Wpis z mikrobloga

#iiwojnaswiatowawkolorze

W ogólnym zamieszaniu, cyklach, przerwach od fb i wszystkiego, problemach, starciach z ''patryjotami'' umknęło jedno.

To już pięć lat.

To było pierwsze zdjęcie, które wstawił na tej stronie Wasz [A]dmin.

Pięć lat. Samo wspomnienie brzmi jak jakaś zupełnie inna epoka, jak dawno miniony sen.

Masa rzeczy się pozmieniała w międzyczasie. Tak na facebooku, na świecie, jak i u mnie w życiu osobistym. Różnie bywało, co pokazał nawet ostatni czas. Odchodziły w niebyt strony i blogi, znikały kolejne osoby, zmieniał się świat i podejście do wielu tematów w dyskusjach. I u mnie wywracało się do góry nogami - zawodowo i prywatnie, czasem bywało bardzo źle, a czasem bywało dobrze.

Ale zawsze była strona II wojna światowa w kolorze.

Kiedy obejmowałem stronę jako wyraz szacunku od administratora nieodżałowanej Pigułki, to było tutaj jakieś 3 tys. osób. Zdjęć brakowało, były głównie oryginalnie kolorowe, albo kolorowane w epoce, a współczesne koloryzacje były po prostu brzydkie.

Obecnie jest 35 tysięcy i rośnie. Do 22 czerwca chciałbym, żeby było 40 tysięcy. Największych pewnie nie dościgniemy, ale i tak zrobił się z tego wcale duży fanpage.

Strona też się zmieniała, w ciągu ostatniego roku urosła i przeobraziła się w bardzo rzetelne źródło wiedzy, nieskromnie mówiąc. Myślę, że z powodzeniem deklasuje większość tego typu stron nie tylko na facebooku, ale i w internecie w ogóle. Zrobiliśmy - piszę ''my'', bo Wasze wsparcie i otucha były i są motorem napędowym dla mnie - kilka świetnych cykli i masę dobrych tematów - a to nawet nie jest koniec. To nie jest nawet początek końca. Koniec początku? Być może - ale ku lepszemu. Wczoraj dopiero sobie uświadomiłem, że to będzie nigdy niekończąca się opowieść - bo zawsze będzie jakiś temat do opisania.

Ten post to hołd dla Was. Że czytacie, zostawiacie lajki, dyskutujecie. Że niektórzy stali się takimi pretorianami, że bronią mnie w dyskusjach, o których nawet nie wiem. Że niektórzy tak cenią sobie moje ''przepisywanie książek'', że wspierają mnie na Patronite, co mnie po prostu wzrusza. Wiem już, że nie mogę przez takich ancymonków porzucić strony co najmniej do 2021 roku. :D

Dziękuję Wam, wszystkim. Za to, że tu jesteście, że wspieracie mnie, tak i na stronie, jak i prywatnie, że cenicie to, co chcę Wam pokazać. Sam wiele się uczę, przygotowując wpisy, a i uwielbiam dyskutować z Wami. Wzruszają mnie ci, którzy są tu od zawsze, jest mi miło, kiedy prywatni znajomi się tu pojawiają, serduszko zabije szybciej, kiedy pojawia się ktoś bliski, ale też cieszy mnie każdy nowy Fan. Dziękuję też temu komuś, kto mnie natchnął i był długi czas moją muzą w tworzeniu.

Może to tylko strona, głupi fanpage na Facebooku - ale dla mnie to setki godzin pracy. Dużo myślenia, co i kiedy wrzucić, jaki cykl Was zainteresuje. Dużo nerwów w kłótniach z różnymi malkontentami, ale przede wszystkim - dużo radości z tego, że coś stworzyłem.

Życzmy sobie przynajmniej następnych pięciu lat. Jeszcze wiele przed nami.

Wasz [A].

Autor postu: II wojna światowa w kolorze

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #zdjeciazwojny
Mleko_O - #iiwojnaswiatowawkolorze

W ogólnym zamieszaniu, cyklach, przerwach od fb...

źródło: comment_BcRtrxKL52J5TgODP7ZeAmWBKCBfoDel.jpg

Pobierz
  • 5