedy, gdy nie ma dowodów. Gdy dowody istnieją, to wiara nie ma sensu.
Wiara jest generalnie jedną z najgorszych metod poznania/zrozumienia/wyjaśnienia. Jako, że z założenia nie wymaga istnienia dowodów, to można dojść do kilku sprzecznych wniosków bazując na tych samych danych/przesłankach. Zasadniczo nie istnieje twierdzenie, którego nie można przyjąć na wiarę.
Zatem mogę przyjąć na wiarę, że "łysi są mądrzejsi od włochatych oraz zasługują na niebo" i
@boguchstein: I całkowicie się zgadzam, ktoś kto chce poznawać/rozumieć/wyjaśniać działanie świata wiarą nie jest poważny. Natomiast samo słowo wiara oznacza, że nie masz dowodów na coś i po prostu w to wierzysz. Napiszę może o co się głównie rozchodzi z tą fizyką. Wielu fizyków dochodzi w pewnym momencie swoich nazwijmy to metafizyczno-egzystencjalnych wywodów do tego, skąd się biorą prawa fizyki, dlaczego one istnieją i działają tak, jak działają. No bo na
@King_Thestias:

Fizycy nie różnią się niczym innym od normalnych ludzi w kwestii wiary,


Fizycy opierają swoją "wiarę" na setkach książek i empirycznej wiedzy. Wierzący na jednej z kategorii fantasy, bo jak można nazwać przemienienie wody w wino czy istoty ze skrzydłami zabierającymi Mahometa do stratosfery, którą nazwali niebem.

Religia jest po prostu nie do obrony. Dzięki nauce wiesz iż piorun to zwykłe wyładowanie elektrostatyczne, a nie #!$%@? Zeus.

Ponadto bogów idealnie